mysza73 napisał(a):Pytanie:"Daleko jeszcze?",
jest u nas od jakiegoś czasu zakazane ,
moje dziecko teraz pyta: "Na którą godzinę navi przewiduje przybycie?"
Kiedyś , kiedyś jeszcze w liceum podczas wycieczki nieco przygłuchawa chyba koleżanka zapytana czy "- Daleko jeszcze ?" odpowiedziała: "- Za piętnaście dziewiąta" .
Odpowiedź ta przyjęła się na długie lata w mojej klasie licealnej ... Dziś dzieci powstrzymują się od tego pytania wiedząc, że jak przesadzą z przynudzaniem to tak im właśnie odpowiem ...
Tuż przed szczytem dopadła mnie słabizna jakich mało . Dzieciaki, szczególnie młodsze, narzuciły dość szybkie tempo, pojawiła się mleczna mgła, widoczność spadła do 2m. Żeby nie stracić z pola widzenia dziatwy starałam się dorównać im kroku. I skończyło się to tak jak się skończyło. Nogi z waty, bicie serca z częstotliwością transformatora ... Ze zmęczenia robiło mi się słabo. Gdyby nie fakt, że byłam sama z dzieciakami i byłam za nie odpowiedzialne, to najzwyczajniej w świecie położyłabym się na trawce obok szlaku i w spokoju zeszła z tego świata . Ostatnie pół godziny wejścia przystawałam co pięć (słownie: pięć ) kroków i odpoczywałam. Myślałam, że to się nigdy nie skończy, bo mgła nie pozwalała zobaczyć "ile jeszcze". Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek w życiu była tak zmęczona jak wtedy ...
Nareszcie szczyt ...Za tą mgłą są Tatry Słowackie
Pamiętam, że głodni byliśmy okrutnie ... Na autentycznie trzęsących się ze zmęczenia (oczywiście dotyczy to tylko mnie) nogach udaliśmy się do restauracji. Chyba po raz pierwszy i ostatni w życiu zupełnie nie interesowały nas ceny ... Byliśmy gotowi zapłacić każdą cenę byle zapchać żołądki ...
On to naprawdę zjadł ... wszystko ...
Chwila odpoczynku ... i pełni sił schodzimy na dół ... Tym razem w stronę Murowańca ...
Chmury wędrowały razem z nami ...
Gdy brakowało sił ...
Jak to w górach pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie ...
Murowańca "wzięliśmy" górą ...
Na rozstaju dróg ... z uwagi na słońce zdecydowaliśmy się pójść "żółtą" Dolina Jaworzynki ...
"Lubię schodzić ... Ale ta ławka jest moja ! "
Nie ma to jak siostrzane wsparcie ...
Lubię jak dzieciaki są tak "sensownie" zmęczone ...