To nasz drugi wyjazd do Grecji.
W tym roku Wyspy Jońskie – Kefalonia, Lefkada i „liźnięcie „ Zakyntos
Wyspy były opisywane już wielokrotnie dokładnie na forum. Ja dołożę moich "pięć groszy" z mojego punktu widzenia jeśli pozwolicie.
Trasa: Kielce, Chyżne potem Słowacja, Wegry, Serbia (nocleg), Macedonia, Grecja. Nie będę opisywał szczegółowo trasy bo było o tym sporo na forum.
Jechaliśmy dwoma autkami w dwie rodziny. Nauczeni doświadczeniem wyjechaliśmy 3.07 w czwartek, co miało swoje plusy w postaci braku korków na granicach.
Ogólnie najwolniej w Polsce i Słowacji, potem już płynnie. No właśnie ……….Słowacja

Ogólnie mówiąc, co wioska to albo fotoradar albo kontrola policji – więc się uważało


Trochę zaczęliśmy od tyłu, bo naszym pierwszym celem była Kefalonia, a potem Lefkada. Nocleg tranzytowy w Niś w Serbii. Hotel Good Night, polecam. Nowy, czysty z dobrą lokalizacją i zamykanym parkingiem:
http://www.goodnight.rs/
Rano wypoczęci ruszyliśmy w dalszą drogę. Kolejny nasz cel to port w Kyllini i prom do Poros w Kefalonii. Prom odpływał o godz. 22.00, więc zrobiło się już ciemno. Spoglądając w oddalające się światła przystani ruszyliśmy w ciemną otchłań

Po drodze - Zatoka Ambrakijska
Zbliżamy się do mostu Rio
Każdy ma chyba taką fotkę

Port i plaża w Kyllini. Mała miejscowoś, ale ruch duży
Nasz cel