Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Gdzie te młyny w MLINI? - wakacje 2016

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 25.02.2017 09:51

Malutka odrazu podbiła serca wakacyjnych Babć :)
Ten Brac mnie normalnie prześladuje, gdzie nie zajrzę to Brac ...zaczynam intensywnie o nim myśleć :)
khalessi
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 13
Dołączył(a): 20.02.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) khalessi » 28.02.2017 15:30

Czekam niecierpliwie na dalszą relację :)

W lipcu wybieram się do Mlini po 7 latach przerwy ( wcześniej byłam zawsze w PLAT)

piękne zdjecia :)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 04.03.2017 21:17

gusia-s napisał(a):Malutka odrazu podbiła serca wakacyjnych Babć :)
Ten Brac mnie normalnie prześladuje, gdzie nie zajrzę to Brac ...zaczynam intensywnie o nim myśleć :)


Tak, też zauważyłam wysyp relacji z wyspy Brač - jedna piękniejsza od drugiej. My teraz mamy dylemat - ląd czy może wyspa? A jeśli wyspa, to która? :hut:

khalessi napisał(a):Czekam niecierpliwie na dalszą relację :)
W lipcu wybieram się do Mlini po 7 latach przerwy ( wcześniej byłam zawsze w PLAT)
piękne zdjecia :)


Już za chwil parę przeniesiemy się do Mlini. Po 7 latach z pewnością zauważysz liczne zmiany. Ja porównuję relacje z Cro i widzę, że trafiliśmy na super moment w Mlini - gdy wszystkie duże remonty i budowy zostały zakończone. Miasteczko urocze!
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 04.03.2017 21:34

Dzień 6 - 23 czerwca 2016 r. (czwartek)
Bačvice i inne splitskie rarytasy


Dziś nasz ostatni dzień w Splicie. Postanawiamy spędzić go na odkrywaniu kolejnych zaułków i atrakcji tego miasta. Nasz główny cel to słynna plaża miejska Bačvice.

Po wyjściu z naszego tymczasowego domu okazuje się, że dziś jest straszliwy upał. Już po kilku minutach drogi w stronę Rivy jesteśmy wyjątkowo zmęczeni. Do tego wszystkiego odkleja mi się but (który wczoraj niefortunnie zamoczyłam w morzu). Muszę wrócić się do naszego apartmana po inne obuwie, pokonując kilkadziesiąt schodów pod górę.... W dzisiejszej temperaturze to prawdziwe wyzwanie. Mąż z dziećmi idzie dalej, mamy spotkać się przy charakterystycznych kamieniach – rzeźbach symbolizujących... no właśnie... sama nie wiem co. Ale wdrapywanie się na te kamienie to ulubiona czynność naszego Synka więc nie nudzi się czekając na mnie.

Obrazek

Gdy wracam, kierujemy się w stronę Placu Republiki. To przepiękne miejsce, które zachwyca kolorystyką i architekturą. Plac z obydwu stron otoczony jest arkadami, pod którymi znajdują się restauracje i kawiarenki. Przed placem jest charakterystyczna fontanna, obok której wtopiony w zabudowę, stoi kościół świętego Franciszka.

Obrazek
Plac Republiki w Splicie

Obrazek
W tle kościół św. Franciszka

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Detal
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 04.03.2017 21:39

Jednym z przejść pod arkadami kierujemy się w stronę Placu Ludowego (Narodni Trg), nazywanego przez Chorwatów po prostu Pjaca (plac).

Obrazek

Nim jednak do niego dotrzemy, mijamy pełen stoisk targ rybny. Kramy pustoszeją około godziny 13, a ponieważ jesteśmy około południa, wiele ze sprzedawanych tu skarbów morza jest już przecenionych. Niesamowita różnorodność ryb i owoców morza sprawia, że pobyt w tym miejscu jest fajnym przeżyciem. No i też widać jak restauracje zarabiają na turystach, bo różnica w cenie ryb kupionych na targu a tych, za które potem płaci się w knajpkach jest ogromna. Ale liczy się przecież smak, klimat miejsca itp.

Obrazek

Obrazek

Chwilę przystajemy w cieniu zabudowań Placu Ludowego. Upał każdemu z nas daje się we znaki.

Obrazek

Następnie przechodzimy Żelazną Bramą i przemierzamy Pałac Dioklecjana, pełen o tej porze turystów i zorganizowanych grup wycieczkowych. Nasz cel to w tym momencie targ owocowo-warzywny, gdzie chcemy poczynić zakup tutejszych przysmaków i owoców w związku z jutrzejszym wyjazdem.

Obrazek

Na targu zbytnio zaszaleliśmy. Te wszystkie owoce, napitki i inne smakołyki tak kuszą swoją urodą, że wyglądamy jak objuczone osły. Wózek ugina się od toreb, a do tego nasza Córeczka gubi następnego smoczka (szukamy go robiąc kolejne kółka dookoła straganów).
Mąż postanawia zanieść zakupy do apartmana, a ja zostaję z dziećmi na Rivie. Znalezienie zacienionej ławki o tej porze dnia graniczy z cudem. Udaje mi się jednak odnaleźć taką, którą częściowo przysłania cień rzucany przez potężną palmę. O odpoczynku nie ma jednak mowy, bo Córeczka na widok gołębi dostaje głupawki, a Synek korzystając z nieobecności Siostry na wózku, zabiera się za jego parkowanie.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 04.03.2017 21:50

Mąż po zaniesieniu do naszego mieszkania zakupów, zapada w drzemkę, z której budzę go telefonem i przypomnieniem, że czekam na niego z dziećmi. Szczerze mówiąc mam już dość biegania za Córeczką, która mimo upału, pędzi jak szalona za ptakami.
Wreszcie nadchodzi Mąż. Niesie tym razem nasz plażowy ekwipunek. Kierujemy się zatem na najpopularniejszą splitską plażę, znajdującą się w południowej części miasta, w dzielnicy Bačvice.

Nim jednak do niej dojdziemy, idziemy na naszą ulubioną w Splicie pizzę, którą wypiekają i sprzedają starsze panie (kojarzy mi się to z naszymi kołami gospodyń). Pizzę kupić można tuż przy wejściu do biur i kas Jadrolinji. Pizza jest zawsze świeża i znika w mgnieniu oka. Ten niepozorny punkt, który jest swego rodzaju barem z przekąskami, cieszy się uznaniem także miejscowych zaopatrujących się tutaj w jedzenie. A to najlepsza rekomendacja. Kupujemy kilka kawałków pysznej, bogatej w składniki, soczystej pizzy (ta sprzedawana na kawałki w obrębie pałacu Dioklecjana często jest wysuszona, uboga w dodatki i znacznie droższa). W pobliżu jest niewielki park, do którego idziemy zjeść nasz obiad.

Z parku już niewielki odcinek drogi do plaży. My wybieramy trasę wzdłuż torów kolejowych. W tym miejscu się one kończą.

Obrazek
Tędy idziemy na plażę

Obrazek
A taki widok mamy za plecami

Dochodzimy na plażę i .... rzeczywiście jest to bardzo popularne miejsce! Ludzi jak mrówek! Mamy duży problem ze znalezieniem choć kawałka wolnej przestrzeni. W końcu lokujemy się na trawie, na niewielkim wzniesieniu. Od razu ruszmy do kąpieli. Trzeba zaznaczyć, że jest to piaszczysta plaża, z delikatnym piaskiem. Woda jest płytka i idzie się hen, hen w głąb, żeby sięgnęła choćby do pasa. No i ta temperatura! Woda jest bardzo ciepła! Jest to idealne miejsce na kąpiel z dziećmi.... no może jeszcze gdyby ten tłum był mniejszy ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spędzamy na plaży Bačvice bardzo przyjemny czas. Gdy słońce zmierza ku zachodowi, zbieramy manatki i wracamy w kierunku Pałacu. Chcemy jeszcze wejść na chwilę do jego podziemi.

Obrazek
Podziemia pałacu Dioklecjana

A ponieważ, jak wspomniałam, to nasz ostatni dzień w Splicie, idziemy na pożegnalną kolację. Wybieramy knajpkę na początku ulicy Kneza Branimira, niedaleko schodów prowadzących na wzgórze Marjan. Jest przeuroczo! Piękny widok na morze, w tle chorwacka muzyka, a do tego przemiła obsługa! Zamawiamy m.in. ribną platę i zaczynamy ucztę :). Och jak żal opuszczać to fantastyczne miasto! Kiedy znów tu wrócimy? Naszym rozmowom towarzyszą różne refleksje, jednak jest to tak naprawdę jeszcze nadal początek naszych wakacji, a jutro przed nami kolejna przygoda :)

Obrazek

Wieczorem, mijając nasze ukochane miejsca, m.in. skałę obrośniętą kaparami, uliczki, które codziennie pokonywaliśmy, wille wymarzone do zamieszkania w Splicie, wracamy do mieszkania.

Obrazek
Skała, którą porastają kapary

Obrazek

Przed nami pakowanie. Rano, przed 10 chcemy wyruszyć w drogę na południe Dalmacji. Laku noć Split!
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 06.03.2017 20:10

Dzień 7 - 24 czerwca 2016 r. (piątek)
Jadranką na południe. Mlini przybywamy!


Splitskie mieszkanie opuszczamy kilka minut przed 10. Nasz gospodarz Darko, na pożegnanie, wręcza nam upominek – uroczy, własnoręcznie namalowany pastelami obrazek z morskim motywem. I jak tu nie wspominać miło tego miasta i takiego gospodarza?

Obrazek
Opuszczamy nasze splitskie mieszkanko

Na ulicach Splitu duży ruch. Chwilę trwa nim wydostaniemy się z miasta. Upał dziś ogromny. Oszczędnie posługujemy się klimatyzacją, ze względu na dzieci, ale i nas samych. Angina w środku wakacji to prawdziwy koszmar. Niestety kilka kilometrów za Splitem musimy w trybie natychmiastowym zatrzymać się. Nasza Córeczka zwraca całe śniadanie. Sytuacja o tyle niefortunna, że pod jej fotelikiem stał otwarty plecak z naszymi przewodnikami, mapkami, rezerwacjami itp., itd. Stoimy na parkingu przed jakąś kawiarnią, słońce piecze niemiłosiernie, a my szorujemy co się da, przebieramy dziecko i wietrzymy samochód.

Incydent nieco podcina nam skrzydła, bo przed nami niemalże 220 kilometrów drogi. Celowo wybraliśmy Jadrankę ze względu na walory krajobrazowe. Na szczęście dalsza trasa przebiega bezproblemowo. No i TE widoki!!!

Robimy krótki przystanek w Neum. Rozprostowujemy kości, a ja wspominam jeden z piękniejszych pobytów w tym miasteczku.

Obrazek
Widok na Neum

Obrazek
Jest okazja, aby się rozruszać

Zbliżamy się do celu naszej podróży. Przed nami Dubrovnik i przejazd mostem imienia Franja Tuđmana. Zerkamy tęsknie na perłę Adriatyku, ale podczas tych wakacji pokręcimy się całkiem sporo tutejszymi uliczkami. Tymczasem nasz cel to w tym momencie oddalone o około 10 kilometrów Mlini.

Wreszcie zajeżdżamy w miejsce, które według wskazówek gps’a jest kresem naszej podróży. Tylko.... czy to na pewno tu? Stoimy na prowizorycznym parkingu na ruchliwej Jadrance. Z jednej strony mamy słynną magistralę, a z drugiej skarpę z przepaścią, zatem, gdzie jest nasz apartman? Mąż wysiada z samochodu i rozpoczyna poszukiwania. Ja zostaję w środku ze zmęczonymi, marudzącymi dziećmi. Po kilku chwilach obok nas zajeżdża samochód, z którego wysiada chłopak, który słysząc dochodzące z samochodu dziecięce odgłosy i mnie próbującą opanować sytuację, pyta, czy może jakoś pomóc. Tłumaczę, że czekam na Męża, który poszedł szukać naszego apartmana – i podaję mu adres. Okazuje się, że to tuż obok. Chwilę później wraca Mąż i oświadcza, że znalazł właściwy dom i właścicielkę. Uff. Musimy przestawić samochód o dosłownie kilka metrów i już jesteśmy „u siebie”.

Gdy zatrzymujemy się czuję konsternację. Przed wejściem do naszego apartmana jest plac budowy. Aby dostać się w dół, gdzie znajdują się schody na górę (zajmujemy najwyższe piętro) trzeba pokonać strome schody, które są bez barierki. Najgorsze jest jednak to, że aby dojść do tych schodów trzeba przejść przez wąską, drewnianą kładkę rozłożoną na skalistych odłamkach. Hmmmm.... Widać nikt tu nie przejmuje się zbytnio bezpieczeństwem i wygodą turystów. Wejście z małymi dziećmi to nie lada wyzwanie... już nie mówiąc o ciężkich walizkach i innych tobołach, które trzeba wypakować z samochodu.

Na szczęście w ciągu następnych dni plac budowy w miarę uporządkowano, a wchodzenie po schodach do samochodu ograniczyliśmy do minimum.

Wchodzimy do apartmana. Jest to duża sypialnia wraz z kuchnią i łazienką. Do tego obowiązkowy balkon, z którego widok rekompensuje nam trudy podróży i niedogodności związane z wejściem z parkingu.

Obrazek
Widok z balkonu w Mlini. Mieszkamy niemalże na granicy z miejscowością Srebreno (widoczna na zdjęciu zatoka). Dalej jest słynne Kupari.

Po odświeżeniu się, rozpakowaniu i zjedzeniu obiadu wyruszamy na rekonesans okolicy. Idziemy w stronę miejscowości Srebreno. Trasa prowadzi pięknym parkiem piniowym, także nabrzeżem, wśród roślinności – palm, agaw i innych uroczo kwitnących krzewów. W Srebreno jest galeria handlowa, a ponieważ brakuje nam kilku produktów spożywczych, no i w moim przypadku butów (parę zniszczonych wyrzuciłam w Splicie), zatem idziemy na zakupy.

Tego wieczora nie robię już zdjęć, za to w następnych dniach powstanie ich całkiem sporo. Wracamy w stronę Mlini. Jest tu kilka knajpek, w których gra miła dla ucha muzyka, roznoszą się apetyczne zapachy. Wieczorne Mlini zachęca do spacerowania.
Choć miło się nam spaceruje, czujemy zmęczenie i wracamy na nocleg. Jakże błogo jest siedzieć na tarasie, wsłuchiwać się w szum morza i popijać schłodzone winko.

Obrazek

c.d.n.
ewula91
Cromaniak
Posty: 629
Dołączył(a): 06.09.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewula91 » 06.03.2017 22:17

Będzie dużo Dubrownika? :) czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg :) w tamtych okolicach byłam tylko w Dubrowniku właśnie, więc chętnie pozaglądam też na pobliskie miejscowości.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 07.03.2017 08:40

ewula91 napisał(a):Będzie dużo Dubrownika? :) czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg :) w tamtych okolicach byłam tylko w Dubrowniku właśnie, więc chętnie pozaglądam też na pobliskie miejscowości.

Będzie Dubrovnik i to już niedługo. Zapraszam do dalszego śledzenia relacji :D
Trajgul
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1837
Dołączył(a): 26.08.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Trajgul » 07.03.2017 11:00

Fajnie, że są te ichnie owoce w czerwcu, bo czytałem na forum, że różnie z tym wygląda.
Ach te przygody z dziećmi... żeby tylko matki małych dzieci się nie zniechęciły ;)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 07.03.2017 13:24

Ależ kolory w Splicie - zwłaszcza w sekcji plodovi mora na targu :D

Fajny ten spacer wzdłuż torów . Na plaży Bačvice nigdy nie byłam, 8O 8O tyle ludzi to tylko w Łebie w sezonie widziałam :lol:

Czekam na Mlini i okolice, bo rozważam wypad w te rejony z Peljeśca w tym roku.Czy uważasz,że warto wybrać się tam na jednodniową wycieczkę i co warto jeszcze zobaczyć po drodze? Nigdy nie wypuściłam sie dalej niż Dubrovnik, myślę o klifach w Konavle, Kupari nie pociąga mnie, więc odpada, Kotor trochę daleko - cel na osobny wypad..
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 07.03.2017 21:44

Trajgul napisał(a):Fajnie, że są te ichnie owoce w czerwcu, bo czytałem na forum, że różnie z tym wygląda.
Ach te przygody z dziećmi... żeby tylko matki małych dzieci się nie zniechęciły ;)


Co do owoców morza, to z pewnością w rannych godzinach wybór jest jeszcze większy. My byliśmy przed 13, gdy już kończono sprzedaż. Ale za to wielu sprzedawców przecenia wtedy swoje towary. Lepiej sprzedać po niższej cenie niż by miało się zmarnować ;)

Jeśli chodzi o dzieci, to ja myślę, że matki doskonale znają tego typu "przygody" i nie jest to nic, co mogłoby je jakoś bardzo zniechęcić. Małe rzyganko zdarza się przecież i nam, dorosłym, zwłaszcza na tych chorwackich serpentynach. Mi na "starość" wraca niestety choroba lokomocyjna...

Katerina napisał(a):Czekam na Mlini i okolice, bo rozważam wypad w te rejony z Peljeśca w tym roku.Czy uważasz, że warto wybrać się tam na jednodniową wycieczkę i co warto jeszcze zobaczyć po drodze? Nigdy nie wypuściłam sie dalej niż Dubrovnik, myślę o klifach w Konavle, Kupari nie pociąga mnie, więc odpada, Kotor trochę daleko - cel na osobny wypad..


Jeśli chodzi o Mlini to jest to świetna baza noclegowa i miejsce, z którego można zaplanować sporo wycieczek. Natomiast wybieranie Mlini jako miejsca docelowego na zwiedzanie, raczej odradzam. To ładna, ale typowo turystyczna miejscowość. Są fajne miejsca do kąpieli, są urocze skałki, roślinność, ale zaułków czy wiekowych zabytków tu nie znajdziesz. My planujemy nasze wakacje tak, aby jeden dzień wypoczywać i jeden zwiedzać, co tylko się da. Dlatego możesz odwiedzić Mlini po zwiedzaniu Dubrownika (to odległość tylko 10 km) lub zaplanować całodniową wycieczkę z pominięciem Dubrownika (bo pewnie już go znasz) i na przykład zobaczyć Trsteno (przepiękne arboretum) - dalej zajrzeć na 2-3 godzinki do Mlini (kąpiel, kawka, piwko) a dalej pojechać do Cavtat - małego i klimatycznego miasteczka, po którym można się szwendać, zachwycać się widokami i skosztować smacznego jedzenia. W mojej relacji niebawem będą opisy i dużo zdjęć z tych miejsc. :hut:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 07.03.2017 22:22

Dzięki. Trsteno znam, zatem piwko i kapiel w Mlini, a potem Cavtat :D
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16238
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 08.03.2017 10:48

Katerina napisał(a):Czekam na Mlini i okolice, bo rozważam wypad w te rejony z Peljeśca w tym roku.Czy uważasz,że warto wybrać się tam na jednodniową wycieczkę i co warto jeszcze zobaczyć po drodze? Nigdy nie wypuściłam sie dalej niż Dubrovnik, myślę o klifach w Konavle, Kupari nie pociąga mnie, więc odpada, Kotor trochę daleko - cel na osobny wypad..

Z Orebicia w 2014 r. zaliczyłam jednodniówkęw okolice Zupy. Możesz popatrzeć u mnie. Myślę, że jeden taki wypad w półwyspu warto zaplanować

Katerina napisał(a):Dzięki. Trsteno znam, zatem piwko i kapiel w Mlini, a potem Cavtat :D

Lepiej piwko w Cavtat ze spacerkiem odwiedziliśmy stacjonując w Mlini właśnie) oraz kąpiel pod klifami.
Kasia i Krzyś
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1081
Dołączył(a): 15.09.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasia i Krzyś » 08.03.2017 13:24

w tamtych okolicach moim zdaniem tylko klify warte wycieczki (nie licząc Dubrovnika), no i całkiem niedaleko sympatyczne Trebinje w BiH

czekam na Dubrovnik z niecierpliwością :mrgreen:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Gdzie te młyny w MLINI? - wakacje 2016 - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone