nero napisał(a):Ja wiem o trzech polskich turystach, którzy tam byli + nie wiem ilu jeszcze Ty miałeś z sobą ...
Czy zadupie? ... hmm ...
Wpisane "to to" było na światową listę ogrodów, które warto zwiedzić.
Nie pamiętam niestety nazwy, ale na 99% zjeżdżało się z 390-tki albo 391-ki, a wstęp 7,50 od głowy
Człowieku!!!
Pobiłeś na głowę wszystkich ludzi jakim zadałem tę zagadkę- nie tylko tu, pobiliście (jak zwykle nie wiem do kogo piszę z Was) również "zawodowych zgadywaczy" z Klubu Olympusa!!!
Chylę czoła!
Po prostu widzę, że trudno Was zagiąć!
Moje uznanie, gdyż zagadka była faktycznie trudna i tylko ludzie, którzy tam byli i w dodatku dysponują świetną pamięcią wzrokowo- krajobrazową pamiętają z daleka dobrze bryłę.
W tym wypadku jednak trudność polegała na szarzyźnie widoku, czyli braku owych kolorowych ogrodów, ale i na tym, że zamek ten wcale nie należy do starych zabytków (ma 'zaledwie' 200 lat) a w dodatku znajduje się na mało uczęszczanym kawałku Kornwalii, z dala od atrakcji tej krainy, w powiedziałbym nawet mało ciekawym terenie, na pewnym odludziu i z dala od lepszych dróg.
Nie jest szeroko reklamowany, ani świetnie z daleka oznaczony na tablicach.
Natomiast jest jedną z najciekawszych rezydencji w stylu neo, wybudowanych przez bogatych na wzór dawnych zamków.
Jak go zobaczyłem (a o mało bym nie przegapił), to pierwsze skojarzenie które mi przyszło do głowy, to.... Neuschwanstein, podobna jasność bryły i niektóre detale no i ten romantyczny styl.
A nazywa się.... Caerhays.
http://www.caerhays.co.uk/
Nie spotkałem go ani w przewodnikach, ani w folderach biur turystycznych (przynajmniej tych popularniejszych) a natrafiłem przypadkowo, gdyż na mojej naprawdę dokładnej mapie, nie było toto oznaczone jako zamek lub pałac ani rezydencja.
Wyście go znaleźli przez te ogrody?
I jak to jest, że pamiętacie numer drogi i cenę biletu- zamiast nazwy???
Pozdrawiam i jestem pod wrażeniem!
Wasza kolej.