Witam w kolejnym odcinku wyprawy na wody Zatoki Meksykańskiej.Mimo iż nie jestem wędkarzem to na samą myśl zobaczenia co można wyłowić z tych wód czułem nie mniejsze podniecenie niż moi koledzy,zapaleni wędkarze.Sprzętu zabrali sporo więc szanse na jakieś morskie zdobycze rosły.
Pan Janusz,właściciel łodzi kilkukrotnie powtarzał żeby nie zabierać ryb poniżej określonego wymiaru,który był nacechowany na skrzyni z lodem do przechowywania zdobyczy.
Pierwsze zdjęcia już na pełnym morzu czy jak kto woli zatoce,której powierzchnia jest przeszło trzykrotnie większa niż Morza Bałtyckiego.
Po chwili Clearwater Beach wyglądało jak kadr z Wodnego świata z Kostnerem
Nagle na wodzie zobaczyłem coś co do tej pory widziałem w tv a co strasznie ciężko uchwycić w obiektywie-ale pewnie nie taki aparat i na pewno nie te umiejętności
Te takie małe,białe paski widoczne na zdjęciu powyżej i poniżej to tzw.latające ryby.Wyskakują z wody i po "przefrunięciu" kilkudziesięciu metrów z powrotem nurkują do wody.
Ja wiem że zdjęcia niewyraźne ale jak sie tak zapieprza to ciężko zdjęcia w ruchu zrobić
Wreszcie zaczyna się wędkowanie.Na początek metodą trollingu czyli połowy drapieżników podczas płynięcia.Sprzęt wystawiony.
A tak to wyglądało z bliska
Dziadek za rzepke,babcia za dziadka............
No i jest pierwsza zdobycz.Makrela.Co?To jest makrela?U nas wygląda jakoś inaczej
Po złapaniu kilku sztuk nastąpiła zmiana sprzętu i celu połowów.
Dosłownie po kilku chwilach zaczęły się brania i wyciągania
Dwie sztuki na jednej wędce też można
Na koniec połowów kolega Rafał potwierdził że jest farciarzem dnia.Po wyłowieniu powyższych dwóch ryb na jednej wędce wyłowił ponoć jedną z najsmaczniejszych ryb tych wód czyli red snappera czyli lucjana czerwonego.
Lucek w pełnej krasie
To faktycznie musi być jedna z najsmaczniejszych ryb bo Pan Janusz na jej widok aż sie zatrząsł
Tyle na dziś.W następnym odcinku o odwiedzinach na pełnym morzu
Zapraszam