Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Gdzie wampir mówi dobranoc - Rumunia 2006-2007

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 10.02.2009 21:27


w prawosławiu - także autokefalicznym kościele rumuńskim - sowicie pod względem konsumpcyjnym żegnani są "odchodzący do Pana"...
niejeden "świadek" wędrowania do Hadesu został solidniej "ugoszczon" aniżeli na weselu...
głodnych nie wypuszczają tam samopas...
a uczestnictwo, choćby na krótko w "goszczeniu" nadzwyczaj przyjemne...
bywałem, żałuję, nie uwieczniłem na kliszy, wspomnienia gdzieś się tłuką...
czekam na ciąg dalszy Waszej fascynującej wędrówki, w połączeniu z relacją PAPa umacniam się w decyzji przeszlifowania szlaku wedle stawu gropla, czyli Rasnov i Bran....
tylko trzymaj się atmosfery, tekst Wasz oprócz foto(sików) też wiernym przekaźnikiem...
niejednemu żurnaliście na nauki do Jo_anny....
całkiem serio, jakem zgryźliwym zwan...
:lol: :wink: :lol:
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 10.02.2009 21:55

jacky6 napisał(a):
w prawosławiu - także autokefalicznym kościele rumuńskim - sowicie pod względem konsumpcyjnym żegnani są "odchodzący do Pana"...
niejeden "świadek" wędrowania do Hadesu został solidniej "ugoszczon" aniżeli na weselu...
głodnych nie wypuszczają tam samopas...
a uczestnictwo, choćby na krótko w "goszczeniu" nadzwyczaj przyjemne...
bywałem, żałuję, nie uwieczniłem na kliszy, wspomnienia gdzieś się tłuką...
czekam na ciąg dalszy Waszej fascynującej wędrówki, w połączeniu z relacją PAPa umacniam się w decyzji przeszlifowania szlaku wedle stawu gropla, czyli Rasnov i Bran....
tylko trzymaj się atmosfery, tekst Wasz oprócz foto(sików) też wiernym przekaźnikiem...
niejednemu żurnaliście na nauki do Jo_anny....
całkiem serio, jakem zgryźliwym zwan...
:lol: :wink: :lol:


Tam, gdzie prawosławie, chyba jest więcej emocji i mniej widocznych granic między świętym a zwykłym i między życiem a śmiercią. Może dlatego tak uroczyście się żegna zmarłych. A może dlatego tak hucznie się pociesza żywych? Jest tam jakaś tajemnica... W końcu właśnie w Rumunii są wesołe cmentarze (Przypomniała mi się świetna książka Michała Kruszony: Rumunia - w poszukiwaniu diabła)
Ciekawe musisz mieć wspomnienia z "goszczenia"

Na boku: Jacky, nie zawstydzaj mnie tymi żurnalistami :oops: ;)

pozdrawiam :)
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 10.02.2009 21:59

:( :( :( Czy ktoś z adminów może mnie poratować i usunąć bałagan - podwójnie mi się wysłało. Przepraszam.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 10.02.2009 22:24

Nema problema :wink: już podwójnie nie ma :lol: :papa:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 10.02.2009 22:56

Ludzie - pięknie pokazani. Rzeczywiście tacy autentyczni, niezmanierowani.
Pogodzeni z losem ? Szczęśliwi ? Dotykający prawdy o sobie ?
Otwarci na innych ?
Może to istotnie styk dwóch światów ...
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 11.02.2009 10:21

jacky6 napisał(a): niejednemu żurnaliście na nauki do Jo_anny.... :lol: :wink: :lol:


Jo_Anno,

Podłączam się do słów uznania jackiego, kulki, i plavac'a :D ... Dodam tylko, że moim zdaniem relacja nietuzinkowa, kwalifikująca Autorkę do wejścia od mojego kanonu Twórców relacyjnych z tego forum :D :D ...

Inna rzecz, że choć zwiedzanie z Lenką i Jasiem ma swoje wielkie uroki i daje wiele radości, to również z sentymentem wspominam kawalerskie czasy, kiedy można było tak jak Ty pozwiedzać bardziej spontanicznie, lepiej wtapiając się w lokalną populację :roll: ...

Pozdrawiam,

PAP
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 11.02.2009 15:51

Jo_Anno, odkrywasz kulturę, zwyczaje, lokalny koloryt i, co najważniejsze, pięknie nam to opisujesz :)
Takie wtapianie się w w odwiedzane miejsca jest przecież istotą podróżowania. Ważne, żeby poza zabytkami, zobaczyć codzienne życie, skosztować specjałów, porozmawiać z ludźmi czy też po prostu posiedzieć i poczuć się cześcią ich świata i to jest właśnie Twój sposób oswajania tego świata.
Dziękuję za wyjątkową relację i czekam na następną :)
(Dwie daty w tytule wątku zobowiązują :wink:)
Pozdrawiam serdecznie.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 11.02.2009 16:42

Ech.
Dopiero teraz na ten wątek wpadlem.... :roll:
No miodzio... 8)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 11.02.2009 20:24

w końcu udało mi się znaleźć troszkę czasu, żeby na spokojnie....

Jo_Anna napisał(a):Zamek chłopski, to prawdziwy zamek: z solidnymi murami, koncepcją obronną, zapleczem. Imponujące. Jak to się stało, ze właśnie tutaj, a nigdzie indziej w Europie, chłopi skrzykiwali się w parę wiosek i budowali obronne zamki, gdzie mogli się schronić w czasie najazdów?

No właśnie? Ciekawa sprawa z tymi zamkami - dziś byśmy powiedzieli, że to taka wspólnota mieszkaniowa :wink: :D :D :D

Jo_Anna napisał(a):niemniej wiemy też, że jest to przeszkoda do obejścia; robimy więc nieszczęśliwe miny (jak Cyganięta z Brasova) i stoimy nadal targane bezradnością niby to czekając na inny samochód albo jakiś cud.

Taaaak, ta metoda jest skuteczna (co prawda na zakonnicach nigdy nie wypróbowałam :wink: :D ) Ja ją nazywam "na biedulkę" :D :D :D


Jo_Anna napisał(a):Takie siedzenie przy głównej uliczce i obserwowanie codzienności też miało swój urok:
:D :D :D

pozdrawiam
i czekam na cdn :D
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 12.02.2009 20:25

Janusz Bajcer napisał(a):Nema problema :wink: już podwójnie nie ma :lol: :papa:


Bardzo Ci dziękuję :)

plavac napisał(a):Ludzie - pięknie pokazani. Rzeczywiście tacy autentyczni, niezmanierowani.
Pogodzeni z losem ? Szczęśliwi ? Dotykający prawdy o sobie ?
Otwarci na innych ?


Chyba te wszystkie określenia oddają sedno. Albo cząstkę prawdy. Na pewno tamtejsi ludzie są biedniejsi, więc mają mniej masek na stanie ;) I chyba tego tak bardzo szukam...

PAP napisał(a):do wejścia od mojego kanonu Twórców relacyjnych z tego forum icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif ...


Czuję się zaszczycona :) :oops: I bardzo dziękuję :)

PAP napisał(a):z sentymentem wspominam kawalerskie czasy, kiedy można było tak jak Ty pozwiedzać bardziej spontanicznie, lepiej wtapiając się w lokalną populację icon_rolleyes.gif ... :oops:


Heh, - a moje dziecię podrosło i samo decyduje o swoich ulubionych formach spędzania wolnego czasu (tylko nie wyjazdy!), a ja nie rezygnuję ze swoich ;) I wszyscy są szczęśliwi :)


maslinka napisał(a):Dziękuję za wyjątkową relację i czekam na następną icon_smile.gif


Ja tez Ci dziękuję za ciepłe słowa. I obiecuję ciąg dalszy. Niedługo.


FUX napisał(a):Dopiero teraz na ten wątek wpadlem.... icon_rolleyes.gif


Witaj, cieszę się, że wpadłeś :)

Tymona napisał(a):Ciekawa sprawa z tymi zamkami - dziś byśmy powiedzieli, że to taka wspólnota mieszkaniowa icon_wink.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif


Albo komuna hippisowska ;) Fascynowało mnie wyobrażenie tych chłopów - z taką inicjatywą, pomysłem, zorganizowaniem. Pewnie ograniczał mnie stereotyp polskiego chłopa pańszczyźnianego, takiego jakiegoś bezwolnego... A tu - proszę! Zamki!
Jeśli stop "na bidulkę" to: usta w podkówkę, spojrzenie wylęknione i bezradne, stopy palcami do wewnątrz :lol: - to jest to dokładnie to! :lol:

pozdrav :)
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006
Smutek SpeŁnionych BaŚni

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 17.02.2009 17:42

SMUTEK SPEŁNIONYCH BAŚNI
RUMUNIA 5 - 10.06.2007



Byłam w baśni, gdzie spotykałam ludzi zwykłych i świętych, dzikie krajobrazy, niedostępne szczyty, tajemniczo pachnące monastyry, mądre konie, strachliwe owce, krwiożercze rośliny, piękne Cyganki, złowrogich pasterzy i szaleńców bożych. Czyli wszystko było tak, jak powinno być w baśniach. A potem musiałam z tej baśni wrócić - w zupełnie inne miejsce i do zupełnie innego czasu...

Obrazek

***

Zeszłoroczny kawałek Rumunii stał się zapowiedzią i obietnicą dalszej drogi. Tym razem tylko zahaczamy o Transylwanię, jedziemy nieco bardziej na wschód, w okolice Călimăneşti, Oltenia. Zobaczymy czy to ta sama Rumunia, czy już może zunifikowana przez UE. Nasze ulubione towarzystwo postawiło sobie za cel zdobycie kolejnych szczytów, dla mnie i Basi celem jest natomiast droga, szczególnie ta prowadząca przez wsie i miasteczka.

Cluj Napoca

Wyjeżdżamy o 21 tradycyjna drogą: Leluchów - Koszyce - Debreczyn - Oradea. W Rumunii jesteśmy o 4 czyli o 5 tamtejszego czasu. Znów mijamy stojące w karnym rynsztunku domki w saskich wioskach, kolorowe miasta i miasteczka, gdzie koegzystują cygańskie pałace z socrealistycznymi blokami i sentymentalnymi secesyjnymi willami sprzed wieku. Jedziemy przez rozległe pustkowia pofałdowanych łąk i pół, gdzie czasami można dostrzec białe sznureczki owczych stad a horyzont kończy się górska koronką. Pierwszy większy postój robimy w nieformalnej stolicy Siedmiogrodu, w Klużu (Kolożwar, Cluj Napoca), który w zeszłym roku widzieliśmy tylko przejazdem. Teraz tez nie ma zbyt wiele czasu, lądujemy na głównym placu Piata Unirii, gdzie góruje potężny, gotycki kościół Św. Michała. Olbrzymia, ciemna budowla z XVw robi wrażenie. Przy południowej ścianie kościoła wznosi się monumentalny pomnik konny króla Węgier Macieja Korwina.

Obrazek

Dlatego pewnie ten plac ma charakter węgierski, do bardziej rumuńskich części miasta już nie docieramy, szybko robimy tylko wymianę euro na leje, pijemy kawę w jednym z ogródków w centrum (w otoczeniu mafiozopodobnych młodzieńców - czarna koszula i złoty precjoz są nieodzownym elementem imagu) i już jedziemy dalej. Rzucamy jeszcze okiem na cytadelę na wzgórzu, i już Kolożwar za nami

Alba Iulia

W Alba Iulia też jesteśmy na mgnienie. Szkoda, że nie ma czasu posmakować tego miejsca, gdzie coraz to inni chłopcy malowani ujeżdżali kobyłę historii: Rzymianie, od VII Słowianie, w XIIw gród zdobyli Madziarzy, do których dołączyli Wołosi i Sasi, a w XVIw panowało tu zwierzchnictwo tureckie. Gdy w XVIIIw nastali Austriacy zbudowali potężna cytadelę, jedną z największych w tej części Europy. Odkąd w 1918r. Siedmiogród został zjednoczony z Rumunią, Alba Iulia stała się ważnym miastem rumuńskiej propagandy patriotycznej.

Obrazek

Sam ekstrakt historii miasta to twierdza i dwie sąsiadujące ze sobą, monumentalne katedry: katolicka i prawosławna. Pierwsza z nich pochodzi z XIIIw i została wybudowana przez osadzonych tu Sasów, wielokrotnie była ozdabiana przez lata, tak, że w tej chwili można w niej znaleźć wiele stylów architektonicznych. Obok stoi wybudowana o prawie 7 wieków później katedra prawosławna z początków XXw. To najokazalsza świątynia z serii cerkwi budowanych przez władze rumuńskie po przyłączeniu Siedmiogrodu..

Obrazek


Już jesteśmy nieco zmęczeni podróżą i zwiedzaniem, znów zasiadamy w knajpce na piwo z widokiem na wieże kościoła. Szybko zjawiają się w dwie kwiaciarki - młoda i stara z pięknymi bukietami ogródkowych kwiatów; kolorowe i pełne kontrastów - jak sama Rumunia. Zakotwiczam je we wspomnieniach do tego miasta, bo już mkniemy dalej - do Sybinu, tegorocznej kulturalnej stolicy Europy.

Obrazek

Sybin

Tutaj zatrzymujemy się na nieco dłużej, na tyle, aby pomimo zgiełku poczuć średniowieczną atmosferę miasta, Sybin jest bardzo dobrze zachowany, bo ostał się wojennym zniszczeniom, a potem, gdy sekretarzował tutaj syn Ceausescu sporo inwestowano w renowację zabytków. Teraz miasto jest gwarne, przelewa się tłum ludzi, mijamy kafejki, kolorowe witryny, gęsto są rozstawione figury renesansowych mieszczan, które dodają swoistego klimatu. Tu interesująca jest właśnie całość - uliczki, place, kamienice, bramy, baszty, gdzie saski gotyk pięknie komponuje się z elementami baroku i secesji.

Obrazek

Dochodzimy do centrum, które stanowią dwa duże place (Piaţa Mare i Mica - czyli Duży i Mały) stanowiących jakby dwa rynki połączone wąskim przesmykiem z XVI-wieczną wieżą ratuszową. Rynek tętni: rozdają ulotki o najbliższych imprezach, przygotowywany jest jakiś koncert, dzieci z radosnym zapałem chlapią się w gejzerkach, które wystrzeliwują prosto z płyty rynku. Z narożnika Piaţa Mica tylko krok do wspaniałego kościoła ewangelickiego z przełomu XIVw o ciekawej, gotyckiej architekturze, ze strzelistą wieżą i rzędem ostrych gotyckich fasad po bokach. Dominuje on nad niewielkim Piaţa Griviţa, gdzie obok zwraca uwagę również ciekawy dom kapituły z XVI wieku w stylu renesansu włoskiego.

Obrazek

Za kościołem urokliwa uliczka z podcieniami prowadząca w pastelowe zaułki dolnego miasta. Przechodzimy przez most kłamców (po którym podobno bał się chodzić Nicolae Ceausescu - my jesteśmy bezpieczne!) Snujemy się po uliczkach, placach, zaglądamy w bramy. W końcu tradycyjnie zasiadamy w kafejce - kawa wspaniale stawia na nogi.

Obrazek

Wołoszczyzna

I jedziemy dalej, a dalej jest coraz piękniej; powoli opuszczamy Siedmiogród i zanurzamy się w wołoskie klimaty. Jest różnica. Wioski bardziej rozproszone, więcej zieleni, chyba nieco biedniej niż w Transylwanii. A może tylko inaczej tu płynie czas? Bardziej po śródziemnomorsku?

Obrazek

Ale na razie to tylko przypuszczenia... Długi odcinek trasy wiedzie wzdłuż Aluty (Olt, region, w którym jesteśmy to Oltenia), a nawet nad Alutą, po szerokim pomoście), przez przełom Czerwonej Wieży; jedziemy między czerwonawymi, strzelistymi skałami.

Obrazek

Mijamy malownicze wioski, które trochę wyglądają jak skansen, trochę jak dekoracja filmowa (do mojego ukochanego filmu "Transylwania"), a ich mieszkańcy są jeszcze bardziej malowniczy - te długie, kolorowe spódnice kobiet, czarne, szerokoskrzydłe kapelusze mężczyzn, nieposkromione dzieci, psy i bydło przechadzające się ulicą. I białe konie na tle gór, aż nierealne, że takie obrazki są w naturze prawdziwe.

Hotel W Băile Olănesti

Na miejsce, do Băile Olănesti dojeżdżamy późnym popołudniem. Jest to miejscowość uzdrowiskowa, słynąca z wód leczniczych (ponoć dobra na nerki), coś jak nasza Szczawnica - otoczona wzgórzami, ma dużo hoteli, park, małe targowisko, trochę sklepów, dzielnice willowe, w centrum cerkiew, a parę kilometrów od miasteczka -monastyr na wzgórzu. Nasz hotel "Parang" to olbrzymia socjalistyczna budowla i jak się później przekonamy, obsługa też w klimacie minionej epoki. Pokój jest jednak wygodny, z łazienką, jest ciepła woda, zupełnie niepotrzebny nam telewizor i przygnębiający widok na podwórko.

Obrazek

Hotelowe jedzenie każe przypuszczać, że rumuńskie hotelarstwo ma odgórny prikaz jak należy karmić gości. Mamy dokładnie to samo menu, co w zeszłym roku w Transylwanii: grillowane mięso + frytki lub ohydne, rozmoczone puree ziemniaczane + poszatkowana biała kapusta. Jedynie przystawki wprowadzają jakieś urozmaicenie: smażony ser, kiełbaski, a nawet mamałyga. Zespół kelnerski pracuje chyba za karę - bez uśmiechu strzelając talerzami. Podczas śniadania nasza grupa wprawia obsługę w osłupienie: dostajemy coś w rodzaju szwedzkiego stołu. Czy podano nam za mało, czy mamy szczególny apetyty? okazało się, że jedzenia zabrakło dla wszystkich. Od tego czasu dostawaliśmy skrzętnie wydzielone porcje na talerzykach. Szczególną atrakcja hotelowej restauracji był wieczorny ansambl przygrywający do kolacji. Wykonanie, image i styl - piękne lata 70. Cena doby hotelowej z wyżywieniem za to była całkiem przyzwoita: 40lei.


:)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Smutek SpeŁnionych BaŚni

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 17.02.2009 18:02

Jo_Anna napisał(a): Jedynie przystawki wprowadzają jakieś urozmaicenie: smażony ser, kiełbaski, a nawet mamałyga. :)


Ciekawe Jo_Anno czy wszyscy czytający wiedzą co to takiego mamałyga :wink:

I tak z ciekawości zapytam, w jakiej formie tą potrawę podano :?:
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006
Re: Smutek SpeŁnionych BaŚni

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 17.02.2009 18:20

Janusz Bajcer napisał(a):
Ciekawe Jo_Anno czy wszyscy czytający wiedzą co to takiego mamałyga :wink:

I tak z ciekawości zapytam, w jakiej formie tą potrawę podano :?:


Jak w hotelu podawali? Hmm... Nie za bardzo pamiętam, ale chyba tak jak w górach :P A jak w górach - to opowiem i pokażę za dwa dni ;) Wtedy będzie co to to, jak smakuje, mogę nawet napisać jak się przyrządza :lol:

pozdrav :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Smutek SpeŁnionych BaŚni

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 17.02.2009 18:34

Jo_Anna napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):
Ciekawe Jo_Anno czy wszyscy czytający wiedzą co to takiego mamałyga :wink:

I tak z ciekawości zapytam, w jakiej formie tą potrawę podano :?:


Jak w hotelu podawali? Hmm... Nie za bardzo pamiętam, ale chyba tak jak w górach :P A jak w górach - to opowiem i pokażę za dwa dni ;) Wtedy będzie co to to, jak smakuje, mogę nawet napisać jak się przyrządza :lol:

pozdrav :)


No to poczekamy, a jak się przyrządza "to to" to wiem, bo moja Mama często to robi.
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006
Re: Smutek SpeŁnionych BaŚni

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 17.02.2009 18:39

Janusz Bajcer napisał(a):
No to poczekamy, a jak się przyrządza "to to" to wiem, bo moja Mama często to robi.


Byłam pewna, że kto jak kto, ale Ty doskonale wiesz, co to mamałyga :)

:)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România



cron
Gdzie wampir mówi dobranoc - Rumunia 2006-2007 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone