Re: Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-19.
Po spontanicznym, jak pisałem, zakupie biletów samolotowych do Azerbejdżanu trzeba było znaleźć jakieś połączenie z tego kraju do Grecji. Najprościej chyba jest przez Tbilisi. Z Baku do stolicy Gruzji duży wybór połączeń, samolot, pociąg (braliśmy to poważnie od uwagę), autobus, czyli żaden problem. Z Tbilisi lata Aegan Airlines do Aten. Można też dolecieć via Sofia, Budapeszt, Kijów albo Istambuł. Problem polegał na tym, że grecką część wakacji mieliśmy zaplanowaną bliżej tureckiego wybrzeża niż greckiego i nie za bardzo po drodze było nam lecieć do Aten. Azerska tania linia Buta Airways ma połączenie z Baku do Izmiru, a z Izmiru blisko do Kusadasi albo Cesme skąd regularnie pływają statki na greckie wyspy. Nastawiłem się więc na taką opcję. Jednak okazało się, że na tej trasie samoloty latają dopiero, jeśli dobrze pamiętam, od czerwca. Był nawet pomysł, że do Turcji pojedziemy autobusem, jest taka możliwość. Bliżej nam było jednak do tego żeby lecieć do Istambułu, a potem do Izmiru. No i na tym w zasadzie stanęło. Zacząłem szukać korzystnych cenowo połączeń. Tylko, że w międzyczasie Buta Airways uruchomiła połączenie z Baku do Ankary. Sprawdziłem, idealnie pasuje, w Ankarze dwie godziny i mamy samolot Anadolu Jet do Izmiru. Stamtąd jedziemy do Kusadasi, śpimy jedną noc, a rano płyniemy na Samos. Nie zwlekałem więc długo z zakupem biletów.
Kiedy jednak później oglądałem sobie mapę Turcji zobaczyłem, że przecież z Kusadasi jest bardzo blisko do Efezu. Trochę głupio być tak blisko i Efezu i go nie zobaczyć. Decydujemy się więc na wydłużenie naszego pobytu w Turcji do dwóch nocy. Statki na Samos są codziennie, więc nie skomplikowało nam to za bardzo planów. Przez dłuższy czas wydawało się już wszystko opanowane. Jednak nie…. Z przyczyn, które opisze w następnym odcinku, całkowicie zmieniliśmy greckie plany i rejon, w który pojechaliśmy. Jednak biletów do Izmiru nie mogłem już zwrócić. Tyle kombinowałem, żeby do Aten nie lecieć, a ostatecznie i tak tam wylądowaliśmy. Aegan Airlines lata z Izmiru do Aten i z tego połączenia skorzystaliśmy.
Skoro nie mieliśmy już płynąć z Kusadasi na Samos to po co w Kusadasi spać? Miasto ma w internecie raczej niezbyt pochlebne opinie, a do Efezu najbliżej jest z Selcuka. Odwołałem więc rezerwację hotelu w Kusadasi i na szybko znalazłem niedrogi pensjonat w Selcuku w dosyć dogodnej lokalizacji.
Trochę to wszystko skomplikowane
.
23 KwiecieńSamochód mieliśmy oddać na lotnisku o 12:30. Nie trzeba było więc wcześnie rano wstawać.
Ostatnie zdjęcia z naszego apartamentu.
Jedziemy na lotnisko.
Na parkingu szybko znajduje nas pracownik wypożyczalni samochodów. Za wypożyczenie Mitsubishi Pajero zapłaciliśmy około 40 euro za dobę. Do tego doszło jeszcze 10 manatów za mycie samochodu i 20 za to, że mogliśmy oddać auto na lotnisku, czyli w przeliczeniu razem ok 60 zł dodatkowych kosztów. Musiałem też zostawić 100 euro kaucji, którą oddał mi Pan na lotnisku.
Do samolotu mieliśmy jeszcze kilka godzin, byliśmy trochę za wcześnie, ale musieliśmy oddać samochód o takiej godzinie żeby nie zaczęła nam się naliczać następna doba wypożyczenia. Nasz samolot do Ankary odlatywał ze skromniejszego, starszego terminala 2 lotniska w Baku.
Z terminala nie można, tak jak u nas, swobodnie wchodzić i wychodzić. Przy każdym wejściu do budynku trzeba przechodzić kontrolę.
Na lotnisku bardzo przyjemne zaskoczenie. Można spokojnie zjeść czy napić się czegoś w bardzo rozsądnych cenach. Mogę nawet napisać, że jedzenie w restauracji było wręcz tanie. Ciekawe czy tak samo jest w nowoczesnym terminalu 1.
Poniżej coś na zaspokojenie pragnienia.
Drugi pozytyw to lot Buta Airways. Pomimo, że to tania linia to ze względu na dosyć duże limity bagażu nie musieliśmy się przejmować jego ciężarem. No i na pokładzie dostaliśmy nawet kanapkę. Jeśli chciało się coś dokupić to ceny też nie były wygórowane.
Jak na złość kiedy już żegnaliśmy Azerbejdżan zrobiło się całkiem ciepło
.
No to lecimy
W Ankarze odprawa przebiegła dosyć szybko i sprawnie. Wcześniej oczywiście musieliśmy kupić przez Internet tureckie wizy. Trzeba przyznać, że lotnisko całkiem ładne.
Z Ankary do Izmiru lot trwa tylko godzinę. Po 21 jesteśmy na miejscu. W hali przylotów czeka na nas Pan, który zawozi nas do Selcuka. To jakieś 60 kilometrów, głównie autostradą. W Selcuku znajdujemy jeszcze otwarty sklep gdzie kupujemy coś na kolację. Nasz pokój okazuje się bardzo mały. Cztery łóżka są wciśnięte tak, że trudno dojść do balkonu. Luksusów się zresztą, za cenę 33 euro dla czterech osób ze śniadaniem, nie spodziewałem. Nie było to takie ważne, zależało nam bardziej na lokalizacji. W sumie to tylko dwie noce, a nawet mniej.
To był dosyć męczący dzień.
CDN