napisał(a) arturescu » 07.12.2018 13:29
piekara114 napisał(a):Skuter lub quad przy zwiedzaniu z dziećmi? No nie bardzo....
Wbrew pozorom sporo osób jezdzi do Grecji samochodem, a dojazd to możliwość zwiedzania po drodze, co np. ja bardzo lubię i trasa to dla mnie już wakacje, a czego nie mogę powiedzieć w przypadku samolotu.... No i jeszcze ta niepewność w przypadku lowcostow czy nagle nie zmienia rozkładu lotów jak to w tym roku miało miejsce +liczne strajki....
Jeśli nie mieszkasz w mieście z lotniskiem to tanio tak bardzo samolot nie wychodzi (dokupienie bagażu, dojazd, parking) i już się trochę uzbiera kasy... Ja np.nie wyobrażam sobie nie mieć na miejscu samochodu przez cały okres wskacji, więc koszt najmu to jeszcze 300 eur. Przy posiadaniu ekonomicznego samochodu, samolot wychodzi dość drogo, u mnie więcej o jakieś min.1500zl.
Dlaczego nie bardzo? Bardziej nie bardzo jest rodzicielskie parcie na zwiedzanie w 40-C upal z małymi dziećmi, a z większymi spokojnie można jechać skuterem.
Trasa "zaliczana n-ty raz" to już nie atrakcja, tylko konieczność do odbębnienia, a tym bardziej jeśli to autostrada, z której niewiele ciekawego widać. Można jechać bocznymi drogami z widokami, ale wtedy oczywiści czas dojazdu się wydłuża, czasem mocno. Nie każdy ma tyle urlopu aby tracić 4 i więcej dni na podrózz
Strajki i zmiany w rozkładzie? Był okres, że granice i autostrady w kierunku do gracji była przyblokowane przez uchodźców i podróż samochodem też mocno się komplikowała. Czy to takie częste? Żeby nie było, też jechałem autem na Halkidiki i staliśmy 4 godziny w korku za Belgradem bo wypadek zablokował autostradę.
Samolot z reguły zawsze wychodzi drożej, ale coś za coś. Za Karpathos płaciliśmy 2400 zł za czwórkę pod koniec sierpnia. Czy wcale nie tak drogo w porównaniu z dojazdem autem - paliwo, autostrady, nocleg, jedzenie itp.) No i oczywiście koszt promu, pewnie dość spory. W jedną stronę 3 dni. No i lotnisk w naszym kraju z tanimi lotami i czarterami nie jest już znowu tak mało. Kiedyś na szybko wymyśliliśmy Korfu w tydzień Bożego Ciała. Hotelik na bookingu, bilety za 300 od osoby w Ryanairze. O 7 rano wyszliśmy z domu, sześć godzin później moczyliśmy się w morzu. Braku auta nie odczuwaliśmy, nie muszę mieć fury 24h/dobę do dyspozycji, jak chcę gdzieś jechać jadę busem albo wypożyczam.
Było nie było, dalsze wyspy są znacznie łatwiej dostępne drogą powietrzną. Także kosztowo.