Grecja 2021: Donoussa, Naxos, Ateny

Widoki w każdą stronę, gdzie nie poszliście super... A zimowity co raz trafiasz na swojej drodze

dangol napisał(a):A kolor czapeczki to barwa wielu innych ciuchów jakie posiadam od czasu "odkrycia" Grecji, ubieram się tak przez cały rok. Nawet moja wnusia, jak tylko zaczęła zaczęła rozpoznawać kolory, a nie wszystkie umiała nazwać słowami, na barwy morskie mówiła "kolor babci"

Też to zauważyłam i miałam napisać, że sobie skompletowałaś garderobę specjalnie na Grecję, ale teraz czytam , że to po odkryciu Grecji .
A czapeczka ew. przepaska na silne wiatry jest niezbędna, nie ruszam się bez niej np. na rower. Mam niewyleczone zatoki, mały wiaterek i mnie "zawieje" , nawet klimatyzacja w samochodzie .

piekara114 napisał(a): A zimowity co raz trafiasz na swojej drodze

Było ich naprawdę dużo , zwłaszcza w południowej części wysepki.

wiola2012 napisał(a):
Też to zauważyłam i miałam napisać, że sobie skompletowałaś garderobę specjalnie na Grecję, ale teraz czytam , że to po odkryciu Grecji .

Jakieś zaczątki były już podczas trzech rejsów po chorwackich wodach , ale po pierwszych wypadach do Grecji (zwłaszcza po Peloponezie i Milos, bo po pierwszej Krecie to może jeszcze nie) zaczęłam zwracać uwagę na takie ciuchy w naszych sklepach.

wiola2012 napisał(a):
A czapeczka ew. przepaska na silne wiatry jest niezbędna, nie ruszam się bez niej np. na rower. Mam niewyleczone zatoki, mały wiaterek i mnie "zawieje" , nawet klimatyzacja w samochodzie .

Też mam z tym problem, więc czapka jest zawsze w moim wakacyjnym bagażu, niezależnie od pory roku. Czasem też cienkie rękawiczki, kilka razy się przydały, gdy po powrocie do Wrocławia wysiadaliśmy z samolotu

Kedros beach bar

Ścieżka szlaku nr 4 od wschodniej strony plaży Kedros wiedzie starą trasą używaną niegdyś przez mieszkańców Stavros podążających do wiatraka Kato Mylos, aby zmielić mieszankę pszenicy i jęczmienia.



Za nami zostało miejsce na skraju Kedros, w którym plażowaliśmy pierwszego dnia na Donoussie. Ponoć gdzieś tam stał piec do przetwarzania minerałów wydobytych w kopalni Messaria przed ich załadunkiem na statki. Być może widoczne zrujnowane murki koło przystanku wycieczkowej łódki, to pozostałość po tym piecu? Nie znalazłam jednak żadnych konkretnych informacji o lokalizacji pieca, więc to tylko takie luźne przypuszczenie...





Z tego miejsca dobrze widać, gdzie na dnie zatoki znajduje się wrak niemieckiego statku towarowego, zatopionego przez bombowce RAF w czasie II wojny światowej.

Kedros niezmiennie piękna
A kawa wygląda smakowicie .
Ps. Dla mnie dobra kawa to podstawa

wiola2012 napisał(a): Dla mnie dobra kawa to podstawa

Właśnie nastawiłam kawiarkę
Po kawce wrzucę kolejny odcinek.

Nieco dalej, szlak mija małą zatoczkę Gerantonis. Zamierzaliśmy wrócić tu kiedyś na plażowanie, ale jakoś nie wyszło.

Ale kolor morza....

Znów nieco w górę…



Ale bez zejścia do kolejnej malutkiej zatoczki Choristaria, w której dawniej młynarze z Kato Mylos trzymali swoje łódki Szlak trawersuje zbocze, przecinając dolinkę schodzącą do Choristarii w znacznie wyższym miejscu, toteż nie ma dużej utraty wysokości przed ostatnim, krótkim podejściem do ruin wiatraka.

piekara114 napisał(a):Ale kolor morza....

Będąc na Donoussie mieliśmy wrażenie, że z tymi kolorami jest znacznie gorzej, niż było na Koufonissi. No ale na fotkach faktycznie jest spoko

Káto Mýlos (Κάτω Μύλος)…











Wiało okrutnie, jak na miejsce z wiatrakiem przystało . Pomimo wiatru, na ławeczce (tam wiatr był najsłabszy ) trochę posiedzieliśmy, w nagrodę za podejście wypijając piwko niesione na tę okoliczność w plecaku.

Za wiatrakowego wzgórza są bardzo fajne widoczki .

W kierunku Kedros i Stavros ciężko jednakże było robić foty, bo wiatr wyrywał z ręki pstrykacze.



W drugą stronę było znacznie lepiej, zwłaszcza z ławeczki .







Miejscówka z pięknym widokiem .



Fotka w kierunku odwiedzonej wcześniej Fykio i pobliskiego malowniczego cypelka Glaros…