Planowana fotorelacja 2013 - 2023

Tą bramą wychodzimy i kierujemy się w stronę samochodu. Trochę się denerwuję czy nie przekroczyłem wykupionego czasu....ale na miejscu się okazuje ,że w sam raz meldujemy się na parkingu.



Był trochę inny plan na Słowenię...ale dajemy sobie spokój i wracamy do Włoch

Po dojechaniu do Triestu...normalnie dzieją się czary z mleka ...
Samochód zostawiamy tam , gdzie parkowaliśmy jadąc w stronę Słowenii

Nie mylić z Wenecją

ajdadi napisał(a):

AgaGy napisał(a):Ja też chętnie popatrzę i powspominam zeszłoroczne lato we Wlorze.

O , a jakaś relacja jest ?

Pozdrawiam

A skąd… ja niepiśmienna

My w lipcu widzieliśmy prawdziwe flamingi na tej lagunie kolo klasztoru. Wprawdzie z daleka, ale jednak

AgaGy napisał(a):My w lipcu widzieliśmy prawdziwe flamingi na tej lagunie kolo klasztoru. Wprawdzie z daleka, ale jednak

My niestety takiego szczęścia nie mieliśmy .

Zataczając koło powoli kierujemy się w stronę parkingu

Nie przypuszczaliśmy ,że na powrocie ze Słowenii będziemy mieć taką pogodę w Trieście.

Jako ,że godzina jest w miarę młoda to z Triestu jedziemy sobie jeszcze do Lido di Jesolo



W razie czego robię sobie fotkę ulicy , gdzie stoi samochód















Około 19 wyruszamy w stronę apartmana.

Idąc na plażę musieliśmy mieć przy sobie taki oto karnet....podczas naszego pobytu dwa razy mieliśmy kontrolę.
Dwa razy widzieliśmy również ,że osoby korzystające z serwisu plażowego podczas kontroli nie posiadały na to biletów...




Tutaj natomiast voucher na festyn z okazji zakończenia sezonu.
Byliśmy oczywiście na nim , było elegancko , spaghetti było rewelacyjne , a wino niczego sobie.
Miejscówkę na festynie mieliśmy z Niemcami...było bardzo zabawnie.
Muzyka na lajfie też nie była zła...dużo kawałków włoskich , europejskich i trochę dla naszych zachodnich sąsiadów.
Impreza przeciągnęła się o około dwie godzinki.

Wypad do Triestu oraz Kopru był jedynym podczas naszego pobytu w Bibione.
Pogoda naprawdę bardzo miło nas zaskoczyła...dlatego też ''rano'' czyli jak się wyrobiliśmy szliśmy na plażowanie , natomiast póżnym popołudniem często aż do zachodu słońca chodziliśmy czy to po plaży w poszukiwaniu muszelek , czy też po najbliższej okolicy. Kiedyś byliśmy już na wakacjach w Bibione , ale z drugiej strony czyli bliżej latarni morskiej.
Dlatego też ta strona była dla nas mniej znana ...więc się nie nudziliśmy.

Jak już wspominałem na wstępie nasz apartman posiadał duży balkon.
Ten nad wejściem to nasz







Przez brak gości wieczorne siedzenie na nim w ciszy i spokoju było samą przyjemnością





Zdarzyło nam się również obejrzeć mecz w telewizji...choć to nie mój klub....




I tak mniej więcej mijały nam dni....

...i niestety nadszedł dzień wyjazdu.
Na tym parkingu koło Grazu , gdzie robiłem rezerwację...to jednym z wymagań jakie miałem...było to , żeby za apartman nie płacić kaucji ( o wiele tańsze miały kaucje ,ale płatną tylko gotówką na miejscu ) oraz szybkie wymeldowanie...
Tak więc rano po śniadanku klucze wrzuciłem do skrzynki w agencji i mogliśmy sobie spokojnie ruszyć do domu.




W pobliżu Udine pogoda zaczęła się psuć

I głębiej wjeżdżaliśmy w Alpy to pogoda się pogarszała....dopiero tak w połowie między Grazem , a Wiedniem zrobiło się trochę lepiej...ale deszcz towarzyszył nam aż do Brna.












Podczas tego wyjazdu trasa jaką zrobiliśmy to Polska - Czechy - Austria - Włochy - Słowenia.
Ogółem zrobiliśmy 2900 km.
To tyle z Włoch.
Pozdrawiam Adrian