Głupie pytanie o nalepki "PL"

darihs napisał(a):

mottom napisał(a):

Kitt napisał(a):Więc jeżeli ktoś ma nową rejestrację - to już nie musi, jeżeli starą (czarną) - to musi.

Uwaga - "nowe" dzielą się na "trochę nowsze" i "najnowsze"
Na najnowszych już nie ma "PL" tylko gwiazdki Unii Europejskiej

No właśnie... Słyszałem, że jak ma się te najnowsze - z gwiazdkami UE - to trzeba mieć naklejkę z "PL". Potwierdzacie to?

Przecież na nowszym wzorze jest również "PL" - chyba, że jest jeszcze nowszy?

darihs napisał(a):Słyszałem, że jak ma się te najnowsze - z gwiazdkami UE - to trzeba mieć naklejkę z "PL". Potwierdzacie to?

Jak tak słyszałeś to co za problem nakleić , tylko prosto naklej bo słyszałem że jak krzywo to Słowacy karzą mandatem

przeciez dla swietego spokoju mozesz nakleic takie cacko. ani to nie wazy duzo ani nie zajmuje ci miejsca na szybie za wiele. jesli sie ktos bedzie czepial ze masz taka naklejke (w co watpie) to zawsze mozesz ja zerwac. jesli sie ktos przyczepi ze nie masz to raczej jej korektorem nie namalujesz.

Wystarczy forumowa - 2 w 1

erci napisał(a):przeciez dla swietego spokoju mozesz nakleic takie cacko. ani to nie wazy duzo ani nie zajmuje ci miejsca na szybie za wiele. jesli sie ktos bedzie czepial ze masz taka naklejke (w co watpie) to zawsze mozesz ja zerwac. jesli sie ktos przyczepi ze nie masz to raczej jej korektorem nie namalujesz.

OK - ale jeżeli pogłoski o Słowakach latających z linijką się sprawdzą...

Nie masz "PL" nie jedziesz przez Słowację.

5 zł na stacji benzynowej, nalepiasz i po problemie.

Słowacy również mają nalepki 17,5cm:
http://www.minv.sk/swift_data/source/policia/dopravna_policia/zakony/vyhlaska_zakon/9z09Pr%2020.pdf
przypuszczam więc - że od nas również mogą wymagać takich dużych...

bracik001 napisał(a):Nie masz "PL" nie jedziesz przez Słowację.

Okazuje się, że na Słowacji też już nie trzeba:

(2) Vozidlo s evidenčným číslom cudzieho štátu musí
byť v cestnej premávke označené poznávacou značkou
štátu, v ktorom je evidované, a to v súlade s medzinárodnou
zmluvou, ktorou je Slovenská republika viazaná;
to neplatí pre vozidlo evidované v štáte Európskeho
hospodárskeho priestoru, ak je na ňom pripevnená tabuľka
s evidenčným číslom, ktorá má na ľavom okraji
modrú plochu obsahujúcu 12 žltých hviezdičiek a rozlišovací
znak štátu, v ktorom je vozidlo evidované.

Co wg wujka Góógla oznacza:

...to nie pojazd jest zarejestrowany w państwie jest
Obszarze Gospodarczym, jeżeli ma on być umieszczony na stole
numer rejestracyjny, który jest na lewym brzegu
niebieski obszar zawierający 12 żółtych gwiazdek, z rozróżnieniem
kraju, w którym jest on zarejestrowany.

Zastanawiam się dlaczego tak wiele osób wprowadza zwykłą dezinformację do tego tematu?
Żadne nalepki nie są wymagane jeżeli na tablicy jest oznaczenie kraju!
Sporo podróżuję po Europie i jeszcze nikt mi się do braku takowej nie przyczepił ani nawet o nią nie zapytał...

puni napisał(a):Zastanawiam się dlaczego tak wiele osób wprowadza zwykłą dezinformację do tego tematu?
Żadne nalepki nie są wymagane jeżeli na tablicy jest oznaczenie kraju!
Sporo podróżuję po Europie i jeszcze nikt mi się do braku takowej nie przyczepił ani nawet o nią nie zapytał...

To prawda, ale nie zawsze tak było. Do konwencji wiedeńskiej zostało to wprowadzone 28 marca 2006 - czyli wcześniej trzeba było mieć nalepkę mimo literek na tablicy. Poza tym - ustawodawstwo poszczególnych krajów nie zawsze jest w pełni zgodne z konwencją - np. jak widać w ustawie słowackiej (obowiązuje dopiero od końca 2008) - brak obowiązku posiadania nalepki dotyczy tylko członków Europejskiego Obszaru Gospodarczego i to mających na tablicy 12 gwiazdek - więc jednak polskie "starsze nowe" tablice nie zwalniają z nalepki na Słowacji (oczywiście można się kłócić, że konwencja - ale nie każdy jest wystarczająco kłótliwy ).
Pamiętaj, że nalepka to nie jest widzimisię policjantów - tylko wynika z określonych przepisów - więc tłumaczenie "przecież mam literki 'PL' na tablicy - to po co nalepka?" - np. przed rokiem 2006 nie miało żadnej podstawy.
A to - że nikt się nie czepia, też nie jest argumentem. Po pierwsze przepis może być martwy (co nie znaczy, że sobie o nim nie przypomną), po drugie - znam osoby które jeżdżą bez winiet - i też im się udaje.

Dla pewności chyba przez Danię pojadę...