Tym, którzy zastanawiają się nad noclegiem w okolicach Mariboru gorąco polecam Tourist Farm Johannes w Vodole pod Mariborem. Cudowne miejsce, winnica z kilkoma pokojami i przepięknymi widokami z wszystkich okien na wzgórza porośnięte winoroślą. Aż szkoda traktować to miejsce jako tranzyt. I koniecznie trzeba zamówić kolację. Za rozsądną cenę dostaniecie posiłek z 3 dań z dodatkiem świetnego wina. Danie główne (my trafiliśmy na mięso z grilla czy pieca) bardzo dobre, a dwie sałatki i zupa - jedne z najlepszych, jakie jadłam (serio!). Serdeczny gospodarz, mówi w kilku językach, wszystko rozumie po polsku (my gadaliśmy częściowo po angielsku, częściowo po polsku). Przyjechaliśmy na jedną noc, a czuliśmy się naprawdę jak wyjątkowi goście, właściciel bardzo dba, żeby nikomu niczego nie brakowało. No i wszystkiego można się od niego dowiedzieć o winie. Sam pokój bardzo czysty i schludny, wygodny i przestronny (aneks kuchenny, jedno podwójne łóżko na dole, drugie na antresoli). Wino można kupić (wyjechaliśmy z pudłem
).Jedyny mały minus - śniadanie było ok (standardowy wybór plus danie na ciepło), ale brakowało mi warzyw.
Jeśli ktoś jest zainteresowany, to proszę wbić sobie nazwę w google, wyskoczy booking (my rezerwowaliśmy na bookingu), ale też wiele innych stron.
Uważam też, że dobrą relację jakości do ceny ma dwugwiazdkowy Ibis w Wiedniu i Grazu. Rozwiązanie z prysznicem, do którego wchodzi się od razu z pokoju, krępujące przy dzieciach wchodzących w wiek nastoletni, ale poza tym ok. Za 45 euro za 3 osoby mieliśmy czysty pokój, ręczniki, kosmetyki, klimę, wi-fi i dobrą lokalizacje w Wiedniu (łatwy zjazd z autostrady). Jeśli przyjedziecie późnym wieczorem lub będziecie jechać bez śniadanie pewnie docenicie automaty z kawą, herbatą, wodą, przekąskami. Śniadanie jak na tę cenę (5 euro, dziecko chyba 3) też jest bardzo ok, nie ma ciepłych dań, ale jest pyszna kawa z ekspressu, chrupiące bułeczki i spory wybór do nich (ser, twarożek, wędliny, jajka na twardo, konfitura, nutella, jogurty, soki, płatki, warzywa). Polecam (choć bez uniesień, jak w przypadku Tourist Farm Johannes).