Jest też jeszcze jeden
kościół – parafialny św. Hilarego, znacznie większy niż ten przy platanie. Znajduje się on na wzniesieniu, ale akurat, gdy byliśmy przechodził renowację, stąd tylko zdjęcie kościelnej wieży.
Idziemy dalej, jedyną tutaj ścieżką i dochodzimy do dużego i przepięknie zlokalizowanego kompleksu hotelowego Astarea. Sam hotel ma niezwykłą konstrukcję z wieloma poziomami, schodkami, wysuniętymi piętrami. Oprócz dużego hotelu są też należące do kompleksu domki, wybudowane na skale, z widokiem na morze.
Z miejsca przy zabudowaniach hotelowych roztacza się taki widok na Mlini:
Idąc dalej dochodzi się do wąskiej ścieżki, częściowo znajdującej się w piniowym lesie. Można dojść nią do kolejnej miejscowości tej części wybrzeża, czyli do Soline. My w tym miejscu zawracamy, bo poruszamy się z wózkiem, a poza tym pora na dobrą, chorwacką kawę i coś do niej ...
Ale nim dojdziemy do kawiarni, to jeszcze rzut oka na Mlini.
Wracamy tą samą trasą, obok domków kompleksu Astarea.
Oprócz morza właściwego, jest też tu całe morze zieleni.
Przy hotelu Astarea jest basen.
Jest także plaża, nie tylko dla hotelowych gości.
I jeszcze raz mostki w Mlini.
Siadamy w jednej z kawiarenek przy deptaku. Mamy tu takie widoki:
W kawiarni pewna starsza Niemka zabawia naszą Córeczkę.
Z kawiarni idziemy na jeden z kilku tu placów zabaw.
Ten ma przepiękną lokalizację, bo gdy dzieci się bawią, mamusie mogą fotografować takie widoki:
Wracamy do pokoju na szybki obiad, gdyż w planie mamy jeszcze na dziś popołudniową wizytę w Trsteno. To miejsce, o którego odwiedzeniu marzyłam od dawna.
c.d.n.