Grecja

Buber napisał(a):Myślę, że kwestie przejścia w Roszke warto potraktować na bieżąco.
Kojarzę, ze od strony autostrady węgierskiej były takie tablice świetlne informujące o trafficu, zresztą na bieżąco można sprawdzić na google maps. Dotychczasowe 2 wyjazdy tam i z powrotem zrobiłem przez przejście Backi Vinogradi - generalnie bardzo polecam, po serbskiej stronie praktycznie zaraz wbijamy się na autostradę, jedynym minusem są te godziny 7-19.
Wydaje mi się, ze jak jest tam kolejka, to tylko tak z wieczora.... i to raczej od węgierskiej strony.
Natomiast miedzy MC a Grecją, bardzo polecam przejście Niki / Bitola - cisza i spokój.

No nie tak do końca, kiedyś pod koniec sierpnia na wyjazd z Grecji i wjazd do Macedonii czekało się ponad pół godziny.

Ale przejście dobre jak ktoś jedzie np. nad Ohryd.

Janusz212 napisał(a):Ja startuje jutro około 17 do Sivoty(Epir) z Wrocławia.
Nocleg robię sobie w Ohrydzie bo w Skopje już byłem.
Jazda spokojna bo z rowerami na dachu. Dłuższy postój(godzina) zrobię na Mcdonaldzie Stara Pazova przed Belgradem.
W nocy granice przekroczę pewnie z marszu.
11-12 jestem w Ochrydzie. Drzemka na kwaterce i zwiedzanie a rano niewiele zostanie mi do celu.

Mało wiem o Grecji dlatego musiałem wygooglować ten Epir i Sivotę, pewnie widziałem w relacjach, ale nie utrwaliłem.
Ciekawe miejsce. Wiesz może, gdzie zrobiono to zdjęcie?
https://www.google.com/maps/place/Epir, ... 20.7642843

Apropos Waszego dojazdu: 1600km to naprawdę sporo (Wrocek-Ochrid), pewnie masz dobrą furkę i możesz podganiać na autostradach; ja tak nie pogonię. Będą musiały być 2 noclegi.

te kiero napisał(a):

Janusz212 napisał(a):Ja startuje jutro około 17 do Sivoty(Epir) z Wrocławia.
Nocleg robię sobie w Ohrydzie bo w Skopje już byłem.
Jazda spokojna bo z rowerami na dachu. Dłuższy postój(godzina) zrobię na Mcdonaldzie Stara Pazova przed Belgradem.
W nocy granice przekroczę pewnie z marszu.
11-12 jestem w Ochrydzie. Drzemka na kwaterce i zwiedzanie a rano niewiele zostanie mi do celu.

Mało wiem o Grecji dlatego musiałem wygooglować ten Epir i Sivotę, pewnie widziałem w relacjach, ale nie utrwaliłem.
Ciekawe miejsce. Wiesz może, gdzie zrobiono to zdjęcie?
https://www.google.com/maps/place/Epir, ... 20.7642843

Apropos Waszego dojazdu: 1600km to naprawdę sporo (Wrocek-Ochrid), pewnie masz dobrą furkę i możesz podganiać na autostradach; ja tak nie pogonię. Będą musiały być 2 noclegi.

Mocne wyzwanie. Dojazd z Wrocławia do Ohrydu to jakieś 18-20 godzin. W drugą stronę jechaliśmy z Ohrydu do Suboticy 9 godzin.

Na trasie niewiele podgoni. W Serbii zaistalowali pomiar odcinkowy na całej autostradzie, a przed Ohrydem droga jest remontowana.

Swoją drogą Ohryd tylko na nocleg nie ma większego sensu. Tam trzeba zatrzymać się na 3-4 dni.

Z Ohrydu do Igumenitsy 6-7 godzin jazdy.

Jeden nocleg jak najbardziej jest w zasięgu - Serbia Leskovac/Predejane albo Macedonia Kumanovo/Skopje. Wyjazd o 5 rano, na 20-21 wieczorem można dojechać.

te kiero napisał(a):

Janusz212 napisał(a):Ja startuje jutro około 17 do Sivoty(Epir) z Wrocławia.
Nocleg robię sobie w Ohrydzie bo w Skopje już byłem.
Jazda spokojna bo z rowerami na dachu. Dłuższy postój(godzina) zrobię na Mcdonaldzie Stara Pazova przed Belgradem.
W nocy granice przekroczę pewnie z marszu.
11-12 jestem w Ochrydzie. Drzemka na kwaterce i zwiedzanie a rano niewiele zostanie mi do celu.

Mało wiem o Grecji dlatego musiałem wygooglować ten Epir i Sivotę, pewnie widziałem w relacjach, ale nie utrwaliłem.
Ciekawe miejsce. Wiesz może, gdzie zrobiono to zdjęcie?
https://www.google.com/maps/place/Epir, ... 20.7642843

Apropos Waszego dojazdu: 1600km to naprawdę sporo (Wrocek-Ochrid), pewnie masz dobrą furkę i możesz podganiać na autostradach; ja tak nie pogonię. Będą musiały być 2 noclegi.

Katowice Lefkada to jakieś 2.000 km?
pierwszy dzień 1.100, drugi 900...?

Jadę z rowerami na dachu więc max 120-130 na tempomacie.
Co do zdjęcia to nie pomogę, jadę tam pierwszy raz.

Mam drugiego kierowce w razie potrzeby więc to nie problem.
Inaczej sie jedzie nocą a inaczej w dzień. 2 lata temu jechałem nocą z Wro do Skopje i bezproblemowo szło. Wracalem w dzień ze Skopje i to był koszmar. Ruch i korki na granicach.

Jeśli chodzi o nocleg to w Skopje byłem już 2 razy dlatego padło na Ochryde. Mam caly dzień na zwiedzanie i relaks. Nie mam w planach ruszać sie za miasto wiec 1 dzień w zupełności nam wystarczy☺

Janusz212 napisał(a):Jadę z rowerami na dachu więc max 120-130 na tempomacie.
Co do zdjęcia to nie pomogę, jadę tam pierwszy raz.

Mam drugiego kierowce w razie potrzeby więc to nie problem.
Inaczej sie jedzie nocą a inaczej w dzień. 2 lata temu jechałem nocą z Wro do Skopje i bezproblemowo szło. Wracalem w dzień ze Skopje i to był koszmar. Ruch i korki na granicach.

Jeśli chodzi o nocleg to w Skopje byłem już 2 razy dlatego padło na Ochryde. Mam caly dzień na zwiedzanie i relaks. Nie mam w planach ruszać sie za miasto wiec 1 dzień w zupełności nam wystarczy☺

No właśnie jeden dzień to za mało, skoro się już tam jest, bo być w Ohrydzie, a nie odwiedzić Św. Neum, wioski na palach, nie popływać z zatoczkach z krystaliczną wodą, nie wdrapać się po widoki do Welestowa, to wg mnie "marnowanie" miejsca.

Tak jakby być w Rzymie, odwiedzić Watykan i nic więcej.

Każdy z nas szuka czegoś innego i o ile Św Neum jest stratą to ichniejszy Biskupin na palach nie robi na nas wrażenia i nie potrzebuję go oglądać.
Ale może tak nam się spodoba, że tam kiedyś wrócimy tym bardziej że lubię Macedończyków.

Plan na ten wyjazd jest inny
1 nocleg Ochryda
5 Sivota
dalej planujemy jechać przed Albanię do Czarnogóry na kilka nocy i zakończyć noclegiem ze zwiedzaniem Sarajewa.
jedyne ograniczenie jest takie, że 2 lipca musimy być w pracy

Ale jak będzie to zobaczymy. Jesteśmy włóczykije i w drodze decydujemy co dalej.

W zeszłym roku pojechaliśmy autem do Hiszpanii ale miejsca w których byliśmy nie rzuciły nas na kolana i po kilku dniach z okolic Walencji ruszyliśmy przez Prowansję do naszej ukochanej Italii.
To był rewelacyjny wyjazd z mnóstwem emocji

Pozdrawiam i idę się pakować bo wyjazd jednak o 16.

Cześć

Warto, my zatrzymaliśmy się tam na kilka dni wracając z Grecji. W dzień straszna lampa, więc najlepiej aktywności "wodne", na szczęście klimat jest super, jezioro leży ponad 700 m npm., w ogóle się nie pociliśmy. Wieczorem bajka, mnóstwo knajpek z fantastycznym jedzeniem za bardzo umiarkowane pieniądze. Na bazarze ceny śmieszne, 3 kg brzoskwiń albo winogron za 1 euro, do tego miody, sery, marynaty itd...

Wczoraj obserwowałem na google maps korki na przejściu w Roszke i jedyne jakie były to od strony Serbi i niewielkie, od Węgier od 14 do 20 było bardzo ok (ja tam będę pewnie koło 16tej). Mam nadzieję, że taki trend pozostanie na kolejne weekendy.

Ja o godzinie 0.20 byłem szósty w kolejce na Roszke. Dalej tez nie więcej niż 10 minut.
Przyjemna ta Ochryda na nocleg tranzytowy, chociaz "wesołe misteczko Skopje" zrobiło na mnie wieksze wrażenie☺

yzedef napisał(a):Wczoraj obserwowałem na google maps korki na przejściu w Roszke i jedyne jakie były to od strony Serbi i niewielkie, od Węgier od 14 do 20 było bardzo ok (ja tam będę pewnie koło 16tej). Mam nadzieję, że taki trend pozostanie na kolejne weekendy.

Poczekaj na ostatni weekend czerwca, kiedy w części landow niemieckich zaczynają się wakacje, ruszą niemieccy obywatele do kraju przodków.

I tak do końca sierpnia.

Zresztą jazda w kierunku greckim to i tak pikuś, prawdziwa masakra to powrót, czyli wjazd z Serbii do UE /Schengen.

arturescu napisał(a):Zresztą jazda w kierunku greckim to i tak pikuś, prawdziwa masakra to powrót, czyli wjazd z Serbii do UE /Schengen.

Akurat ja mam odwrotne wrażenie. Wjazd od ręki, szybko i sprawnie.

piekara114 napisał(a):

arturescu napisał(a):Zresztą jazda w kierunku greckim to i tak pikuś, prawdziwa masakra to powrót, czyli wjazd z Serbii do UE /Schengen.

Akurat ja mam odwrotne wrażenie. Wjazd od ręki, szybko i sprawnie.

Na głównym przejściu autostradowym w Roszke we sezonie w weekend???

Sytuacja obecna, kolejka na jakieś 300 metrów. Jest poniedziałek przed sezonem.

https://www.google.com/maps/@46.1741203,19.963785,15z/data=!5m1!1e1

Znajomi dwa lata temu musieli wracać dwa dni wcześniej niż planowali, ostatnia sobota sierpnia, stali 6 godzin. My byliśmy tam we wtorek rano, kolejka na głównym przejściu na jakieś półltora kilometra, przekraczaliśmy równoległym na staręj drodze, czekaliśmy 45 minut.

arturescu napisał(a):

piekara114 napisał(a):

arturescu napisał(a):Zresztą jazda w kierunku greckim to i tak pikuś, prawdziwa masakra to powrót, czyli wjazd z Serbii do UE /Schengen.

Akurat ja mam odwrotne wrażenie. Wjazd od ręki, szybko i sprawnie.

Na głównym przejściu autostradowym w Roszke we sezonie w weekend???

Roszke autostradowe, środek tygodnia II połowa lipca. Wyjazd w nocy i kolejka na 1,5 h stania,mimo że na stronie info o 15 min, 2 razy na bramkach dokładnie sprawdzanie paszportu + po stronie SRB ZK (godzina nocna wybrana na podst. obserwacji kamer i czasów przez 2,3 tyg. przed wyjazdem). Powrót w ciągu dnia i wjazd do H. 1 auto przed nami, paszporty i kuknięcie do bagażnika, razem może 2 min.
Jak się trafi...

piekara114 napisał(a):

arturescu napisał(a):

piekara114 napisał(a):

arturescu napisał(a):Zresztą jazda w kierunku greckim to i tak pikuś, prawdziwa masakra to powrót, czyli wjazd z Serbii do UE /Schengen.

Akurat ja mam odwrotne wrażenie. Wjazd od ręki, szybko i sprawnie.

Na głównym przejściu autostradowym w Roszke we sezonie w weekend???

Roszke autostradowe, środek tygodnia II połowa lipca. Wyjazd w nocy i kolejka na 1,5 h stania,mimo że na stronie info o 15 min, 2 razy na bramkach dokładnie sprawdzanie paszportu + po stronie SRB ZK (godzina nocna wybrana na podst. obserwacji kamer i czasów przez 2,3 tyg. przed wyjazdem). Powrót w ciągu dnia i wjazd do H. 1 auto przed nami, paszporty i kuknięcie do bagażnika, razem może 2 min.
Jak się trafi...

W wysokim sezonie to bardzo mało prawdopodobne, a tym bardziej prawie niemożliwe w weekend. No ale może mieliście wyjątkowe szczęście.

Kiedyś jeździliśmy przez główne, zwykle w niedziele. Wjazd do Serbii ma.x 10 minut. Potem zaczęliśmy jeździć tym na starej drodze, tam praktcznzie z marszu.

Natomiast powrót to zawsze trochę stania. Pamiętam powrót z Czarnogóry ponad 10 lat temu. Niedzielny późny wieczór i na głównym staliśmy półtorej godziny. Od tej pory tylko przez Horgos 2 albo Backi Vinogradi, zwykle od 15 do 45 minut kolejki.