Re: Re:
napisał(a) Potter » 29.10.2012 12:15
mysza73 napisał(a):Ale bym sobie poleżała na tym fotelu z baranem, na słoneczku
.
Baran leżał na swoim leżaczku
mysza73 napisał(a):Potter poproszę o kolejną dawkę tej słonecznej terapii
.
Sie robi ...
Jak teraz przeglądam foty i zastanawiam się co by tu Wam wrzucić to widzę, że pochodzą one z dwóch aparatów. Jako, że ja z natury leniwa okropnie jestem to wstawię najpierw te z jednego, a potem z drugiego
. To będzie tak jakoś, że wyjazd się skończy, a potem znowu zacznie
...
Jak już wcześniej pisałam wykupiliśmy karnet na 5 dni jazdy. Z tego 2 spędziliśmy na Szmicie, 2 na Kitcen-ie, a tylko 1 niestety na Majskoglu. Piszę niestety bo tamta trasa przypadła nam najbardziej do gustu. Mimo, że jest najniższy, tras ma mniej, to jednak ich ukształtowanie najbardziej nam pasowało ... A może ludzi było najmniej ? Nie wiem. W każdym razie od tamtego dnia nazwa Majskogel przyjęła się jako określenie jakiegoś "trafionego" miejsca = udanego pobytu. I tak w Chorwacji moim Majskoglem jak dotąd jest Rogoźnica, a mojego męża zdecydowanie Igrane
.
Na Majskoglu jeździlśmy tylko raz bo więcej się zwyczajnie nie dało
. Przeżyliśmy też zabawną sytuację. Już mieliśmy kończyć jazdę i jechać na obiad, kiedy dzieci namówiły nas na ostatni wjazd na górę. Gdywysiedliśmy z krzesełek, wyciąg zatrzymał się i krzesełka ruszyły do tyłu
. Okazało się, że był to ostatni dzień działania wyciągu (7 kwietnia) na dodatek ostatni wjazd i byliśmy ostatnim krzesełkiem, z którego ktoś zjeżdżał w dół. Tak więc sezon 2006/2007 na Majskoglu zakończyła 4-osobowa rodzina .....ów z ......ki
.
Poniżej kilka zdjęć z Majskogla właśnie. Niestety nie za bardzo potrafiłam je zrobić, bo kontrast pomiędzy białym stokiem, a wiosenną już doliną był zbyt duży ...
Teraz widzę, że zdjęć mam mało wyjątkowo ... Pewnie szkoda mi było marnować czas na tak fajnej trasie
...