Gorące Clearwater Beach na Florydzie,Chicago i NY 2009
Odkrycie Ameryki – popularne określenie faktu dotarcia Krzysztofa Kolumba do tego kontynentu, w 1492 roku. W rzeczywistości pierwszymi ludźmi, którzy dotarli do kontynentu amerykańskiego, byli członkowie społeczności łowieckich, przybyłych z Azji przez Beringię w czasie zlodowacenia, między 40.000 a 17.000 lat temu. Za pierwszego przedstawiciela cywilizacji europejskiej, który dotarł do Ameryki na początku XI wieku, uznaje się wikinga Leifa Erikssona.
Witam w ostatniej części lotu do Chicago z Monachium.Poprzednią część zakończyłem na tym, że znużony monotonnym krajobrazem Kanady troszke przysnąłem.Drzemka się przydała bo przez różnice w czasie między wylotem a lądowaniem (-6 godzin) ciągle w perspektywie mieliśmy cały dzień przed sobą.
Do rzeczy.Obudziłem się już na terenie Usa a konkretnie nad stanem Michigan w regionie Wielkich Jezior.
Pod skrzydłem widać brzeg jeziora Michigan i dużo mniejsze jezioro East-to które wygląda jak głowa byka z rogami
Kiedy już naprawde się obudziłem i prawdopodobnie spożyłem kolejną dawkę radośników wzrok mi się wyostrzył i spostrzegłem dziwny trójkąt na powierzchni ziemi.W samolocie nabijaliśmy się że to tu Gibson kręcił film Znaki.Dopiero niedawno,przygotowując się do relacji znalazłem na mapie ten trójkąt i dowiedziałem się że to Raco Army Airfield.Baza samolotowa wybudowana na potrzeby II wojny światowej.Obecnie nazywa się Smithers Winter Test Center i jest to miejsce testowania samochodów i części samochodowych w srogich zimowych warunkach.
Coraz bardziej zbliżamy się do brzegów jeziora Michigan i widzimy jezioro Little Brevort oraz kawałek jeziora Brevort-u dołu,tuż przy krawędzi szyby
Lecimy blisko miasta St.Ignace.Na środku zdjęcia Zatoka Horseshoe i droga międzystanowa nr 75,u dołu po prawej kawałek wyspy Big St.Martin leżącej na jeziorze Huron,którego środkiem biegnie granica amerykańsko-kanadyjska a na górze po lewej kawałek jeziora Michigan.Na zdjęciu nie zmieściła się Cieśnina Mackinac łącząca te dwa olbrzymie jeziora.
Przelatujemy nad Cieśniną Mackinac i lecimy wzdłuż brzegu jeziora Michigan-na zdjęciu widoczne wyspy Beaver (ta większa) i High
Pod nami jeziora Charlevoix (to większe) i Walloon
Po lewej stronie powyższego zdjęcia widać chmury nad które zaraz wlecimy i które przesłonią nam widok
Chmury coraz bliżej
Wlatujemy między warstwy chmur
Chmury rozstępują się gdzieś nad hrabstwem DuPage
Troche mnie to zdziwiło bo przygotowując się do relacji przestudiowałem trasy lotów z Europy na lotnisko w Chicago i wszystkie lądowania odbywały się pasami 28(zielona strzałka),27L lub 27R które patrząc na zdjęcie są po prawej stronie lotniska tzn.od strony jeziora i stanu Michigan nad którym lecieliśmy.Nasz samolot natomiast podchodził do lądowania na pas 10(żółta strzałka) tzn.po lewej stronie lotniska,od strony stanu Iowa.No ale to było prawie 3,5 roku temu więc pewnie pozmieniały się zasady a i samo lotnisko się rozbudowało.Albo nas troche powozili nad Chicago w tych chmurach
Widok na skrzyżowanie Wood Dale Road i Irving Park Road
Kingery Highway
York Road i widzimy już obszar lotniska
Nisko coraz niżej
Przyziemienie i tradycyjne brawa od polaków
Podczas kołowania uchwyciłem samolot lądujący na pasie 4R
Odprawa na lotnisku (jak to bywa w Stanach) troche trwała.Kiedy wszyscy się zebrali,zapakowaliśmy bagaże i instrumenty na wózki i udaliśmy się,z czekającymi na nas organizatorami koncertu, do wyjścia. A tam czekało na nas to
Dołączam filmik z lądowania
CDN
Ostatnio edytowano 07.02.2013 15:36 przez ziutt, łącznie edytowano 1 raz
Chciałem dziś dodać kolejną porcje zdjęć z Chicago-przecież ledwo co wylądowaliśmy-ale kolejny raz padł mi zasilacz do laptopa.Wszystkich zainteresowanych przepraszam i obiecuje że jak tylko znów będę miał dostęp do laptopa-mam nadzieje że już jutro-to pojawią się kolejne zdjęcia.
MRK napisał(a):ziutt, a nie potrzebują u Ciebie jakichś technicznych???:)
Techniczni są w rotacji więc sie dowiaduj
Nie no, fizycznie mógłbym tego nie uciągnąć:). Ileż moja wątroba może przyjąć w ciągu życia:). A i pewno z żoną musiałbym się pożegnać, a póki co, dobra z Niej kobieta:).
MRK napisał(a):Nie no, fizycznie mógłbym tego nie uciągnąć:). Ileż moja wątroba może przyjąć w ciągu życia:). A i pewno z żoną musiałbym się pożegnać, a póki co, dobra z Niej kobieta:).
Powiem tak-fakt,wątrobe i głowe trzeba mieć mocną A co do żony-u nas jeszcze nikt sie nie rozwiódł a wręcz mnożą się na potęgę
Po ostatnich perypetiach z zasilaczami do laptopa-wczoraj i dzisiaj padły 2 sztuki,ale od czego ma się dobrego sąsiada,który przywrócił do życia firmowy zasilacz-jeszcze dzisiaj powinno mi się dodać kolejną porcję zdjęć. P.S. Nie polecam zasilaczy Logic
No to lecimy dalej-a w zasadzie jedziemy bo już wylądowaliśmy Pora na odcinek "Lotnisko w Chicago i hotel"-podziele go na 2 części
Na dobry początek kilka zdjęć z lotniska.Jak widać bagaży całkiem sporo
Gdzieś w tle przewijało się to białe monstrum
Które tak wygląda wewnątrz
A tak z zewnątrz
Na koniec tej części powiem tak-może ten Hammer imponuje wyglądem ale jak dla mnie był strasznie niewygodny. Jak to często bywa w Stanach-przerost formy nad treścią.
Po zameldowaniu i rozlokowaniu się w hotelu czas na ćwiczenia w podgrupach. Zamierzamy się przejść Magnificent Mile czyli częścią Michigan Avenue od Oak Street do Chicago River.No i pewnie gdzieś wejść na piwko Tak mniej więcej kształtuje się Magnificent Mile.1 na zdjęciu to nasz hotel.
No to ruszamy.Na początek,nieco pochmurny John Hancock Center
A tak wygląda wejście do JHC
Na początek skręcimy na chwile w prawo,w strone końca Magnificent Mile.Mijamy Fourth Presbyterian Church of Chicago czyli kościół protestancki,jeden z najstarszych budynków w Chicago (1914)
Tuż obok kościoła stoją dumnie 3 wysokie błildingi-od lewej 900 North Michigan,One Magnificent Mile i 1000 Lake Shore Plaza
Ja miałem niespodziewany, wymuszony nocleg w Chicago, jako że samolot z Warszawy wystartował z kilkugodzinnym opóźnieniem i nie łapaliśmy już przesiadki do Salt Lake City. PLL LOT zafundował hotel.
Ja miałem niespodziewany, wymuszony nocleg w Chicago, jako że samolot z Warszawy wystartował z kilkugodzinnym opóźnieniem i nie łapaliśmy już przesiadki do Salt Lake City. PLL LOT zafundował hotel.
Pozdrawiam, Wojtek
A było trochę czasu na zwiedzanie?Czy tylko na nocleg? Pozdrawiam