napisał(a) witia » 24.11.2009 01:04
To i ja zabiorę głos, bo już mnie ta "prawdziwa Chorwacja" zaczyna irytować. Mój staż na forum nie jest imponujący, ale do Chorwacji jeżdżę od 1996 roku. Pierwsze pięć razy było na Korculi, potem był dwa razy Kvarner, znowu okolice Dubrownika (Lopud) i ponownie Kvarner (Losinj).
Tylko jeden przykład:
linia brzegowa Korculi wygląda
identycznie jak linia brzegowa wysp Losinj i Cres, co kilkanaście kroków urocze, kameralne zatoczki z turkusową wodą, piękne widoki ze szczytów gór schodzących prosto do morza (św. Ivan, Televrin...), bogata, śródziemnomorska roślinność (ok. 1500 gatunków roślin), kameralne, urokliwe miasteczka (Veli Losinj, Osor, Cres...), klimatyczne, kamienne Lubenice, serdeczni, przyjacielscy Chorwaci itd, itp...
Kiedyś też kojarzyłem Chorwację z tym co było "od Splitu w dół". Wraz z rodziną "zaliczyłem" kilka razy Dubrownik, Ston, Split (o Korculi wzdłuż i wszerz oraz wspaniałych widokach podczas podróżowania "Jadranką" już nawet nie wspomnę). Jak pierwszy raz jechaliśmy na Losinj, to byłem pełen obaw. Teraz wiem, że bezpodstawnych. I wiem, że określenie "prawdziwa Chorwacja" , oraz jakieś dziwne podziały na Chorwację "lepszą" i "gorszą" to kompletna
bzdura.
Uff... ulżyło mi...
Już dawno chciałem to napisać, ale bałem się, że tłumy rodaków zamiast na Ciovo czy w Orebicu pojawią się np. w Martinscicy...
No trudno... zaryzykuję... może nie będzie tak źle
Pozdrawiam