Witam serdecznie.
Mawia się często, że przysłowia są mądrością narodu. Kierując się tą myślą, wspomnę tylko dwa, ale nawiązujące do powyższej dyskusji. Zaznaczam, że nie jest moim zamiarem obrażenie kogokolwiek, ale:
- " Organista lubi ogórki a ksiądz jego córki..."
- " Chytry dwa razy traci"
Osobiście wolę podróż relaksującą. Od mojego miejsca zamieszkania do Chorwacji- przez Słowację i Węgry jest 1800 km. Jak to ktoś wcześniej na tym wspaniałym FORUM zauważył- "wczasy to nie wyścig".
Jechaliśmy odcinkami. Pierwszy nocleg w Ustroniu- w domu rodzinnym jednego z naszych znanych skoczków narciarskich. Aż nie chciało się po śniadaniu odjeżdżać. Następny postój w Budapeszcie.
O urokach tego miasta chyba nie muszę pisać. Do Krvavicy k.Makarskiej pozostało już tylko trochę ponad 700 km. Zero zmęczenia po dojeździe na miejsce. Podróż powrotna w ten sam sposób- tyle tylko, że spaliśmy jeszcze w Trogirze, mogąc go zwiedzać nocą i dojazd nad wodospady KRK-a przez Primosten był bardzo przyjemny. W ten sposób nie czuliśmy zmęczenia i połączyliśmy "przyjemne z pożytecznym". Koszty? Przytoczę słowa mojego męża:
"Prawdziwy facet o pieniądzach nie mówi- po prostu je ma"