Grecja 2021: Donoussa, Naxos, Ateny

dangol napisał(a): Do dziś niewiele zostało, ale na wyspie, na której nic się nie dzieje, jest to jedna z jej atrakcji.

dangol napisał(a):

Super fota

dangol napisał(a):

tony montana napisał(a): Dimitros to popularna nazwa statków Grecji

Mężczyzn o tym imieniu też jest wielu

Chociażby ten grecki piosenkarz.

megidh napisał(a):
Super fota

kciuk w górę.png

Takich mogło być mnóstwo tamtego dnia

piekara114 napisał(a):

dangol napisał(a): Do dziś niewiele zostało, ale na wyspie, na której nic się nie dzieje, jest to jedna z jej atrakcji.

Inne atrakcje Donoussy to przypływające promy, leniwe kawki, kozy na szlakach... NUDA , więc wrak okazał się atrakcją wyjątkową

Kilka zdjęć z powrotu z Kedros do Stavros…









Widok w kierunku lądowiska helikopterów (w oddali widać nikły zarys „naszej” Koufonissi sprzed dwóch lat i większej od niej Keros)…

Restauracja „Agnanti” była zamknięta



A to już Stavros…



Cmentarzyk pomiędzy „Cavo Bianco Studios” KOL’a i naszą „Iliovasilemą”…

Skoro dzień był luźny , to miałam czas na ugotowanie obiadu. Spaghetti z warzywami kupionymi w jarzyniaku (tu akurat zaopatrzenie było bardzo dobre ), to tego utarty lokalny kozi ser… Sklepowe wino stołowe również było OK .







To był chyba jedyny dzień, gdy sporo czasu spędziliśmy na naszym tarasie. O tej porze w słoneczku było tam cieplutko , a wiatr wcale nie był dokuczliwy. Ale nie po to dotarliśmy na Donoussę, żeby spędzać wakacje w wynajętym studio.





Łudziliśmy się , iż to koniec wichury…

Okazało się, że oprócz dużego Blue Stara i małego Skpelitisa, na Donoussę dociera też szybki Caldera Vista obsługiwany przez SeaJets. Tyle, że przypływał na wyspę tylko w poniedziałki…

Poniedziałek to także dzień docierania Skopelitisa

Kolejne podejście do kalmarów



„Nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go ”





Tego dnia przedreptaliśmy zaledwie około 5,7 km…

Dobranoc

Wtorek, 5 października

Licząc na poprawę aury, chcieliśmy tego dnia dojść do Kalotaritissy. Po obudzeniu się uznaliśmy, że bez sensu iść na plaże tak mocno narażone na północne wiatry. Dokąd zatem? „Pomyślimy” o tym przy śniadaniu, a najpierw „popatrzymy” na Blue Stara! Obserwacja promów stała się naszym stałym zajęciem na Donoussie.

dangol napisał(a):To był naprawdę miło spędzony czas

W końcu są płetwy,
Bo już myślałem, że tym razem, Grzegorz ich nie wziął.

pzdr

Był kompletny sprzęt, nawet moja decathlonowa maska do "stabilnej" obserwacji podwodnego życia. Tyle, że w tak rozfalowanym morzu, trudno było o jakiekolwiek obserwacje , więc moja maska jedynie sobie popodróżowała, bez zamaczania . Grzesiek sprzętu używał, chociaż zdecydowanie mniej intensywnie, niż na poprzednich wypadach nad ciepłe morza.

Przy śniadaniu ustaliliśmy, że wstępnie zaplanowanego kierunku wycieczki nie będziemy zmieniać, tyle że cel będzie ciut bliższy . Zamiast zejścia do Kalotaritissy, pójdziemy w górę na Papas. Widoczność była super, więc na górze mogliśmy spodziewać się fajnych panoramek .

Na dobry początek, leniwa kawka u Cycatej Syrenki. Czasu na wycieczkę mieliśmy sporo, nie było sensu się śpieszyć.

Obserwacja promów świetna rzecz, tej szybko wygląda groźnie
A słyszeliście o strajku promów?

dangol napisał(a):
To był chyba jedyny dzień, gdy sporo czasu spędziliśmy na naszym tarasie. O tej porze w słoneczku było tam cieplutko , a wiatr wcale nie był dokuczliwy. Ale nie po to dotarliśmy na Donoussę, żeby spędzać wakacje w wynajętym studio.

Na tarasie z takim widokiem to ja mogę spędzać dużo czasu i nic nie robić, a obserwowanie promów, ludzi wsiadających i wysiadających, to miłe nicnierobienie
Cycata Syrenka też ma świetną lokalizację .