7 Maj
Nigdy tego nie robiliśmy, ale tym razem postanowiliśmy skorzystać z pomocy przewodnika. Znalazłem takiego gdzieś w Internecie, a że był to Polak, dodatkowo ułatwiało sprawę. Nie mieliśmy na Dubaj zbyt dużo czasu, raptem niecałe cztery dni, więc pomoc zorientowanego w terenie Polaka z samochodem była bardzo mile widziana. Chcieliśmy w ten dzień zobaczyć jak najwięcej i po prostu logistycznie moglibyśmy się sami nie wyrobić, nie wszędzie też pewnie byśmy trafili. Nie będę robił reklamy i podawał namiarów, bo nie do końca sobie na to ta jednoosobowa (choć kreuje się na większą) firma zasłużyła. W każdym razie w ten jeden dzień nasz przewodnik był pomocny. Może napiszę o nim potem troszkę więcej. Największe zastrzeżenie punktualność!!!
Tak jak się umawialiśmy o godzinie 10 czekamy na przewodnika pod hotelem, nie ma Go. Dzwonię, będzie o 10:30, wracamy do pokoju, na tym upale każde dodatkowe minuty to duży dyskomfort. O 10:30 telefon, będzie o 11. O 11 nie ma Go, trudno damy radę sobie sami, idziemy na położoną bardzo blisko stację metra.
Okolice naszego hotelu i stacja metra Sharaf DG.
Tor widoczny u góry to właśnie metro, które w Dubaju tylko w niewielkiej części położone jest po ziemią. O metrze napiszę więcej później bo trochę nim pojeździliśmy.
Po prawej stacja metra.
Już prawie weszliśmy na stację, kiedy zadzwonił telefon. Przewodnik czeka pod hotelem. Gdyby zadzwonił pięć minut później, nie poznalibyśmy się. Wracamy pod hotel, wsiadamy do samochodu i razem z dwójką innych Polaków zaczynamy zwiedzanie Dubaju. Na szczęście już do końca dnia wszystko poszło bardzo sprawnie.
CDN