Naxos
Stolicę wyspy odwiedziliśmy już dwa lata temu, gdy mieliśmy kilka godzin czasu w związku z przesiadką na inny prom, gdy wracaliśmy z Koufonissi. Miasto zrobiło na nas dobre wrażenie, więc postanowiliśmy znów tu zawitać . Oczywiście po Kastro ponownie też chcieliśmy trochę się pokręcić, ale już nie tak dokładnie, jak poprzednio .
Tak jak przed dwoma laty, zaczęliśmy od śniadania przy nabrzeżu. Tyle, że tym razem kubełek z jogurtem był znacznie mniejszy .
W międzyczasie odpłynął nasz Blue Star Naxos. Nasz – bo na tych wakacjach pływaliśmy tylko na nim .
Kościółek Panagia Myrtidiotissa (Παναγιά Μυρτιδιώτισα) wielokrotnie obfociłam już poprzednio, teraz więc tylko jedne zdjęcie.