Historia to zdecydowanie wielki atut Gór Sowich, tym razem postawiłem na dość trudną i tragiczną jej część i postanowiłem poświęcić jeden dzień ferii na zapoznanie z kompleksem sztolni budowanym przez Niemców tuż przed i w czasie wojny. Celowo napisałem zapoznanie. Wszystkich tajemnic tego rozległego obiektu chyba nigdy nie poznamy...zapraszam na krótką wycieczkę po korytarzach Olbrzyma - Riese...
Moja trasa ograniczać miała się do trzech głównych części kompleksu...Osówki, Włodarza i Walimia/Rzeczki...miała, bo tej trzeciej nie zobaczyłem, ale o tym za chwilę...moim zdaniem najciekawsza jest Osówka, chociaż nie jest największa...
...w której spotkałem prawdziwego pasjonata historii i przewodnika po Riese, Grzegorza Borensztajna, który organizuje też wyprawy w mniej popularne części Riese, pokazuje je inaczej...gdyby ktoś był zainteresowany wystarczy wygooglać sobie "RIESE DWA OBLICZA'...
częściowo trasa jest zalana i trzeba ją pokonać łodzią, do tego ja trafiłem na trasę tzw. ekstremalną (dostępna w określonych godzinach) i dużą jej część musieliśmy pokonać po zalanej części na własnych nogach...głęboko nie jest, ale zimą perspektywa wyjścia mokrym na powierzchnię miła nie jest...deski i kamienie są śliskie i niestabilne...do tego tą część trasy musimy pokonać sami, przewodnik będzie czekał na jej końcu...idzie się dobrze, mimo ferii Riese nie przyciąga zbyt wielu turystów, nasza grupa liczy 3 osoby
wracamy na trasę "normalną"
Z Osówki przenosimy się do Włodarza, największej powierzchnią, odkrytej części kompleksu...na parkingu dwa samochody, do wejścia jeszcze 40 minut, kupuję bilet, przez 40 minut nie pojawił się nikt więcej...przewodnik wyprowadza grupę, samochody odjeżdżają...będzie zwiedzanie SOLO
tylko ja i Olbrzym...idziemy kilkusetmetrowym korytarzem do wielkiej sali wykutej w skale, w której niczym w kinie można obejrzeć film o powstawaniu i odkrywaniu tego miejsca...przewodnik wychodzi i informuje, że wróci po filmie...15 - 20 minut...JA i OLBRZYM...kilka kilometrów korytarzy ukrytych głęboko pod ziemią, w których zginęły tysiące więźniów, kapiąca wokół woda, kilkadziesiąt pustych krzeseł...możecie wierzyć lub nie, w takiej sytuacji ludzki umysł płata różne figle, mocne przeżycie...
został mi jeszcze jeden element układanki...Sztolnie Walimskie, szybkie Google...otwarte jeszcze prawie 2 godziny...podjeżdżam, na parkingu kilka aut, wchodzę, pytam o bilet, Pani mówi, że dzisiaj już nie ma wejść bo nie ma chętych
jak to, a JA?? nie...jak widać podejście w poszczególnych obiektach kompleksu jest różne...patrzę na to co na zewnątrz i jadę dalej...
Garść informacji praktycznych...zimą nie ufajcie nawigacji, korzystajcie tylko z głównych dróg...lepiej jechać dłużej i dalej kilka kilometrów, niż zastanawiać się czy damy radę utorować drogę prze las w głębokim śniegu własnym samochodem
mi się dwa razy udało, ale lepiej sobie tego oszczędzić...zimą niedostępne, a raczej niewidoczne są nadziemne elementy kompleksu, godziny otwarcia nie zawsze zgadzają się z rzeczywistością...zaletą zimowego zwiedzania jest niewielka liczba turystów, latem trzeba niekiedy rezerwować bilety na konkretne godziny wejścia wcześniej przez telefon...
Nie będę pisał o historii, tą trzeba poznać samemu...warto...gdyby ktoś miał pytania zapraszam na PW
w kolejnym odcinku odkryjemy którędy wchodzi się do Narni...
CDN