Wyjazd odbył się samochodem na własną rękę. Pojazd VW Passat B6 2.0 TDI DSG, w 3 osoby. Planowana trasa Kościerzyna-Zwardoń-dalej E75 przez Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię i do Grecji, najpierw na Pelion a potem na Lefkadę i do domu tą samą trasą. Planowane kilometry ok. 5800 km.
31 sierpień 2013 sobota
Wyjazd nastąpił około 5 rano z Kościerzyny i obraliśmy kierunek na autostradę A1, potem dalej Łódź, Częstochowa, Tychy, Zwardoń, Zlina i dalej autostrada. Winietę słowacką kupiliśmy na stacji benzynowej za 14E - miesięczna. Na Węgrzech zakup winiety w budce na granicy za miesięczną 21E (trochę przepłaciliśmy). Około godziny 23:00 byliśmy już 100 km od granicy węgiersko-serbskiej po stronie Serbii. Na granicy węgiersko-serbskiej staliśmy około 15 minut, w przeciwną stronę kolejka kilkukilometrowa. Koszt przejazdu przez Serbię to 14E w jedną stronę. Na stacjach benzynowych w okolicy granicy z Węgrami trzeba uważać na żebrzące armie tureckich i bułgarskich dzieci. W Serbii nastąpił nocleg.
1 wrzesień 2013 niedziela
Spokojnie przejechaliśmy całą Serbię, południe trasy E75 w Serbii bez autostrady (50 km). W okolicy miejscowości Leskovac znajduje się jedyny na trasie od Węgier McDonalds, jest po stronie w kierunku Grecji. Na granicy z Macedonią około 30 minut stania. Dużo pojazdów bułgarskich, tureckich i niemieckich. Autostrada płatna na bramkach, koszt przejazdu około 3,5E, można na bramce zapłacić banknotem 5E, a resztę otrzyma się w ich dinarach. Południe Macedonii bez autostrady (około 40 km). Granica macedońsko-grecka zatłoczona, greccy celnicy porządnie trzepią Bułgarów i Turków. Stania na 2-3h. Jednakże pojawił się mały myk, mianowicie żona wyszła i zauważyła, że turystów z blachami innymi niż niemieckie, bułgarskie puszczają bokiem, więc po pół godziny stania objechałem pasem dla autobusów, nawet nie musiałem pokazywać paszportów. Grecki celnik pomachał głową powiedział "turista" i pokazał, że mamy jechać dalej. Wszystkich Bułgarów wyrzucił na koniec kolejki co jechali za mną. W Grecji spokojny przejazd, co jakiś czas płacenie na bramkach po 1 do 3 euro. Poruszaliśmy się trasą E75, a potem odbiliśmy w lewo w kierunku miasta Volos i dalej w kierunki miejscowości Milina. Około godz. 19 czasu greckiego (1h do przodu) dotarliśmy do miejsca noclegowego.

Koszt 35E za dobę za 3 osoby w bardzo dobrych warunkach z super właścicielką obiektu, która była nam bardzo pomocna. Po rozpakowaniu się poszliśmy się wykąpać. Było już ciemno, a woda miała temperaturę 29 stopni. Cud miód i maliny

2 wrzesień 2013 poniedziałek
Poniedziałek nas przywitał zachmurzonym niebem i był to jedyny dzień z chmurami podczas całej wycieczki. W związku z tym udaliśmy się na małą objazdówkę w kierunku miejscowości Trikeri i Agios Kyriaki, drogi na Pelionie są kręte i występują duże różnice w poziomach. Najwyższy szczyt Pelionu ma 1650 m n.p.m.
Po drodze mijaliśmy piękne widoki.




Jadąc drogą przed nami pojawiły się niecodzienne przeszkody



Po dojechaniu do Agios Kyriaki nawigacja pokazywała, że mamy jechać dalej drogą, a ja nie widziałem nic oprócz budynków. Okazało się, że tą drogą było coś takiego :



Po przejechaniu tej wąskiej drogi wykąpaliśmy się na tej plaży


Woda obłędnie ciepłą


Na wieczór udaliśmy się na gościnę do właścicielki, która mieszka w Lavkos, 5 km od Miliny, a różnica w poziomach 500 m


Miejscowy sklep, tam chyba sanepidu nie ma


Wielkie drzewo platon

cdn...