Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

Aż się rozmarzyłem patrząc na Twoje piękne zdjęcia z raju

Przedsezonowa Grecja to sezonowy raj

Pozdrawiam
Piotr

widać, że jak zwykle rewelacyjna wyprawa i świetna relacja

Lidia K napisał(a):Zdecydowanie przeważa jednak niebieski. Ładnie się autor wpisał w cykladzką kolorystykę.

Co prawda efekt nie był zamierzony, ale faktycznie strój idealnie komponuje się z otoczeniem. Oprócz Ciebie ktoś mi jeszcze mówił o tym oglądając zdjęcia. Mam jeszcze jedno podobne, tym razem bez syna, Tsipouro w moim ręku nie za bardzo do zdjęć z dziećmi pasuje .

Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):Fantastyczny spektakl.

I jak teraz wychodzić na balkon w swoim mieszkaniu

Pozdrawiam

piotrf napisał(a):Aż się rozmarzyłem patrząc na Twoje piękne zdjęcia z raju

Przedsezonowa Grecja to sezonowy raj

Pozdrawiam
Piotr

Masz racje, Raj, tylko dlaczego nas już tam nie ma
Taki mi przyszedł teraz do głowy cytat z bardzo znanego filmu W. Pasikowskiego: "Jeszcze tu k.... wrócimy!"

Pozdrawiam

benetton napisał(a):widać, że jak zwykle rewelacyjna wyprawa...

Wyprawa był rewelacyjna tylko trochę szkoda, że tym razem benetton z Rodzinką nie dojechał.

Pozdrawiam

Oj uwierz mi, że oglądając Waszą relację też bardzo tego żałuję.

Żyję nadzieją, że jeszcze taka wyprawa się przytrafi

Pozdrawiam

11 Maj

O 6 rano na Koufonissi zawitał prom Blue Star Naxos, którym przypłynęliśmy na Iraklię i którym mieliśmy wrócić do Pireusu. Nawet jeśli ktoś miał o tej dosyć wczesnej porze inne plany to nasz starszy syn skutecznie go do oglądania wizyty promu w porcie zachęcił i na balkonie zjawiliśmy się w komplecie.




Po śniadaniu poszedłem na parking po samochód, trzeba było w się końcu przekonać osobiście, że Koufonissi ma poza Chorą też inne atrakcje.




Na wycieczkę wybraliśmy się w oddalone około 2 kilometrów od Chory okolice plaży Pori. Plaża ta jest według niektórych przewodników najlepszą plażą na Koufonissi, nie ona jednak była głównym celem naszej wizyty w tych okolicach. Zaparkowaliśmy więc samochód i przeszliśmy na druga stronę półwyspu, przy którym położona jest Pori Beach.













Plaża Pori widziana z drugiej strony półwyspu.



Szliśmy dalej wzdłuż skalistego wybrzeża, widoki bardzo ładne, ale z biegiem czasu zacząłem się trochę obawiać, że źle sprawdziłem na mapie lokalizację miejsca dla, którego chciałem tu przyjechać, a mapa oczywiście została w naszych pokojach w Chorze.













Na szczęście w końcu jest! Plaża Ghala, po prostu nie mogliśmy sobie odmówić wizyty w tym miejscu.










Przez skalny korytarz można tędy wypłynąć na pełne morze, czego oczywiście spróbowałem, niesamowity jest kolor wody kiedy przepływa się pod skałami. Co tu dużo pisać miejsce jest rewelacyjne.




Kiedy już nacieszyliśmy się urokami Ghali poszliśmy z powrotem w kierunku naszego samochodu i plaży Pori.





„Przyczajony tygrys, ukryty smok”




Na plaży oczywiście tłumy , no ale nie ma co się dziwić jeśli to najlepsza plaża na wyspie.




Jakoś jednak udaje nam się znaleźć miejsce w tłumie turystów i możemy cieszyć się pięknym błękitem wody.










Aż trudno uwierzyć, że w takich miejscach, przy takiej pogodzie, nie ma kompletnie nikogo, nie licząc widocznego na zdjęciach powyżej jachtu.

Trochę już zmęczeni słońcem wróciliśmy do Chory.








Nie zastanawiając się długo na obiad poszliśmy do znajdującej się zaraz przy parkingu i plaży restauracji.







Mieliśmy ochotę spróbować sałatki z jeżowców, których jeszcze nigdy nie jedliśmy, ale niestety akurat w ten dzień danie to było niedostępne, zamiast tego skusiliśmy się na ośmiornicę i była to najlepsza ośmiornica (i w ogóle chyba najlepszy owoc morza) jaką kiedykolwiek jedliśmy.



Na koniec jeszcze „tradycyjne”, codzienne zdjęcia z balkonu Glaros Rooms.



CDN

Bardzo fajna ta wysepka
I stolica ma wygląd bardziej "miejski" , świetne są te warstwowe skały, klify...
No i te plaże "zatłoczone inaczej"
Oj, zachęcasz...

kulka53 napisał(a):Oj, zachęcasz...

Na dodatek, jak pewnie zauważyłeś, na przykład na Pori nie ma problemu z wjechaniem prawie na samą plażę samochodem i jak zobaczysz w następnym odcinku nie jest to taka jedyna plaża na Koufonissi. Tylko starożytnych ruin na Koufonissi niestety brak .

Pozdrawiam

KOL napisał(a):Na dodatek, jak pewnie zauważyłeś, na przykład na Pori nie ma problemu z wjechaniem prawie na samą plażę samochodem i jak zobaczysz w następnym odcinku nie jest to taka jedyna plaża na Koufonissi. Tylko starożytnych ruin na Koufonissi niestety brak .

Na szczęście w ogóle w Grecji dość często można dojechać na plaże samochodem
A brak ruin to nie jakaś straszna tragedia , rzeczywiście lubimy sobie pooglądać co wyspa ma do zaoferowania, ale niekonieczne muszą być to mniej lub bardziej uporządkowane kupki kamieni

A jako że wyszukiwanie połączeń promowych i ich cen nie zawsze dobrze mi wychodzi to mam pytanie. Ile płaciłeś za bilety za auto i osobę pomiędzy Małymi Cykladami? . Może znasz jakąś stronkę gdzie wypisane byłyby ceny na Express Skopelitis?

kulka53 napisał(a):Ile płaciłeś za bilety za auto i osobę pomiędzy Małymi Cykladami? . Może znasz jakąś stronkę gdzie wypisane byłyby ceny na Express Skopelitis?

Zapomniałem napisać. Za samochód za trasy Iraklia-Koufonissi i Koufonissi-Amorgos (jak się już dobrze domyśliłeś), cena identyczna, po 22 euro, za osobę 5 euro. Ceny i rozkład Express Skopelitis możesz sprawdzić sobie w zakładce Tickets Online na stronie Zas Travel, z tym, że tam pokazuje cenę za samochód trochę niższą i pamiętam, że napisał do mnie pracownik w/w biura żebym dopłacił do tych wspomnianych już 22 euro. Jeszcze jedno, bilety na samochód na Skopelitis radzę kupić z wyprzedzeniem, mimo iż byliśmy tam poza sezonem to pokład dla samochodów był wypełniony dosyć szczelnie. Może nie trzeba biletów zamawiać już w Polsce (tak jak my) ale można podejść do biura z biletami, które jest na każdej wyspie, przynajmniej dzień wcześniej i nabyć bilet. I jeszcze piosenka o legendarnym już promie zwanym też "Matką Wysp".

Pozdrawiam

12 Maj

Można napisać, że kolejny dzień wodno-plażowy, ale jaki mógł być inny na Koufonissi. Jest co prawda alternatywa w postaci dnia barowego tylko, że w tym celu płeć męska powyżej osiemnastego roku życia musiała by być obecna na naszym wyjeździe w większej ilości. Po śniadaniu zapakowaliśmy się więc do naszego pojazdu i ruszyliśmy podziwiać następne plaże Koufonissi.

Jeszcze codzienne poranne zdjęcie balkonowe.



I kilka zdjęć zrobionych po drodze na parking.





Jazda samochodem nie trwała zbyt długo (inaczej na wyspie tych rozmiarów być nie może), do pokonania mieliśmy jakieś 1,5 kilometra.



Samochód zaparkowaliśmy przy plaży Finikas. Nie zdecydowaliśmy się jednak rozbić na niej naszego mini obozu tylko poszliśmy dalej na następną plażę Fanos. Było tam lepiej po pierwsze dlatego, że można się było schować przed upałem w cieniu pod drzewkiem, a po drugie bliżej z Fanos było do atrakcji, którą postanowiłem sobie w tym dniu odwiedzić.





Zamknięta tawerna na plaży Finikas.



W drodze na plażę Fanos. Można było trochę dalej podjechać samochodem, ale wybraliśmy spacerek.
















Nie należę do ludzi, którzy lubią zbyt długo prażyć się w słońcu, zabrałem więc ze sobą cześć Towarzystwa i poszliśmy wzdłuż wybrzeża w poszukiwaniu basenu skalnego, którego zdjęcia widziałem w Internecie i w którym nie mogłem odmówić sobie kąpieli.











Po drodze minęliśmy bardzo ładną plażę Italida.







Okolicę Italidy upodobali sobie naturyści, spotkaliśmy kilku golasów, ale oczywiście nie mam ich na zdjęciach. Poza tym turystów, których spotkaliśmy można było spokojnie policzyć na palcach jednej ręki.














Po około 15 minutach marszu od Fanos dotarliśmy do celu.






Kąpiel w skalnym basenie, coś pięknego no i tradycyjnie już miałem to miejsce tylko dla siebie.




Nie próbowałem tego (bałem się trochę nadziać na dosyć liczne jeżowce), ale można było ze skalnego basenu pod wodą wypłynąć na otwarte morze.













Kąpiel w pięknym miejscu zaliczona, można więc było wrócić na plażę Fanos.



Mythos w cieniu drzewka nie zrobił się jeszcze całkiem ciepły, pozostało delektować się jego smakiem i pięknymi plażowymi widokami.







Wygrzani już do granic możliwości wróciliśmy do samochodu.











Zostawiamy za sobą plażę Finikas.



Chwila jazdy i „nasza” Chora.




CDN

KOL napisał(a):Nie należę do ludzi, którzy lubią zbyt długo prażyć się w słońcu, zabrałem więc ze sobą cześć Towarzystwa i poszliśmy wzdłuż wybrzeża w poszukiwaniu basenu skalnego, którego zdjęcia widziałem w Internecie i w którym nie mogłem odmówić sobie kąpieli.
Kąpiel w skalnym basenie, coś pięknego no i tradycyjnie już miałem to miejsce tylko dla siebie.

No tak - jest czego pozazdrościć. Sam tam nie byłeś bo ktoś te zdjęcia zrobił. I to bardzo dobrze je zrobił Brawo dla syna.

KOL napisał(a):

Co prawda na wspólnego mythosa sporo sobie KOLu poczekasz ale na wspólne wyprawy super towarzystwo masz.

Lidia K napisał(a):No tak - jest czego pozazdrościć. Sam tam nie byłeś bo ktoś te zdjęcia zrobił. I to bardzo dobrze je zrobił Brawo dla syna.

Powinienem napisać "mieliśmy tylko dla siebie", z tym, że pływałem tylko ja. Pokaże synkowi co napisałaś bo ja już go za te zdjęcia chwaliłem.

Lidia K napisał(a):Co prawda na wspólnego mythosa sporo sobie KOLu poczekasz ale na wspólne wyprawy super towarzystwo masz.

To fakt Towarzysz do wypraw z niego co raz lepszy, a z towarzystwem do Mythosa też tak źle nie było, dwie Przedstawicielki Płci Pięknej, które mi towarzyszyły na tych wakacjach, raczej specjalnie się przed jego wypiciem nie wzbraniają.

Pozdrawiam

Witaj KOL,

Martwi mnie, iż w powyższych okolicznościach przyrody nie widzę Cię z piwem

Byłem w pobliżu nawet kilka razy, ale nie miałem pojęcia o tym, kolejnym już znalezionym przez Ciebie ciekawym miejscu. Dzięki!

Jeszcze kilka słów o nowym przewodniku "Albania" Pascala, o którym gdzieś tam wcześniej pisaliśmy w tym wątku. Generalnie zawiodłem się trochę, sporo nieaktualnych już informacji zarówno o atrakcjach turystycznych jak i o bazie hotelowej, dowiedziałem się co prawda kilku nowych rzeczy, ale jednak chyba liczyłem na więcej. Tak w sumie więcej się człowiek dowie z tego forum (m.in dzięki Tobie) niż z co niektórych przewodników.

Pozdrawiam

Przesyłam opóźnione podziękowania za miłe słowo od Ciebie . Spóźnione, gdyż jeszcze przed urlopem jako miłośnicy kolejowych atrakcji wyskoczyliśmy z dziećmi przejechać się m.in. nową słowacką atrakcją czyli Oravską lesną zeleznicą https://www.facebook.com/pages/Oravsk%C ... 5894526739 ,która jedzie - tu ciekawostka cały czas po torach do góry w jedną stronę.

Ale ad rem. Jeśli chodzi o Albanię Pascala pełna zgoda z Tobą, aktualność danych co najmniej taka sobie, weźmy przykład promu samochodowego. Co do konkurencji, nabyłem teraz ten nowy przewodnik http://bezdroza.pl/ksiazki/balkany-bosn ... bebbh5.htm i dopiero w jego obecnej, piątej aktualizacji znalazła się znana Tobie osobliwa serbska atrakcja Davolja Varos … Też mogłoby być lepiej.

Z polskojęzycznych przewodników wg. mnie wart mszy, jak to mawia klasyk, ex minister sprawiedliwości jest tenże tegoroczny i zaktualizowany http://www.rewasz.com.pl/php/strony/dan ... osza=alb13

Wracając do dojazdu do m.in. mniej znanych albańskich miejsc, np. lubianych przez nas i Ciebie historycznych ruin, to w tym nowym, specjalistycznym (ze względu na wierne odwzorowanie układu drogowego i zabytków), albańskim wydawnictwie z Tirany, od czerwca bieżącego roku kupisz laminowane, w bardzo dobrej skali, kompatybilne z GPS mapy turystyczno-drogowe m.in wszystkich 36 prefektur Albanii. Jedną z nich już zakupiłem w Polsce i polecam. Planuje oczywiście nabyć też kolejne, jak Thethi czy Valbona w niespotykanej dotychczas na rynku skali 1:30 000
http://www.vektor.al/Index/defaulten.asp
oraz adres na fejsie
https://www.facebook.com/VektorEditions?ref=stream
tu masz pełen katalog produktów do wydruku
http://www.vektor.al/Index/List/Vektor2013.pdf

Ma nadzieję, iż choć odrobinę dopomogłem Ci załatać „albańskie dziury”?

Pozdrawiam serdecznie

kulka53 napisał(a):

KOL napisał(a):Których Dwoje, chyba rzecz oczywista , a Ten trzeci , jakoś Janusz przychodzi mi do głowy.

Naxos już od zeszłego roku jest przez nas mocno brana pod uwagę...
A Janusz też coś o tej wyspie wspominał

...no i masz tu się nic nie ukryje
Zas - bardzo przyjemny spacerek I atrakcyjny, bo stromy i skalisty, tak jak lubię . Niestety nie trafiliśmy na dobrą widoczność, a wyżej wiatr wiał z taką siłą, że trudno było równowagę utrzymać...

Skopelitis to atrakcja po kolosach Blue Star Nas wcisnęli obok sporej ciężarówki..., jakieś 2 cm obok... Wysiadałem drzwiami pasażera, ot gimnastyka poranna

pozdr

Witaj

Melkart napisał(a):Martwi mnie, iż w powyższych okolicznościach przyrody nie widzę Cię z piwem

Może być z winem i z piwem



Tych zdjęć znalazło by się trochę więcej, ale obawiam się braku zgody na publikację .

Melkart napisał(a):...wyskoczyliśmy z dziećmi przejechać się m.in. nową słowacką atrakcją czyli Oravską lesną zeleznicą...

Też mam zamiar się tam wybrać, moje chłopaki uwielbiają jazdę pociągiem.

Melkart napisał(a):Ale ad rem. Jeśli chodzi o Albanię Pascala pełna zgoda z Tobą, aktualność danych co najmniej taka sobie, weźmy przykład promu samochodowego.

Ten prom to przykład sztandarowy, bo w w/w przewodniku opisany jako największa atrakcja, więc oczywiste jest, że powinni się bardziej przyłożyć. Teraz nie pamiętam wszystkich pomyłek tego przewodnika (jest tego sporo), ale tak na szybko do głowy przyszła mi jeszcze zawarta tam informacja, że do Vermosh można się dostać jedynie drogą ze Szkodry, a to już przegięcie, przecież wystarczyło na mapę spojrzeć żeby zobaczyć drogę od czarnogórskiego Gusinje (od granicy chyba już z nowym asfaltem). To przejście z Czarnogórą jest wspomniane nawet w przewodniku Piątek Trzynastego z 2005 roku. I to jest chyba nawet lepsza opcja dojazdu bo remont drogi ze Szkodry chyba jeszcze się nie skończył. To samo informacje hotelowe, jest w w/w przewodniku informacja o pewnym luksusowym kompleksie hotelowym nad Adriatykiem i nawet jest adres internetowy i wystarczy sobie na niego wejść żeby zobaczyć, że obiekt jeszcze nawet nie powstał . No i jeszcze informacja o hotelu Bologna, w którym spałem we Vlore, żywcem przepisana z innego przewodnika sprzed kilku lat oczywiście kompletnie nieaktualna. Trochę się rozpisałem ale jest tego jeszcze dużo więcej.

Melkart napisał(a):Z polskojęzycznych przewodników wg. mnie wart mszy, jak to mawia klasyk, ex minister sprawiedliwości jest tenże tegoroczny i zaktualizowany http://www.rewasz.com.pl/php/strony/dan ... osza=alb13

Tez przypadł mi do gustu, konkretnie, w miarę aktualnie i poręczny format.

Melkart napisał(a):Wracając do dojazdu do m.in. mniej znanych albańskich miejsc, np. lubianych przez nas i Ciebie historycznych ruin, to w tym nowym, specjalistycznym (ze względu na wierne odwzorowanie układu drogowego i zabytków), albańskim wydawnictwie z Tirany, od czerwca bieżącego roku kupisz laminowane, w bardzo dobrej skali, kompatybilne z GPS mapy turystyczno-drogowe m.in wszystkich 36 prefektur Albanii. Jedną z nich już zakupiłem w Polsce i polecam. Planuje oczywiście nabyć też kolejne, jak Thethi czy Valbona w niespotykanej dotychczas na rynku skali 1:30 000
http://www.vektor.al/Index/defaulten.asp
oraz adres na fejsie
https://www.facebook.com/VektorEditions?ref=stream
tu masz pełen katalog produktów do wydruku
http://www.vektor.al/Index/List/Vektor2013.pdf

Ma nadzieję, iż choć odrobinę dopomogłem Ci załatać „albańskie dziury”?

Pozdrawiam serdecznie

Nawet nie wiesz jak ucieszyłeś mnie tymi mapami. Napisz jeszcze gdzie w Polsce kupiłeś mapę tego wydawnictwa, no i czy dowiadywałeś się może jak jest z przesyłką tych map do Polski? Na stronie chyba nie ma opcji zakupu online, chyba, że przeoczyłem.

Pozdrawiam Serdecznie