Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Grecja 2007 - 5,5 tys kilometrów

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 30.08.2007 09:24

OK - pisz dalej - naprawdę mam mało czasu ! :D
kawo
Croentuzjasta
Posty: 210
Dołączył(a): 22.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawo » 30.08.2007 10:35

No, no .... Lanosem takie kilometry. Trzeba mieć odwagę. Wnioskuję, że sprawował się bez zarzutu.
Leszek- zdjęcia fajne, krajobrazy super. Relacji w zasadzie nie czytam ( jest Twoja i Twoje odczucia, innych mogą być odmienne) ale zauważam, że to były nie wczasy tylko zaliczanie regionu. Myślisz że o to chodziło Tobie i Twojej rodzinie. :?: Ja osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu "wakacji".
miike
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 15.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) miike » 30.08.2007 10:53

kawo napisał(a):No, no .... Lanosem takie kilometry. Trzeba mieć odwagę. Wnioskuję, że sprawował się bez zarzutu.
Leszek- zdjęcia fajne, krajobrazy super. Relacji w zasadzie nie czytam ( jest Twoja i Twoje odczucia, innych mogą być odmienne) ale zauważam, że to były nie wczasy tylko zaliczanie regionu. Myślisz że o to chodziło Tobie i Twojej rodzinie. :?: Ja osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu "wakacji".


Czy zawsze musi trafić się Czarna Owca, której coś się nie spodoba, dla mnie takie wczasy to marzenie i sądze że dla 99% forumowiczów też.
Tekla
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 448
Dołączył(a): 30.10.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tekla » 30.08.2007 10:53

Jakim Lanosem? Toż to Hyundai :wink:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 30.08.2007 10:57

kawo napisał(a): Relacji w zasadzie nie czytam ( jest Twoja i Twoje odczucia, innych mogą być odmienne) ale zauważam, że to były nie wczasy tylko zaliczanie regionu. Myślisz że o to chodziło Tobie i Twojej rodzinie. :?: Ja osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu "wakacji".


hmmm, to po co ten komentarz? 8O
Joker_28
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 554
Dołączył(a): 22.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Joker_28 » 30.08.2007 10:58

I ja chętnie poczytam kolejny odcinek :)
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 30.08.2007 11:02

kawo napisał(a):...Ja osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu "wakacji".

Masz prawo nie być zwolennikiem tego typu wakacji ;) Całe szczęście żyjemy w wolnym kraju i każdy może robić to co uważa za słuszne byle nie łamał prawa ;)

Czy było to "zaliczenie" regionu :?: hm... Prawda jest taka, że chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej w różnych częściach Grecji i to założenie wykonaliśmy w 101%. Domyślam się, że zdążyliśmy zobaczyć tylko niewielką część tego co jest warte zobaczenia. Jak już wcześniej pisałem, ale Ty tego nie czytasz ;), na same Ateny byłby potrzebny tydzień z okładem, że Meteory na jeden dzień chłonięcia klimatu to też mało... ;)

Pozdrav :papa:
Pawełka
Odkrywca
Posty: 75
Dołączył(a): 27.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pawełka » 30.08.2007 11:16

Ciekawi mnie, czy ktoś opisze na forum 5,5 tys km wakacji w Polsce.

A jak syn zniósł "cały ten zgiełk", czyli długą podróż i wiele zwiedzania?
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 30.08.2007 11:33

Pawełka napisał(a):Ciekawi mnie, czy ktoś opisze na forum 5,5 tys km wakacji w Polsce.


Kiedyś a było to dawno temu razem z przyszłym mężem spędziliśmy obiadowe wakacje po Polsce - oczywiście pod namiotem. Wyjazd z Częstochowy w okolice Poznania - tam zostawiamy rodzinke. Następnie podróż do Gniezna, Żnina (Wenecja i Biskupin) nocleg na polu namiotowym. Na drugi dzień wizyta w Toruniu po drodze zwiedzaliśmy Zamek w Gniewie i przeprawa promowa w drodze do Malborka. Z rana zwiedzanie Zamku w Malborku i ruszamy dalej na podbój Gdańska. Z Gdańska wyruszamy do Pucka tam byczenie sie na plaży. Z Pucka do Łeby i dwudniowa przerwa w podroży. Z Łeby powrót do Poznania. Nie mam pojęcia ile to km ale według mnie sporo. To były niezapomniane wakacje i wcale nam nie przeszkadzała jazda wysłużonym polonezem, gotowanie na parkingach wręcz przeciwnie byliśmy tym zachwyceni. Polecam jak córa trochę podrośnie to na pewno to powtórzymy tym razem w inna stronę naszego kraju. :)
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 30.08.2007 11:42

Nasza podróż zbliża się do końca. W momencie gdy już domykałem BOX na dachu podeszła do nas pani z obsługi i pwiedziała, że jest wolne miejsce i że możemy zostać przenosząc się tam. Podziękowałem jej, ale odmówiłem mówiąc, że już mamy inne plany. Na recepcji czekał na nas już wypisany rachunek. Zapłaciliśmy kartą (na wyciągu mam 57,30 euro z przeliczeniem 221,25 PLN - prowizji nie pobrali :D - m-bank). O godzinie 12.30 pożegnaliśmy ostatni camping w Grecji - jakoś bez wielkiego żalu. Stan licznika przed wyjazdem z campingu - 115.638 km. W drogę.

Po drodze jeszcze mieliśmy się zaopatrzeć w Tsippouro, bo się skończyło, wina różne różniaste. Tsippouro można było kupić tylko na straganach z arbuzami, więc zaczęliśmy szukać, ale w momencie gdy wypadłem już na krajówkę do Thessalonik stwierdzilem, że trzeba się wrócić i to była dobra decyzja - potem już nigdzie nie widzieliśmy straganów. Wróciliśmy się na drogę którą dojechaliśmy do Nea Kallikratia i tam na straganie na którym kilka dni wcześniej pytałem o drogę kupiliśmy to co nam było potrzebne - Tsippouro i arbuza. Na do widzenia starszy żwawy i rubaszny Grek dał nam w "gratisie" kolejnego arbuza :D. Żona była w siódmym niebie :D. Za to ja wyjeżdżając z zatoczki usłyszałem metaliczny dźwięk - rura wydechowa przeciorała się po krawędzi asfaltu na jezdni :? Potem dopiero stwierdziłem, że nic sie nie stało :).

W Thessalonikach miałem jeszcze zatankować, ale nie chciałem w nie wjeżdżać. Kolejny raz okazało się, że minąłem zjazd kierujący do granicy z Macedonią :? No i stało się. Wylądowaliśmy w Thessalonikach :lol:. W poszukiwaniu stacji benzynowej, na której można by było zapłacić kartą zeszło nam sporo czasu. Minąłem kilka, na których jedyną płatnością była tylko gotówka 8O. Aż wkońcu się udało. Zbiornik pełny ruszamy w stronę granicy. Od tej pory aż do miejsca w Macedonii którego nazwy nie pamiętam :? nie wysiedliśmy z samochodu. Była to jakiaś restauracja przy macedońskich ruinach, których niestety nie mieliśmy już czasu zwiedzać :(. Krótki postój na siku i w drogę. Macedonia zleciała szybciutko. Gdzieś na autostradzie w Serbii obiadokolacja gotowana jak zwykle na kuchence gazowej na parkingu... i nie było na co czekać. Pomykamy dalej. I pewno kilka osób się zawiedzie bo granicę węgierską przekroczyliśmy po północy - nie skręcając w stronę Zagrzebia. Belgrad znów widzieliśmy nocą. Wracaliśmy dokładnie tą samą drogą, którą jechaliśmy do Grecji. Tylko stukanie w silniku coraz bardziej mnie niepokoiło. To ostatecznie już ponad 4000 km przejechanych z tym stukaniem. Ile jeszcze wytrzyma :?: Na granicy węgierskiej trzepańsko. kolejka samochodów niemiłosierna - ostatecznie znów wjeżdżamy do UE, więc celnicy mają pełne ręce roboty, a my z wakacji wieziemy 2l Tsippouro, i ponad 6l win. Co drugi co trzeci samochód - bagażnik w górę i alejka na boku. Wypakowywanie bagażu, sprawdzanie podwozi - full service :lol:. No jak nam każą wypakowywać to wszystko to będziemy stać na tej granicy ponad godzinę. Zaczynam się denerwować. W końcu przychodzi i na nas kolej. Miły Węgier bierze od nas paszporty czystą polszczyzną mówiąc dzień dobry 8O :lol: . No to mu odpowiedziałem "dzień dobry". posprawdzał paszporty, wbił pieczątki żeby było urzędowo i kazał jechać dalej. Następnie kontrola celna, chyba pytał o alkohol, ale nie dokładnie zrozumiałem tylko rozłożyłem ręce w geście że nie rozumiem po węgiersku. Spytał już po angielsku skąd jedziemy i czy wakacje były udane poczym kazał odjechać. Uffffff dobra nasza. Jesteśmy na Węgrzech :D. Teraz jeszcze zakup winiety - 7 euro i ognia w drogę. Byliśmy w Unii Europejskiej.

C.d.n. ;)
Ostatnio edytowano 30.08.2007 13:37 przez Leszek Skupin, łącznie edytowano 1 raz
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 30.08.2007 12:41

100 km przed Budapesztem po przejechaniu 1030 km oczy mi się już tak schodzą, że nie widzę drogi. Dobra nie ma się co dalej pchać, bo to już jest jazda po śmierć. Śpimy na parkingu przy stacji benzynowej do 7 rano. Do godziny 8 myjemy paszcze (nie jesteśmy osamotnieni w tej czynności :lol:), zjadamy śniadanko, robimy na stacji jakieś drobne zakupy i wyjazd. Próbujemy wydostać się na obwodnicę Budapesztu, ale jak to kiedyś Gustlik powiedział - "lufa w kszokach" :lol: trafiamy na jakąś podrzędną ścieżkę prowadzącą przez wsie - przynajmniej poznamy trochę węgierskiego folkloru :lool: nawet już nie próbujemy się dostawać na tę obwodnicę oznaczoną M0 dojeżdżamy do M3 i za Hatvan odbijamy na Salgotarjan i przejście graniczne w Samoskoujfalu :lol: (te węgierskie nazwy :lol:) E 58 jedziemy do Zvolenia, a stamtąd bez winiety do Banskiej Bystrzycy :lol: udaaało się.

I tu niespodzianka ;) w Ruzomberoku zjeżdżamy z trasy do Polski i kierujemy się do Liptowskiego Mikulasza :D. Już dawno chciałem zobaczyć Demanowską Jaskynę Slobody :D:D:D:D. Bulimy 18 zł za parking pod jaskinią, a za wejście bilety kosztują 58 zł od naszej trójki. Za aparat trzeba by było zapłacić 300 SKK :? Nie płacę ale aparat wnoszę :D.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idąc tak tymi korytarzami podziwiamy piękno jaskini. Różnobarwne formy naciekowe, rzeczkę przepływającą po dnie, jeziorka, z krystalicznie czystą wodą gdzie na głębokości 2,5 metra widać dno jakby było na wyciągnięcie ręki.

I tu nasunęła mi się pewna refleksja z mojego grotołażenia. Kiedyś będąc w Wielkiej Litworowej w Wysokich Tatrach kumpel nie zauważył zwierciadła wody i jadąc w dół po sznurku niestety umoczył kuper w wodzie, która miała 4 st C brrrrrr...... poprostu nie zatrzymał się w odpowiednim momencie i zjechał za nisko :lol: było to na głębokości -210m pod powierzchnią. Przez jaskinię przeleciał tylko okrzyk "o kuuuurrrrrr......" :lool:.

Tą małą dygresją mógłbym zakończyć pobyt w Demanowskiej Jaskini Slobody, ale trzeba tu jeszcze powiedzieć, że powietrze w tej jaskini ma od 6 - 8 st a woda 4. Wilgotność powietrza wynosi 98% i na dodatek jest ponoć sterylnie czyste. W tę sterylność to trochę nie bardzo wierzę, ale tak mówił głos przewodniczki puszczanej z magnetofonu. Być może jest w tej jaskini jakiś specyficzny mikroklimat... W każdym razie przemarsz krótszą trasą trwał godzinę. Po wyjściu obiadek jak zwykle przy samochodzie, była godzina 15.30. I teraz co robimy :?: zostajemy w Liptowskim na noc, żeby zdążyć jeszcze do Besenovej i wód termalnych mijanych po drodze z Ruzomberoka czy wracamy do kraju :?: Tu już ruch w CB odczuwalny - rodacy wożą towary do sąsiedniej Słowacji ;) Dowiaduję się, że "ścieżka z Liptowskiego do Ruzomberoka czysta" więc bez obaw poganiam bez winiety :lol:. Jednak wracamy ;) I tak nie było w planach jaskini.

Przejazd przez Chyżne i jesteśmy u siebie :(. Drogi doprowadzają mnie do rozpaczy. CB skręcam tak, żeby słyszeć tylko z najbliższych kilku km, bo ruch w eterze jest już za duży - wracam na kanał 19. Do domu (niestety :() docieramy na godzinę 21.

Stan licznika 117.417 km.

Przypomnę początkowy stan - 111.975

Przejechaliśmy 5.442 km. Cała wyprawa po podliczeniu kosztów zamknęła się kwotą niecałych 5.000 PLN.

Wakacje dobiegły końca, a my cały kolejny dzień dochodziliśmy do siebie. Patrząc trochę otępiali po kątach mieszkania i zadając sobie pytanie: "dlaczego już w domu :?:" :(.

THE END :D
VOID
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1106
Dołączył(a): 06.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) VOID » 30.08.2007 12:54

brawo!! brawo!! szkoda tylko że to już koniec...:( ale za to plany wakacyjne na przyszły rok sie szykują...
relacja świetna!!
PZDR
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 30.08.2007 12:55

oj smutno, że to już koniec, aż się łezka w oku kręci :cry:
ale naprawdę gratuluję takiej wyprawy :!:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 30.08.2007 12:59

Dzięki dzięki dzięki - wasz Cro Ufo Ludek do usług - starałem się ;)

Pozdrav :papa:
Ostatnio edytowano 30.08.2007 13:02 przez Leszek Skupin, łącznie edytowano 2 razy
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 30.08.2007 12:59

Dzięki -zdążyłeś - teraz możemy jechać !!! :D :D :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Grecja 2007 - 5,5 tys kilometrów - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone