Re: Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-19.
Pierwotnie plan na Grecję był taki: Arki (via Samos), Kalymnos potem przez Astypaleę na deser na kilka dni na Donoussę. Bardzo długo się nic nie zmieniało, mieliśmy już wstępnie zarezerwowane noclegi. Jednak w swoich planach nie uwzględniłem tego, że akurat podczas naszego pobytu wypada grecka Wielkanoc. Okazało się, że zmienia się wtedy rozkład kursowania promów no i cały nasz misterny plan musiał się zmienić. Zaczęły się kombinacje, może Leros, może dłużej na Samos. Mi akurat zależało najbardziej na Arki, a wyszło, że będziemy mogli spędzić tam tylko dwie noce. Dodatkowo gdzie tylko pisałem w sprawie noclegów, to albo nie było miejsc, albo, z uwagi na świąteczny okres, wymagali większej liczby dni pobytu, albo cena było dla nas za wysoka. W końcu z tego wszystkiego zacząłem się łamać, czy jednak części greckiej naszych wakacji w całości nie spędzić na Cykladach. I ta opcja zwyciężyła, zmieniamy cały plan i z Turcji lecimy do Aten.
25 KwiecieńPrawie w ogóle, poza krótką drzemką, nie spaliśmy. O trzeciej w nocy jedziemy na lotnisko w Izmirze skąd o piątej mamy samolot Aegan Airlines do Aten. To chyba nasza ulubiona linia. Dzieci z okazji świąt otrzymują duże czekoladowe zające, a oprócz tego, pomimo krótkiego, godzinnego, lotu każdy dostaje kilka przekąsek i coś do picia.
W Atenach na lotnisku chwila niepokoju, bo nigdzie nie widzę kartki ze swoim nazwiskiem, wcześniej zarezerwowałem transport do portu, ale w końcu jest. Pan przeprasza za krótkie spóźnienie, pakujemy się do samochodu i jedziemy do Lavrio.
Nasz statek już czeka.

Jesteśmy wcześniej więc na pokładzie jeszcze pustki.


Widać, że Michałek niewyspany trochę

.


Potem, zaraz przed wypłynięciem, niemal wszystkie ławki były zajęte.
Po krótkim, niespełna godzina i czterdzieści minut, rejsie, wysiadamy Na Kythnos, gdzie spędzimy następną noc.
Kontseta Guest House, gdzie zarezerwowałem najbliższy nocleg znajduje się niemal w samym porcie Merihas, jednak, jak to było umówione, czekamy chwilę na kogoś kto pomoże nam wnieść bagaże. Sami mielibyśmy problem z wnisieniem bagażu na raz, „kilka” schodków trzeba było pokonać.
Trzeba przyznać, że pomimo zachmurzonego nieba, widok mamy całkiem, całkiem.


Marmari Express, którym przypłynęliśmy.
CDN