Gór mi mało i trzeba mi więcej...

ruzica napisał(a):A widziałeś Michale zimowy kibelek w Chatce? Tak mi się przypomniało

On niezależnie od pory roku jest wyjątkowy

Miło patrzeć na znajome kąty.
Ostatni raz w Chatce Puchatka byliśmy w lutym ubiegłego roku. Warunki były zgoła inne niż u Was. Dużo śniegu, wiatr urywający głowy i prawie zero turystów.

Dla mnie możliwość szybkiego dojścia z Przełęczy Wyżnej, jest przekleństwem tego miejsca...idziesz Wetlińską i mijasz kilka osób, a pod Chatką Puchatka zawsze tłumy, większość w klapkach i sandałach z reklamówką z Biedronki w dłoni...wiem stereotyp, ale mam porównanie z ostatnich dwóch lat i według mnie jest coraz gorzej i już niedługo żeby zaznać spokoju, nawet jesienią czy zimą trzeba będzie jeździć na Ukrainę A teraz pora pożegnać towarzystwo i wrócić do Wetliny...




























nie wiem co przeskrobały rysie, że chcą je zwolnić




nie taki straszny ten zwierzyniec, jak go malują






Straż Graniczna czuwa

Wetlina to takie dziwne miejsce, bo wszystkie drogi prowadzą tutaj



w kolejnym odcinku zapraszam na Rawki, Działem

słoma79 napisał(a):Dla mnie możliwość szybkiego dojścia z Przełęczy Wyżnej, jest przekleństwem tego miejsca...idziesz Wetlińską i mijasz kilka osób, a pod Chatką Puchatka zawsze tłumy

Chyba, że idziesz w wietrzny i pochmurny zimowy poniedziałek .

słoma79 napisał(a):Wetlina to takie dziwne miejsce, bo wszystkie drogi prowadzą tutaj

Ekspozycja na barze widzę ciągle się powiększa. Fascynująca lektura .

słoma79 napisał(a):Dla mnie możliwość szybkiego dojścia z Przełęczy Wyżnej, jest przekleństwem tego miejsca...idziesz Wetlińską i mijasz kilka osób, a pod Chatką Puchatka zawsze tłumy, większość w klapkach i sandałach z reklamówką z Biedronki...

Niestety, tak. Chatka Puchatka jest łatwo dostępna to i tłumy niedzielnych turystów tam walą...

Nefer napisał(a):

słoma79 napisał(a):Dla mnie możliwość szybkiego dojścia z Przełęczy Wyżnej, jest przekleństwem tego miejsca...idziesz Wetlińską i mijasz kilka osób, a pod Chatką Puchatka zawsze tłumy, większość w klapkach i sandałach z reklamówką z Biedronki...

Niestety, tak. Chatka Puchatka jest łatwo dostępna to i tłumy niedzielnych turystów tam walą...

Ciesz się, że nie byłeś tam w sierpniu Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze Bieszczady wyasfaltują

Czekam na Dział, który mi się kojarzy z rajem jagodowym

ruzica napisał(a):Ciesz się, że nie byłeś tam w sierpniu

Czekam na Dział, który mi się kojarzy z rajem jagodowym

Celowo jeżdżę po sezonie, latem nie strawię tłumów...mi Dział kojarzy się z samotnością i ciszą...byliśmy sami...Ja i On...przez całą drogę spotkałem 2...słownie DWIE osoby

Trzy dni to mało, bardzo mało...plan jest...Wetlina...Rawki przez Dział, Krzemieniec, powrót granicznym...pogoda piękna, niestety dzień krótki, a czołówka została w samochodzie pod kwaterą...więc z Krzemieńca powrót na Wielką Rawkę i niebieskim do Ustrzyk...a potem się zobaczy
Z Wetliny wyruszam sam...wczorajsza Wetlińska i wieczór w Bazie wykończyły ekipę ...do początku zielonego szlaku przez Dział spod ABC jest jakieś...nie wiem, ale strasznie się dłuży...buda otwarta, mimo, że październik trzeba płacić za wstęp do parku, płacę...i przekraczam bramy raju

















chwilowo raj był dość stromy i mokry...ale wkrótce zmienił swoje oblicze



























tu przystaniemy na chwilę, na łyk herbaty i Grześka w czekoladzie...papierek oczywiście do plecaka jutro pójdziemy dalej

słoma79 napisał(a):
ABC...tu kupisz wszystko co potrzebne, by przeżyć w Bieszczadach

ABC w Wetlinie... i już wiesz jak wygląda centrum wszechświata.

ruzica napisał(a):Ciesz się, że nie byłeś tam w sierpniu

Byłem raz w lipcu i dziękuję bardzo...

słoma79 napisał(a):Celowo jeżdżę po sezonie, latem nie strawię tłumów...mi Dział kojarzy się z samotnością i ciszą...byliśmy sami...Ja i On...przez całą drogę spotkałem 2...słownie DWIE osoby

Mam wrażenie, że i latem na zielonym szlaku z Wetliny na Rawki wielkich tłumów nie ma. Szlak nie jest - na szczęście - krótki, to i niedzielnych wielu się nie spotka.
Ja też bywam w Wetlinie właściwie tylko poza sezonem, a najczęściej zimą.

Ktoś chętny na dalszą wędrówkę?? Zapraszam...













































co krok moje oczy wyłapują coś nowego, coś pięknego, a ręka samoczynnie wędruje w kierunku kieszeni i ukrytego w niej telefonu...niestety, ale wszystkie zdjęcia z Rawek pochodzą z kalkulatora Samsunga
CDN

słoma79 napisał(a):Ktoś chętny na dalszą wędrówkę??

Pewnie, że tak. Wędruję z Tobą Działem .

Nefer napisał(a):

słoma79 napisał(a):Ktoś chętny na dalszą wędrówkę??

Pewnie, że tak. Wędruję z Tobą Działem .

Zawsze raźniej...dla kogoś kto pojechał po raz pierwszy w Bieszczady jesienią i to po nastu, czy nawet dwudziestu latach wszystko jest zachwycające...wędrujmy...



















Kiedy w końcu dochodzę do Małej Rawki turystów gwałtownie przybywa...podobnie jak w przypadku Połoniny Wetlińskiej i Chatki Puchatka, można tutaj dojść krótkim szlakiem prowadzącym z Przełęczy Wyżniańskiej, mijając po drodze Bacówkę PTTK Pod Małą Rawką...



chwila przerwy na widoki i idziemy dalej w kierunku Wielkiej Rawki...















Z Wielkiej Rawki kieruję się na Krzemieniec, którego główną atrakcją jest trójstyk granic...Polskiej, Ukraińskiej i Słowackiej...sam szczyt nie jest zbyt widokowy, ze względu na dość mocno rozwiniętą roślinność. Jest za to bardzo popularny wśród turystów. Droga z Wielkiej Rawki najpierw dość długo i gwałtownie opada, by w mniej więcej połowie równie gwałtownie podnieść się znowu w górę...według mnie jest to najbardziej wymagający kondycyjnie fragment bieszczadzkich szlaków...













W tym miejscu postanawiam nieco odbudować zawartość kalorii w żołądku, przygotowane rano kanapki w końcu na coś się przydadzą



turystów bacznie obserwuje bieszczadzki koziołek



pora ponownie pokonać trasę w kierunku Wielkiej Rawki...









z Wielkiej Rawki postanawiam zejść w kierunku Ustrzyk szlakiem niebieskim, którym pod górę ciągną tłumy...chyba najgorsza możliwa droga do podejścia...według mnie







kiedy docieram na parking, większość wędrujących ze mną turystów wybiera dalszą drogę w kierunku Ustrzyk w poszukiwaniu jakiegoś busa...niestety nikt nie wraca z parkingu w kierunku Wetliny...na szczęście mam tą przewagę nad innymi, że jestem sam, a w Bieszczadach instytucja autostopu działa nadal doskonale pierwszy przejeżdżający samochód zabiera mnie do Wetliny w drodze szybko umawiam się z resztą mojej ekipy na późny obiad i tu popełniamy pierwszy poważny błąd w ten weekend odbywa się Ultramaraton Bieszczadzki i wszystkie możliwe restauracje i knajpki są napakowane do skraju możliwości a przed drzwiami czekają długie kolejki
Po zwiedzeniu wszystkich możliwych miejsc w Wetlinie, postanawiamy zjeść kolację w domu...najpierw jednak do Bazy na piwko i...jesteśmy uratowani...menu Bazy bardzo ograniczone, ale bigos, pierogi i schabowe wystarczą a do tego są bardzo pyszne a porcje (szczególnie schabowy) duże
Pora wracać...dzień był długi i dość ciężki...



resztę wieczoru spędzamy w naszym pokoju, korzystając z bogatego księgozbioru gospodarzy





w kolejnym odcinku Tarnica...CDN

Nefer napisał(a):

słoma79 napisał(a):Ktoś chętny na dalszą wędrówkę??

Pewnie, że tak. Wędruję z Tobą Działem .

Mowa , nawet jak będę troszkę za Wami , nie ma strachu że zabłądzę . . .

Nefer napisał(a): . . . z Wielkiej Rawki postanawiam zejść w kierunku Ustrzyk szlakiem niebieskim, którym pod górę ciągną tłumy...chyba najgorsza możliwa droga do podejścia...według mnie

Na zdjęciach widać , że spacerowałeś po suchym i bardzo bobrze , bo spacer w deszczu tym szlakiem potrafi być trochę przykry


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):

Nefer napisał(a):

słoma79 napisał(a):Ktoś chętny na dalszą wędrówkę??

Pewnie, że tak. Wędruję z Tobą Działem .

Mowa , nawet jak będę troszkę za Wami , nie ma strachu że zabłądzę . . .

Nefer napisał(a): . . . z Wielkiej Rawki postanawiam zejść w kierunku Ustrzyk szlakiem niebieskim, którym pod górę ciągną tłumy...chyba najgorsza możliwa droga do podejścia...według mnie

Na zdjęciach widać , że spacerowałeś po suchym i bardzo bobrze , bo spacer w deszczu tym szlakiem potrafi być trochę przykry


Pozdrawiam
Piotr

wiem o czym mówisz...w tym...wróć zeszłym roku, w październiku szedłem Bukowym Berdem na Tarnicę...rano był śnieg i to głęboki, jak wracałem też było głęboko, tyle, że w błocie ale o tym dużo, dużo później