napisał(a) Franz » 05.03.2011 14:05
Już wcześniej w tym wątku padła pewna aluzja, ale się Piotrek jasno i bezpośrednio nie wyraził, więc mogłem tego nie brać do siebie. Teraz już muszę zareagować.
Dziękuję wszystkim, którzy w kontekście tego wątku pomyśleli i o mnie. Jest mi bardzo miło. Niemniej, w żaden sposób nie kwalifikuję się do takiej półki. Żadne nominacje, żadne rekordy, żadna rywalizacja - nie interesują mnie.
Robię tylko to, co lubię. Nic, czego inni nie mogliby również zrobić.
Każdy realizuje swoje pasje w miarę swoich chęci i możliwości - czy to jest taniec, czy łowienie ryb, czy balansowanie na stalowej linie. Ja akurat jestem leń i do tego wygodnicki, więc de facto robię mniej, niż bym mógł.
Poza tym - mam kilka bliskich osób i nie mogę ani nie chcę zostawiać ich przez dłuższy czas. Już po dwóch tygodniach nieobecności mam wyrzuty sumienia. Prawdopodobnie, gdybym był zupełnie sam, wypuszczałbym się na kilkumiesięczne wyprawy. Ale nie jestem. A żeby takie przedsięwzięcia realizować, trzeba pasję, żądzę przygód mieć większe niż przywiązanie do bliskich sobie osób.
Podsumowując - absolutnie się nie kwalifikuję do tej kategorii.
Pozdrawiam,
Wojtek