26/27 CzerwiecPo raz pierwszy mieliśmy okazje przejechać w całości grecką autostradę A2, czyli Egnatia Odos. Chociaż jechaliśmy w nocy, to ilość tuneli i mostów robiła duże wrażenie. Od razu nasuwa się pytanie, ile to wszystko musiało kosztować? Potem przeczytaliśmy w Wikipedii, że blisko 6 miliardów Euro, a budowa trwała 15 lat.
Podróż mijała w każdym razie nadspodziewanie dobrze i szybko. Nadspodziewanie, ponieważ myślałem, że po promowych podróżach i po upałach im towarzyszących, podczas całonocnej jazdy szybciej dopadną mnie kryzysy. Od Igoumenitsy do tureckiej granicy zatrzymaliśmy się chyba tylko dwa razy. Raz tak żeby rozprostować kości, a raz dotankować kilka litrów paliwa. Z wiadomych względów chciałem w Grecji kupić tylko tyle paliwa, ile było niezbędne, żeby dojechać do Turcji.
Przejazd przez granicę średnio przyjemny. Wiz już nie ma, samochodów też nie było zbyt wiele, ale zajęło to mniej więcej półtora godziny. Żołnierze z karabinami, pytania dosyć nieprzyjemnej celniczki o cel, długość pobytu. Z tego co pamiętam, pokazywałem też covidowe paszporty no i zieloną kartę. Trochę to wszystko trwało, jednak my i tak przejechaliśmy szybciej niż inne samochody.
Niedaleko od granicy do pełna zatankowaliśmy samochód najtańszym (około 7 złotych) podczas tego wyjazdu dieslem.
Na szczęście droga od granicy z Grecją w Kipi do Istambułu nie jest płatna, więc na razie uniknęliśmy dosyć specyficznej formy opłat za tureckie autostrady.
Gdzieś na przedmieściach Istambułu dopadł mnie w końcu kryzys i na jednej ze stacji benzynowych zatrzymaliśmy się na krótką drzemkę. Jeśli chodzi o pierwsze płatności, to wykorzystałem kartę Revolut, na którą kupiłem wcześniej tureckie Liry.
Jedziemy dalej.
Ruch spory, trzeba uważać, ponieważ tamtejsi kierowcy dosyć często nie używają kierunkowskazów podczas zmiany pasów. Jakoś jednak udaje nam się dojechać do centrum, a tam mała niespodzianka. Wjazd do centrum zamknięty, trzeba mieć jakieś pozwolenie albo rezerwację w hotelu. My taką mieliśmy, ale nie na piśmie. Hotel rezerwowałem przez WhatsApp-a. Policjant jednak zlitował się nad nami i mogliśmy wjechać.
Takie, widoczne na zdjęciu, zapory były jeszcze w kilku miejscach, ale już bez problemu chowały się w ziemi, kiedy do nich podjeżdżaliśmy.
Znajdujemy hotel Okda, w którym mięliśmy spać i od razu porażki. Na początek miejsce parkingowe, które miało być zapewnione. Uliczka jest wąska, wszystkie miejsca zajęte, miejsce będzie, ale jutro… Zablokowaliśmy uliczkę i trzeba było szybko odjechać, na szczęście zaraz za rogiem był strzeżony parking prywatny, na którym okazało się, że znajdzie się miejsce. Nie było to takie zresztą oczywiste. Kiedy spojrzało się na parking, to wyglądał na szczelnie zapełniony, ale właściciel, nie wiem jak, w tej sytuacji oddałem mu kierownice, jakoś nas tam „wkomponował”. Potem przestawili nasz samochód w dobre miejsce pod dachem. W sumie wyszło nawet lepiej, za niewielką opłatą samochód stał w strzeżonym miejscu pod daszkiem, nie musieliśmy dzięki temu wypakowywać z niego wszystkich bagaży. Miałbym o bagaż pewne obawy, gdyby stał przy krawężniku przy dosyć ruchliwej uliczce pod hotelem. Dzielnica, w której spaliśmy, ze względu na wielonarodowość, miała swój koloryt. Z tego względu zresztą podobało nam się tam, ale nie wiem, czy zostawiłbym w samochodzie na noc na przykład laptopa.
Idziemy do hotelu, na szczęście bardzo blisko, no i porażka druga. Śniadania, miało być w cenie, ale Pan recepcji nic o tym nie wie. Pokazałem mu na telefonie korespondencję z właścicielem. Pan dzwoni do Niego i po chwili przeprasza nas. Zgadza się, ale nie są w stanie tego śniadania zapewnić, zamiast tego koszt noclegu zostaje dosyć znacznie zredukowany. Zostajemy poczęstowani kawą i herbatą, nasze bagaże zostają wniesione, a my czekamy na przygotowanie pokoi. Byliśmy rano, zameldowanie było od 14, także akurat w tym przypadku to, że pokoje nie były jeszcze gotowe było usprawiedliwione.
Pokoje okazały się niewielkie, ale bardzo czyste, hotel zresztą jest nowy. Pomimo początkowych niepowodzeń, potem, kiedy odpoczęliśmy i zaczęliśmy zwiedzanie, z hotelu, ze względu na jego lokalizację, byliśmy bardzo zadowoleni. Dodam jeszcze, że pomijając, początkowe „nieporozumienia”, personel był dla nas cały czas bardzo przyjazny.
CDN