Re: Grecja przez Albanię i nie tylko 2008-2014 + Nowa 2015.
5 MajZ Livadi wyjechaliśmy jeszcze 4 maja po godzinie 21. Kilkanaście minut przed 23 dojechaliśmy do przejścia Qafë Botë – Sagiada. Mieliśmy trochę szczęścia ponieważ przejście było czynne tylko do 23 o czym poinformował nas albański celnik. Nie wiem czy tak jest zawsze, czy tylko wtedy kiedy my tam byliśmy, ale warto o tym w przyszłości pamiętać. Kontrola przebiegła dosyć szybko i po kilku minutach po raz kolejny już byliśmy w Grecji.
Ruchu do Igoumenitsy praktycznie zerowy. Potem do Prevezy to samo. Nie lubię jeździć nocą, ale brak ruchu jest na pewno tej pory zaletą. Opłata za
tunel Preveza-Aktio to 3 euro. Do Antirio dojechaliśmy kiedy było już jasno. Jednak tym razem postanowiliśmy nie skorzystać z mostu, a pojechaliśmy do przystani promowej. Jest to bardzo rozsądna alternatywa, most kosztuje teraz chyba 13,5 euro, przeprawa promowa 6,5, jeśli dobrze pamiętam i chyba sama w sobie jest bardziej atrakcyjna niż przejazd mostem, szczególnie, że tym mostem już kilka razy jechaliśmy. Jeśli chodzi o godziny kursowania promów to można sobie sprawdzić na gtp.gr, ale nie ma to większego sensu, promy pływają właściwie na okrągło.
Autostrada Patra-Korynt jest autostradą tylko na mapie. Droga niemal na całej długości jest remontowana i rozbudowywana, co oczywiście nie przeszkadza pobierać Grekom opłaty (skąd my to znamy). Na długich odcinkach czynna jest tylko jedna jezdnia, a pasy oddzielone są pachołkami. Jednak pobieranie opłaty ma jeden plus, droga była niemal pusta w przeciwieństwie do darmowej zaraz obok, tam jechało auto za autem. Jeszcze przed Koryntem zrobiliśmy sobie dłuższa przerwę na stacji benzynowej, co raz bardziej zaczynała mnie ogarniać senność. Nie pojechaliśmy od razu do Pireusu, mieliśmy sporo czasu, można więc było odwiedzić miejsce, w którym nie doszła do skutku zaplanowana wizyta kilka lat temu. Do Epidauros, bo tam jechaliśmy, z Koryntu jest jakieś 50 kilometrów więc bez pośpiechu, spokojnie mogliśmy zdążyć przed odpłynięciem promu.
Na parkingu było już dosyć dużo samochodów.
Miejsca jednak pozostało jeszcze sporo.
Rozmiar parkingu pozwala sobie wyobrazić co też się musi tam dziać na przykład w sierpniu.
Bilet kosztowały 6 euro, ale młodszy syn wszedł za darmo, starszego bilet kosztował połowę. Zniżkę mieli tez moi Rodzice ze względu na późną młodość, która właśnie przechodzą
.
Teatr, który powstał prawdopodobnie ok. 330 r. p.n.e robi na prawdę duże wrażenie. Mogąca pomieścić 14 tys. ludzi widownia jest bardzo dobrze zachowana, a to dlatego, że do XIX w teatr był przykryty ziemią.
Ma on znakomitą akustykę, kiedy stanie się w odpowiednim miejscu sceny nie trzeba krzyczeć by być słyszanym nawet w ostatnich rzędach. Na zdjęciu poniżej demonstruje to przewodniczka francuskiej wycieczki. Nas tez poprosiła najpierw o ciszę.
Pozostała cześć Epidauros nie robi już wielkiego wrażenia, rozejrzeliśmy się po niej raczej pobieżnie. Wiadomo główną atrakcją jest tam teatr. Trzeba też przyznać, że niespecjalnie chciało nam się chodzić, raz że byliśmy po nieprzespanej nocy, dwa to upał, który skutecznie do spaceru zniechęcał.
Na koniec odwiedziliśmy jeszcze dosyć ciekawe muzeum. Niestety nie można w środku robić zdjęć. Pilnujący w środku muzeum Pan spojrzał na mój aparat bardzo wymownie.
CDN