evil napisał(a):MRK napisał(a):Hehe, właśnie widziałem i też mam ochotę. Jedyneczki nadal posłuchuję:). No i Machine Head!!!!!!!! Przy czym ja bardziej obczajam wyjazd na Brutal Assault, bo w tym roku jest tam totalna rozpirducha:).
To fakt , a to już za nie całe 2 tygodnie . Ja z tej ekipy co wystąpi to najchętniej bym zobaczył SAMAELA ,MOONSPELL i PARADISE LOST Niestety rzeczywistość czyli praca i rodzina nie pozwala wszędzie jeździć MMR wiosło masz zarąbiste , ja pamiętam czasy underground'u kiedy w latach 80 sam miałem band , wydawałem zine'a i organizowałem koncerty,a pierwszą gitarę to mi ojciec wycinał w pracy , do tego kupiony gryf, modtek , przystawki i czaduuuuuuuuuuu ! Nawet w 1991 roku konvert VADER'A w swojej mieścinie organizowałem , w tym dniu Ś.P. Docent miał urodziny i chłopaki dały mu w prezencie plecak trawy
Ziutt - zazdroszczę pracy, robisz to co lubisz , a do tego zwiedzasz kawał świata , super sprawa ! Też miałem takie marzenia , ech ....kiedyś to były czasy
Samael - tak, ale jakoś po Ceremony już ciężko mi się ich słucha (ewentualnie Passage jeszcze), Moonspell jakoś nigdy nie kręcił, a i Parradise Lost na tak, ale do Shades Of God (no Icon ostatecznie). Potem jak dla mnie równia pochyła, tak, jak Samael po Passage. Co nie zmienia faktu, że Samael to kult sam w sobie. Nie pamiętam ktorego roku na Metalmanii, a nie chce mi się teraz szukać, po słowach From The North, From The South... (Total Consecration z Blood Ritual) cała hala ruszyła do ataku:).
Pierwsze moje wiosła elektryczne to czeska Jolana, może pamiętasz? Takie przerośnięte skrzypce. Najpierw podpinałem pod jakieś stare radio Unitry, przester był piękny:). Potem kumpel z technikum zrobił mi fuzz. Zinstalował wszystko w pudełku po kremie Fa. Jeden potencjometr, ale ile frajdy. Wtedy już podpinałem pod Kasprzaka. Pamiętam, że lepszy był efekt, kiedy włączałem rec.. Nie mam pojęcia dlaczego:). A potem przyszedł czas na Mensfelda. Czerwony ze stałym mostkiem. Killer Morderca, jak to Romuś zapowiadał na 38 minutes... No i dalej już poleciało. Obecnie jedną z gitar już widziałeś powyżej. Pierwsza w miarę lepszy sprzęt, który podpinałem to peavey'owski Bandit 112, ale jacyś skur..... włamali się nam do salki i wynieśli wszystko poza garami. Pierwsza kapela to 93rok bodajże. Na początek covery Sepultura (Troops Of Doom), Samael (After The Sepulture), Unleashed (Before The Creation Of Time), Metallica (Seek And Destroy - jakżeby inaczej), SLAYER KU... (Raining Blood - mus!:)), Napalm Death (Suffer )...pewno jeszcze coś by się znalazło.
Ech....były czasy...duża część "wyrosła" z tego, ale ja wsiąknąłem po szyję. Zresztą w tej muzyce tak dużo się dzieje, że nie rozumiem w ogóle, jak można złapać bakcyla i "wyrosnąć". W tylu kierunkach to poszło, że zakładam, iż praktycznie każdy mógłby coś dla siebie odnaleźc. Dobra odskocznia od wszystkiego. Jak włączę teraz niektóre stare płyty, to ciary murowane. A Głos z Ciemności dalej na imprezach śpiewamy:).