Re: Grecja przez Albanię i nie tylko 2008-2013.
26 KwiecieńW recepcji na stacji Mokra Gora okazało się, że z naszą rezerwacją jest wszystko w porządku ale z uwagi na to, że przyjechaliśmy wcześnie musimy trochę poczekać na posprzątanie pokoi po poprzednikach, dało to nam czas na wymianę pieniędzy w sklepie spożywczym w wiosce i na pooglądanie sobie stacji.
Tu spaliśmy.
Nie może oczywiście zabraknąć sklepu z pamiątkami.
Kasa biletowa, gdzie odebrałem zarezerwowane jeszcze z Polski bilety. Cena to 600 dinarów za osobę dorosłą i 300 za dziecko ośmioletnie, trzylatek z darmo. Euro to w przybliżeniu jakieś 110 dinarów.
Pokoje na stacji kolejowej okazały się całkiem przyzwoite może z wyjątkiem łazienek, nie uwiecznionych na zdjęciach, bo tym przydałby się już remont.
Widok z okna naszego pokoju.
I trochę historii
Sarganskiej Osmicy z hotelowych ścian.
Za dwa pokoje (trzy i dwuosobowy) zapłaciliśmy w sumie równowartość 68 euro, w cenę wliczone było śniadanie.
Około godziny 13:30 (bo o tej godzinie planowany był odjazd pociągu) wyszliśmy na stację.
Przejażdżka do Sargan Vitasi minęła bardzo przyjemnie, po drodze trochę widoczków, dużo tuneli (dokładnie 20, najdłuższy prawie 1700 metrów), generalnie byliśmy zadowoleni. Gorzej było w drodze powrotnej bo pociąg co chwilę zatrzymywał się na 10-15 minutowe przerwy. Dwa pierwsze postoje miały jeszcze swoje uzasadnienie platformami widokowymi, ale pozostałe już tylko tym, że na każdej stacyjce był punkt sprzedaży lodów, słodyczy i napojów, a że pociągiem podróżowała liczna grupa młodzieży szkolnej, w/w artykuły cieszyły się sporą popularnością. Może nie marudziłbym w innych okolicznościach, wiadomo, każdy chce zarobić, ale byliśmy po nieprzespanej nocy i pod koniec nie mogłem się już doczekać kiedy pociąg wróci do Mokrej Gory.
Widok na Mecavnik.
Walka ze snem.
Na koniec pozostała nam jeszcze jedna atrakcja,
Mecavnik, drewniany skansen zbudowany dla potrzeb filmu „Życie jest cudem” Emira Kusturicy, który znajduje się w niedalekiej odległości Mokrej Gory.
Za wstęp płaci się 250 dinarów (trochę ponad dwa euro), na terenie skansenu znajduje się hotel, basen kryty, kawiarnia i restauracja gdzie odpoczęliśmy sobie chwilę. Czy warto odwiedzić Mecavnik? Nie jest to może jakaś wyjątkowa atrakcja, ale jeśli się jest w pobliżu to dlaczego nie.
Z
Mecavnika wróciliśmy do hotelu na stację kolejową gdzie mogliśmy odpocząć w końcu po nieprzespanej nocy, a na polepszenie jakości snu niewątpliwie duży wpływ miały „witaminki” zakupione w sklepie w Mokrej Gorze.
CDN