Krystof napisał(a):Na granicę docieramy o 8.20 ciesząc się, że przed nami tylko 5-8 samochodów. Cieszymy się tak przez kolejną godzinę, z minuty na minutę coraz mniej. Jak długo może trwać odprawienie 5 samochodów?!
Na innej z granic serbsko-węgierskiej kilka aut było odprawianych przez blisko godzinę, ale dlatego, że każde auto było wypakowywane i zapakowywane całą zawartością. Sprawdzane było nawet miejsce na koło zapasowe. Poszukiwano papierosów. Nikogo nie złapano, bo jak któryś z Turków miał, latał z nadmiarowymi wagonami i coś gadał, szukał swoich może chciał sprzedać albo rozdać.
Krystof napisał(a): Za kilka dni przekonamy się, że wyczyny macedońskich samochodziarzy to nic w porównani z kierowcami w Grecji. O wielkiej fantazji kierujących świadczą dziesiątki przydrożnych krzyży i kapliczek ...
No i są lepsi od Polaków, więcej ich statystycznie ginie na drogach.
Krystof napisał(a):Czas leci o godzinę do przodu, lecz moją najlepsza żona prosi o trzymanie się naszego czasu, co czynię aż do końca pobytu w Grecji i niniejszej relacji.
Też nam czas poleciał po przekroczeniu granicy z Rumunią, ale do końca przez dwa tygodnie zostajemy przy swoim. Czasem musieliśmy się wyjątkowo śpieszyć aby zdążyć gdzieś o godzinę wcześniej.
Krystof napisał(a):Mijamy zatem kolejne miasteczka, kolejne poniszczone i zasprajowane kierunkowskazy.
Cenna informacja. Jak nigdy zaczynam przebąkiwać coś o nawigacji. Że może pożyczymy, że może trzeba oszczędzić sobie nerwów. Mamy doświadczenie i cierpliwość po kilka latach spędzonych w krajach bałkańskich ale ..... szkoda czasu.
Krystof napisał(a):Zdaje się, że to jednak południowa natura akceptująca bałaganiarstwo
Wszystko przez tę turecką paretsetletnią niewolę. Tymczasowość i świadomość przemijania.
Krystof napisał(a):Dodam tylko tyle, że nie po to jadę 2000 kilometrów ...
Właśnie koleżanka z pracy opowiadała, że wybrała się nad morze (ostatnio choruje na zapalenie stawów), wynajęła domek na peryferiach w... i się okazało, że obok w sąsiednim domku miała bardzo znajomego sąsiada (naszego szefa). To się chyba nazywa mieć szczęście. 540 km wybrzeża, to zbyt mało żeby się ukryć.
Krystof napisał(a):Niestety - najfajniejszą okupowali goli.
...tekstylni nie latają za fotoamatorami, że im ktoś zdjęcia robi...
Kolejna cenna uwaga. Szukałam w przewodniku czy w Grecji są plaże naturystów i gdzie. Nie trafiłam na odpowiedź. Mnie bardziej interesują "dzikie" puste plaże. Ale .... warto wiedzieć gdzie są piękne plaże.
A co do robienia zdjęć, nawet jakbyś się rozebrał i skorzystał na równych prawach z tej pięknej plaży to i tak z robieniem zdjęć ludziom wypadało by się powstrzymać. A tekstylni nie latają ... kto im chce robić zdjęcia. Przecież nie goli.
Krystof napisał(a):Nie byłoby jednak przygody, widoków i poznania Grecji z innej perspektywy. Dla nas bilans dodatni. Gdyby miało być inaczej, to zamiast samochodem w Grecji bylibyśmy teraz samolotem w Tunezji ;@)
Bardzo rzadko jeździmy autostradami, właśnie dlatego, że bez tych widoków droga byłaby nieciekawa ale gdy głównym celem będzie Grecja to nastąpi weryfikacja trasy
Krystof napisał(a):Ogólnie to bardzo mi się podoba, że w większości miejsc (nawet w muzeum narodowym w Atenach) nie ma zakazu fotografowania (w tym ostatnim zakaz był tylko w jednym miejscu, to jest przy jednej gablocie ze sztuką, bodaj cykladzką).
Cenna uwaga.
Krystof napisał(a):Zakaz obowiązywał natomiast w zapyziałym kościółku z poprzedniego wieku, w zapyziałym Sarti,
Już to pisałam w innym wątku, że mnie zakaz fotografowania irytuje. Rozumiem w przypadku wyjątkowych zabytków, bo lampy błyskowe mogą zniszczyć freski na ścianach, ale bez lampy to co im się stanie, gdy ktoś to zdjęcie na forum pokaże. Nie rozumiem dlaczego nie wolno. Więcej zaszkodzi wydychane powietrze.
Krystof napisał(a):Po drodze mijamy ogromne stado kóz. Zatrzymujemy się, by je sfotografować. Otwierając drzwi od auta zauważam biegnące na nas ogromne psy pasterskie. Uciekamy z piskiem opon (uwierzcie, trudno zapiszczeć w maździe mpv oponami) widząc, że psy próbują nas dogonić.
Też zdarzało się, że psy ujadały i próbowały odstraszyć jadące nasze auto. Obszczekiwały nas dopóki nie oddaliliśmy się na bezpieczną w ich mniemaniu odległość.
Krystof napisał(a):Być może miałem pecha, być moze byłem w innej Grecji? Moi Grecy nie przypominali "tych" Greków, Hiszpanów, Włochów, Chorwatów ... którzy chętnie wskazuja drogę, pomagają. No i dobra. Póki co, nie planuję tam wracać.
A jednak napisałeś, że nie planujesz tam wracać. Czy aby na pewno?
Krystof napisał(a):No ... może troszkę podkoloryzowałem
Wybaczone
Krystof napisał(a):Nic to - taki urok głównej atrakcji Aten.
Szkoda, że tu żadnego zdjęcia nie widać.
Zresztą bardzo wielu zdjęć nie widzę. Fotosik. Ale zaglądnę tu wkrótce jak nowy licznik tranferów zacznie zliczać. Może zdążę sie załapać.
Wiem, że to wymaga poświęcenia czasu, może jednak go znajdziesz widząc ciągle nowych swoich czytelników i skorzystasz z innych też bezpłatnych serwerów. Myślę, że nie jestem ostatnią osobą, która przeczytała fajną, ciekawą grecką Twoją relację.
Pozdrawiam
Lidia