Grecja 2010

El Roberto!
W dupę jeża.. ze tak powiem!

Piękne zdjęcia.. piękne!
Takie zwykłe reportażowo-turystyczne bez nadęcia a zarazem przemyślane (albo intuicyjnie wypstrykane)...

mi się b. podobają

PS
Jakim obiektywem robione?

Cieszę się, że się podoba.
Janniko -Obiektywy SONY 50, 18-70 i Minolta 75-300.
Janusz tylko u Ciebie trochę jasniej. My byliśmy późno popołudniu.

Plaża Kalamitsi robi na wszystkich, którzy ją widzieli z falami pozytywne wrażenie.

Na moich dziewczynach takie, że w przyszłym roku jest obowiązkowym punktem plażowania i fotografowania.

Co do A. Nikitas to my zatrzymywaliśmy się na plaży przed miejscowością - zaraz jak kończy się zjazd z góry od strony Lefkady.

Była szeroka i pusta i miała dużo miejsc parkingowych.

Pozdrawiam

Jacek

LRobercie na Lefkadzie byliśmy tydzień później niż wy i morze było bardzo spokojne. Właścicielka kwateryi mówiła,że w czasie pływów (wtedy są największe fale) najlepiej się kąpać po wschodniej stronie wyspy.
A takie wzburzone morze zaskoczyło nas niestety w Albanii.
Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg relacji.

9 LIPCA PIĄTEK

Płacimy za kemping 90 E za dwa noclegi. Około 10 wyjeżdżamy. I udaje nam się zobaczyć jeszcze jeden zabytek.



Tym razem wiemy gdzie jedziemy. Dla nas to jakaś nowość. Kierunek Peloponez okolice GITHIONU. Tam wybierzemy jakiś kemping. Tym razem ogladamy „piękną i jak się okaże dość drogą bestię” z drugiego boku i od środka. Fajna sprawa, aczkolwiek nie tania.







Po drodze jakieś jedzenie w McDonaldzie. Trochę przez 2 lata się poprawili, ale do standardów europejskich jeszcze brakuje.



Droga po przejechaniu mostu to taka niby autostrada, ale co jakiś czas roboty drogowe – zwężenia.
Docieramy do Githionu koło 18. Po zwiedzaniu innych lądujemy w końcu na tym samym kempingu co 2 lata temu – Githion Bay. Zwiedziliśmy inne, ale wróciliśmy na ten. Rozbijamy się blisko łazienek, które jak się potem okazuje są nieczynne. Następnego dnia je naprawią. Wieczorem pojawiło się sporo ciemnych chmur , ale na szczęście poszły bokiem. Krótka kąpiel w morzu. Na plaży sporo oznaczonych miejsc z jajkami żółwi.

Przejazd przez mostek 12,2 E.

10,11 LIPCA Sobota, Niedziela

Plaża, plaża iiii jeszcze plaża no ile można. Nudy. Długo jeszcze? Znowu piasek i woda.
Jedyne atrakcje to mecz o 3 miejsce w sobotę i finał mistrzostw w niedzielę Hiszpania-Holandia.
A i jeszcze kolejny pożar, na szczęście już ostatni w niedzielę. Po powrocie z plaży na namiotach dostrzegamy popiół. Co jest? Pompeje daleko. Na namiotach widzimy małe, szare płatki. Chwila obserwacji i widać, że tych szarych płatków ciągle przybywa. Patrzymy gdzie ten pożar. Okazało się, że w górach. Daleko- ale popiół doleciał- widać kłęby czarnego dymu i dużo tego. Jak pójdziemy do baru na kempingu to zobaczymy nad morzem samoloty do gaszenia pożaru. Do baru doleciał też swąd spalenizny od pożaru no chyba, że to kucharzowi się coś nie udało. I jeszcze jedno. Zbiorowe oglądanie meczów piłkarskich w barze przy międzynarodowej publiczności jest ciekawym doświadczeniem.
Ten odcinek trochę krótki, ale następny będzie dłuższy i na pewno będzie więcej zdjęć. Zberaliśmy siły przed Monemwzją, Mistrą i Githionem.

Prześlicznie tam , piękne zdjęcia.
Taka Grecja to konkurencja dla Chorwacji.... tylko trochę daleko.
Pozdrawiam Aga.

LRobert napisał(a):Plaża, plaża iiii jeszcze plaża no ile można. Nudy. Długo jeszcze? Znowu piasek i woda...

ElRoberto
Szczerze współczuję...
Tylko po co jeździć tam o tej porze, skoro się nie przepada za takimi "rozrywkami"!?

Nie lepszy byłby np. kwiecień?
nie ma upału i głównie się zwiedza.. no i poza tym ponoć tam jest pięknie w kwietniu..

Wyjazd w innym terminie nie wchodzi w grę-szkoła syna. Plaża jest ok, ale całe dwa dni to przesada. jak dla mnie to wystarczyłoby parę godzin.
Ciekawe czy jeszcze ktoś czyta. Jak się uda to jeszcze dzisiaj Monemwazja.

LRobert napisał(a):Wyjazd w innym terminie nie wchodzi w grę-szkoła syna. Plaża jest ok, ale całe dwa dni to przesada. jak dla mnie to wystarczyłoby parę godzin.
Ciekawe czy jeszcze ktoś czyta. Jak się uda to jeszcze dzisiaj Monemwazja.

Pewnie, słuszny wniosek, tyle poleżeć, żeby po intensywnym zwiedzaniu odpoczęły nogi i ciałko nacieszyło się ciepełkiem i lewitacją na powierzchni morskiej wody.

Ktoś Ci tu już napisał - fajne zdjęcia ale przeoooooooostrzone bez kontroli. A szkoda, bo byłyby znacznie lepsze.

LRobert napisał(a):Ciekawe czy jeszcze ktoś czyta.

Ja regularnie śledzę twoją opowieść.

Pozdrawiam

agniecha0103 napisał(a):Taka Grecja to konkurencja dla Chorwacji.... tylko trochę daleko.
.

Tam, daleko...

Ja z Gdańska mam dalej a jadę tam, tzn. do Grecji, ponownie za rok.

Bynajmniej można podziwiać po drodze inne kraje dawnej Jugosławii.

Pozdrawiam

Lidia K napisał(a):
Ktoś Ci tu już napisał - fajne zdjęcia ale przeoooooooostrzone bez kontroli. A szkoda, bo byłyby znacznie lepsze.

Crayfish o tym wspominał ... a ja się do Was przyłączam ... szkoda tych ładnych fotek ... to "przeostrzenie" drażni !

... i na plaży obiektyw się zapaskudził, no ale to akurat "urok" takich miejsc !




Mostek nie taki drogi ... a jaki ładny i jak skraca czas podróży między brzegami, nie wspominając o przepustowości.

Mnie się podoba ... mimo ceny !

Pozdrawiam.

Lista obecności sprawdzona to jedziemy dalej.

12 LIPCA

W planie zwiedzanie Monemwazji. Wyjazd po śniadaniu. I co by tu teraz napisać. Miasto położone na skale do której dojeżdża się mostem. Jakby dwie części miasta. Na dole odnowione i ciągle odnawiane. U góry ruiny z murem. Z góry za to fajne widoki i jest dużo mniej turystów. Na dole zaraz za bramą wejściową tłum ogromny. Trudno zrobić jakieś zdjęcie gdzie nie byłoby ludzi. Im dalej od bramy tym na szczęście robi się luźniej. Na górze w tym temacie pełny luksus. Ludzi prawie wcale. Zwiedzamy obie części. Na górę trzeba się sporo wspinać. Warto zabrać coś od słońca.
Dolne miasto to ciągła budowa. Sporo knajpek, jakieś hotele. Bardzo wąskie uliczki z fajnym klimatem. To chyba tyle jeśli idzie o miasteczko. Jak ktoś będzie chciał więcej wiadomości to znajdzie w przewodniku. Miasteczko jest bardzo fajne i robi spore wrażenie co może będzie widać na zdjęciach. Jeszcze taka uwaga praktyczna. Samochód najlepiej zaparkować wzdłuż drogi za mostem. Im wcześniej tym większa szansa na miejsce blisko bramy wejściowej. Za bramą znajdujemy się w innym świecie.
Po powrocie na kemping na obiad kiełbaski z grilla jednorazowego. Później kąpiel w morzu przy zachodzie słońca.

Tam jedziemy.



Brama

Jedyny środek transportu, no chyba, że na własnych plecach.

LRobert napisał(a):Lista obecności sprawdzona to jedziemy dalej.

No skoro sprawdzasz obecność - to i ja się zamelduję, że regularnie oglądam Twoje zdjęcia - bo mi się bardzo podobają

A te greckie błękitne stoliki knajpiane to mają to do siebie, że są bardzo fotogeniczne

pozdrawiam serdecznie