Ja jak zwykle mam czas netu pod koniec dnia, ale pozytywny nastrój po wczorajszym koncercie Gorana nadal trwa
I to pomimo deszczowej aury. Warto było jechać 500 km ...
Zgadzam się z przedmówcami, że do muzyki wykonywanej przez Karana pasuje "twardszy" chorwacki język. Brzmi to autentycznie. Polskie covery drażnią sztucznością, choćby nie wiadomo jak ładnie były zaśpiewane.
Szukanie nowych ścieżek na dotarcie do publiczności bywa obarczone ryzykiem porażki. Ale - nie spróbujesz, nie dowiesz się .
Pierwszy raz zetknąłem się wczoraj z polskimi współwykonawcami koncertu.
Poszukałem w necie . I tak - pani Beata - szkolony głos, po Akademii Muzycznej.
Pani Teresa - samorodny talent , staż w Zespole Pieśni i Tańca "Śląsk".
Pan Jacek - samorodny głos, ciepły, z nie końca trafionym repertuarem - i równą odwadze ambicją.
Skoro udaje im się zarobić na życie swoim głosem, znaczy, popyt jest
Wiecie zapewne, że niejaki Bayer Full ( tak się pisze ? ) sprzedał 40 mln płyt ? Wiecie gdzie ? W Chinach
Każdy słucha, co mu w duszy gra
Na tym tle, Goran wywołuje przyjemne dreszcze na plecach, bo wszystko współgra w jego show - postura, szczere zachowanie, uśmiechnięte oczy, mocny, pewny głos, dobrze dobrana aranżacja, nienachalne i sprytne brzmienie instrumentów - jest prawdziwą, świadomą tego Gwiazdą. Tak zresztą z nutką zazdrości przedstawił go pan Silski. Poczucie własnej wartości to bardzo ważna rzecz.
Oprostite, już kończę
Tak to jest jak się człowiek dorwie do kompa raz na dzień
Pozdrav Svima, a szczególnie wszystkich nowo poznanych Cromaniaków
P.S. To kogo teraz zapraszamy do Polski