napisał(a) ziutt » 22.11.2012 16:18
Witam
Rozpoczynam drugą cześć relacji z wyjazdu do Stanów w 2009.Teraz już wyjazd będę relacjonował chronologicznie-zrobiłem zamianę kolejności i Floryda była pierwsza a w rzeczywistości była ostatnim etapem naszego wyjazdu.
Naszą podróż rozpoczęliśmy jak zawsze na śląsku i udaliśmy się naszym busem na wrocławskie lotnisko.Jak na nasze możliwości dotarliśmy szybko i sprawnie.Na lotnisku chwile poczekaliśmy na reszte ekipy i po rozdzieleniu sprzętu muzycznego udaliśmy się na odprawe.Odprawa minęła szybko i sprawnie więc mieliśmy jeszcze chwile czasu na zakupy na strefie bezcłowej.Niestety ceny na naszych strefach są wysokie więc większe zakupy odłożyliśmy do Monachium bo właśnie tam lecieliśmy.ale żeby się nie nudzić i zwalczyć stres związany z lotem spożyliśmy 1L radośników
W doskonałych humorach udaliśmy się do samolotu.Na dobry początek De Havilland DHC-8 400 w barwach Lufthansy-jak się później okazało kolejny lot czyli Monachium-Chicago też obsługiwały - jak je pieszczotliwie nazwaliśmy - "Helgi"
Oto nasz samolocik
Lot przebiegł sprawnie i szybko i po godzinie z kawałkiem wylądowaliśmy w Monachium.
Dobry humor nas nie opuszczał więc tym chętniej udaliśmy się na bezcłowe zakupy.Ceny bardzo fajne bo udajemy się za ocean a wtedy jest taniej.
Częściowo po zakupach
Kiedy reszta się zaopatrzyła ruszyliśmy w stronę naszej bramki.Jedynamu palaczowi przypomniało się że musi się napalić bo przez przynajmniej 10 godzin nie zapali.Mieliśmy z niego niezły ubaw bo palacze na lotnisku w Monachium - nigdy wcześniej się z tym nie spotkałem - palą w przeszklonych klatkach i wystawieni są na widok publiczny jak zwierzęta w zoo
Gdy się już kolega napalił,udaliśmy taśmociągiem w dalszą drogę
Jak widać dobrze zaopatrzeni czekamy na ostateczną odprawe przed lotem do Chicago - strasznie nam się dłużyło
bo radośniki z nas uciekały
Wreszcie wchodzimy do samolotu - tym razem to Airbus A330-300
Zajmujemy miejsca - ja jako nadworny fotograf koło okna - jak widać nastroje bojowe
Zaraz po starcie zabrałem się za "focenie" ale to w kolejnej części.Tą chciałbym zakończyć przestrogą,szczególnie dla młodszych forumowiczów.Przestroga taka że nawet radośniki trzeba umieć dawkować.Jeden z naszych kolegów zbyt szybko chciał zwalczyć stres związany z lotem i tak oto się to skończyło
CDN