napisał(a) margaret-ka » 08.01.2020 20:38
Maspalomas, miejsce naszego pobytu, słynie z plaż. Pierwsza to Playa de Ingles, na którą patrzyliśmy z tarasu kawiarni w centrum handlowym, niedaleko wypożyczalni aut.
Na drugą pojechaliśmy hotelowym autobusem. To Playa de Maspalomas, którą uważamy za najatrakcyjniejszą na wyspie. Na jej zachodnim, trochę kamienistym końcu stoi latarnia morska. W drugą stronę ciągnie się wielokilometrowy obszar najprawdziwszych wydm. O ile nad Bałtykiem wydmy oznaczają zakaz chodzenia, to tu po żółtym piachu można szaleć do woli.
Pogoda była cudna, piasek parzył, żal było myśleć o wylocie.
Za ostatnie euraski przeznaczone do roztrwonienia kupiliśmy bąbelki i taksówką wróciliśmy na kolację (kurs z plaży do hotelu kosztował 4,5€)
Loty w obu kierunkach odbyły się planowo.
A to Grekomaniak, który wraca z Kanarów