frome napisał(a):Większość zamawia smazeny syr a hranolky (mogę polecić), ale smazeny rizek i brambory (kotlet z ziemniakami) jest też dobry wybór.
Smażeny sir - rzeczywiście - typowy wybór Polaka. Ale godne polecenia są też inne czeskie potravy.
wieprzowiny drogi Świnakku mimo wszystko nie polecam w Czechach. (veprove maso)
z serów danie główne:
smażeny hermelin (ser typu cammembert)
smażena niva, balkansky sir.
Przebój tvaroużky w bramboraku (pyszny, ale zajebiście śmierdzący ser zapieczony w placku ziemniaczanym z kminkiem). Dstępny głównie w okolicach Olomouca stąd też nazwa olomoucki tvarużek. Czasami mimo, że nie ma w karcie warto zapytać kucharza czy "uwarzi nam?". On to doceni...
sugestia na dodatki:
Americkie brambory (opekane)
lepiej pasują niż frytki (hranolky)
Tatarska omacka
(coś jak nasz sos tatarski, ale bardziej ubogi w składniki)
Oblocha (dwa lub trzy kawałki surowych warzyw)
w zupełności wystarczy na przełamanie ciężkostrawnych serów.
Crvene vino. Piwo przy tych serach to trochę profanacja.
sałatki (salaty) odradzam - szkoda rozczarowań, choć bliżej polskiej granicy czesi próbują podrabiać polskie.
Ryby:
Polecam Pstruch (pstrąg)
a w dodatkach:
ćwiartka cytryny,
koniecznie warzene brambory (gotowane) nawet jak nie ma w karcie to pytać, zazwyczaj nie ma prolbemu.
Białe wino. zazwyczaj serwują za mocno wychłodzone (ok 4 st. C) ale za to doskonałe na upał.
UWAGA KIEROWCO!!
alkohol w Czechach 0,00 promila
podobnie z resztą w cro od niedawna.
Mięsne:
Typowy rzizek to jednak mało czeskie żarcie - czesi nauczyli się już mówić na to "kotlet shabovi z fritkami", z resztą i tak nie smakuje tak dobrze jak w polskiej knajpie czy nawet taniej stołówce.
Polecam Gulasz (czeska duma - znaczenie narodowe jak nasz bigos)
Hovezi hulasz lub madziarski hulasz, smakuje wybornie "S houskowym knedlikiem a saldko kyselimowym, kminowym zeli". (bułka na parze, a zeli to kapusta coś jak kiszona ale z octem zasmażana
w dodatkach: Pivo, jak najbardziej. Patrz uwaga j.w.
Deserów czeskich nie polecam,
Palaczinki to ichie naleśniki z ozdobami
(na słodko, ale zalatują olejem od smażonego mięsa)
podobnie dorty (torty) lepiej zjeść w Austrii. Tam też koniecznie pralinki.
A zmrzliny (lody) i inne pohari (ovocni - owoce z puszki) (slehacka - bita"smietana" w spraju fuj) lepiej omijać, i dzieci nie draźnić też.
dodatki:
węgiel medyczny aktywowany
Zresztą - sladoledy - najpyszniejsze w Chorwacji.
Dobar tak!!
ale sie napisałem hehe[/list]