napisał(a) dangol » 28.12.2021 13:54
Teraz pora na kawkę
, zwłaszcza że obok hali targowej trafiliśmy na
kafejkę działającą przy palarni kawy Mokka.
Usiedliśmy przy stoliku na chodniku, tak przecież pijają kawę prawdziwi Grecy. Tyle, że nie mieliśmy tyle czasu, żeby kawę pić we właściwym
, bardzo wolnym tempie. No i zamówiliśmy freddo cappucino, jak zazwyczaj to robimy, a nie grecką kawę podawaną w miedzianym tygielku (w tej kawiarence parzoną na rozgrzanym piasku
) …
Gdzieś czytałam (chyba u „Chalepianki z Krety” ?), że prawdziwy Grek
zajmuje w kafenionie trzy krzesła (na jednym siedzi, na drugim opiera ramię, a na trzecim nogę). Faktycznie, widywaliśmy takie „kompozycje” przy kawce, ale tu nie było odpowiednich warunków.
Ponieważ zaczęło mocniej padać, wróciliśmy do „Psirri place”. Ale czy po to byliśmy w Atenach, żeby siedzieć w pokoju
? Kurtki na grzbiet, kaptury na głowę
i po chwili znów szliśmy przez plac Iroon, o tej porze dnia jeszcze senny…