A nie zwróciłeś uwagi na ten zapis?
"...Najlepszy kurs sprzedaży, kantorowy = 4.2650PLN ...".
Jest a właściwie taki był, na dzień 15.01.2015 roku, aktualny, najlepszy, kantorowy kurs sprzedaży euro w kantorach z terenu całego kraju.
Natomiast średniego kursu NBP użyłem, jedynie jako odnośnika do obliczenia wskaźnika przeliczeniowego średniego kursu kantorowego w Polsce, którego to użyłem również w odniesieniu do Chorwacji, gdyż nie znalazłem danych dotyczących tego kursu na terenie Chorwacji, więc do tego celu przyjąłem wskaźnik taki jaki mi wyszedł w Polsce i zastosowałem go do przeliczenia, chorwackiego średniego kursu euro stosowanego przez Zagrebacka Banka. Natomiast co do Twojego stwierdzenia: "...Wczoraj podałem różnicę między kantorem, a kursem banku WBK która wynosiła 17 groszy, co przy 2k euro daje 340zł..." to gratuluję pomysłu kupowania euro w bankach, które zawsze maja kurs z tzw. "kapelusza" w stosunku do kantorów.
Jeżeli Ty ja stosujesz to, wybacz, ale moim zdaniem, to w takim przypadku musisz "cierpieć" na wyjątkowo rzadką przypadłość, jaką jest "chroniczny nadmiar niezbywalnej gotówki".
Bowiem na dzień dzisiejszy, tj. 16.01.2015 roku:
- w BZ WBK dzisiejszy kurs sprzedaży euro wynosi 4,4712 PLN
- ogólny średni kantorowy kurs sprzedaży wynosi 4,3506 PLN.
- najlepszy średni kantorowy kurs sprzedaży wynosi 4,3091 PLN
Faktyczna różnica wynosi więc od 0,1206 PLN do 0,1621 PLN.
Jednakże wskaż mi kto, z normalnie myślących, kupuje euro w bankach, po 4,4712 PLN, przepłacając ładnych kilkanaście groszy na 1 euro skoro w kantorach, bez najmniejszego problemu można kupić to samo euro, w przedziale od 4,3091 do 4,3506 PLN.
Ja osobiście takiej osoby nie znam i jak podejrzewam nie jest ich zbyt wiele.
Dlatego też nie ma co robić innym przysłowiowej "wody z mózgu", gdyż stosując taka metodę interpretacji kursów, tzn. odnosząc się do kursu najwyższego z możliwych lecz praktycznie nie stosowanego, można udowodnić każdą tezę.
I najlepiej, zostawmy to politykom, dla których jest to "chleb codzienny".
Natomiast co do płatności kartą to, na podstawie danych z banku oraz paragonu fiskalnego, z chorwackiego kantoru , który "pałęta" mi się jeszcze w teczce z dokumentami, którą zabieram na wakacje, wychodzi sytuacja następująca:
- płatność kartą 490,98 HRK - po uwzględnieniu podwójnego przewalutowania oraz opłaty dla banku wyniosła mnie łącznie 286,11 PLN co dało końcowy przelicznik 0,58 PLN za 1 HRK,
- płatność kartą 151,35 HRK - po uwzględnieniu podwójnego przewalutowania oraz opłaty dla banku wyniosła mnie łącznie 87,80 PLN co również dało końcowy przelicznik 0,58 PLN za 1 HRK,
- płatność kartą 252,86 HRK - po uwzględnieniu podwójnego przewalutowania oraz opłaty dla banku wyniosła mnie łącznie 87,80 PLN co dało końcowy przelicznik 0,59 PLN za 1 HRK,
-wymiana 300,00 PLN w pierwszym lepszym z brzegu kantorze "przyniosła" mi równe 519,00 HRK co daje kurs wymiany w kwocie 0,5780 PLN za HRK
Jak z powyższego wynika, są to kwoty tak bardzo zbliżone do siebie, iż szukanie w nich jeszcze jakichś oszczędności to, wg. mnie, czysty nonsens.
Reasumując oraz odnosząc się do Twojej drabinki opłacalności:
1. Euro na kuny - TAK lecz pod warunkiem zakupu euro znacznie poniżej najlepszego kursu kantorowego
2. Złotówki na kuny - TAK jak najbardziej, najmniej problemów: wymian, porównywania kursów, liczenia itp.
3. Płacenie kartą - TAK wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda
4. Wypłata waluty w bankomacie - RACZEJ NIE jedynie jako ostatnia deska ratunku
5. Wakacyjny kredyt w Providencie - 3 x NIE, metoda tylko i wyłącznie dla osób o mentalności KAMIKADZE
Z kolei zaś, ustosunkowując się do Twojego stwierdzenia: "...Dlatego zamiast pisać tylko dla sztuki, pomagajmy sobie jeśli mamy sprawdzone informacje...".
Myślę, iż w/w, aktualne i sprawdzone, dane nie są "...sztuką dla sztuki..." lecz mogą pomóc innym w podjęciu decyzji o formie finansowania swoich wakacji, zgodnie z tematem niniejszego wątku.
Nikogo przy tym nie oceniam i nikogo do niczego nie zmuszam lecz poddaję swoje uwagi do ewentualnych przemyśleń.
A każdy z nas, uważa jak robi i robi jak uważa.
W tym miejscu muszę powtórzyć się raz jeszcze:
"...W związku z powyższym, po raz kolejny, upewniłem się w swoim przekonaniu, iż kupowanie euro w Polsce oraz wymiana ich na kuny w Chorwacji jest bezsensem w stosunku do stosowanej przeze mnie metody bezpośredniej wymiany polskich złotówek na chorwackie kuny w kantorach/bankach Chorwackich...".
Uff, koniec kazania na dzień dzisiejszy.