Przecież są w Europie takie kraje, w których wyjazdy na narty czy inne 'imprezy sportowe' są rozliczane służbowo.
Również wszelkie koszty związane z samochodem - nie tylko paliwo, ale także opłaty za różne mauty, myjnie, parkingi...
Dlatego nikt po drodze pytać nie będzie czy jedziesz służbowo czy prywatnie.
Masz 'bilet' - jedziesz.