tony montana napisał(a):Ale może robią za to jakieś P&R....?
Kiepura napisał(a):Głównie robią PR a nie P&R. Pogłębione dyskusje, szumne programy, wielkie plany. A na razie jest ich pięć. Teraz coś tam budują na południu.
Biorąc stan przed pandemią. W Krakowie mieszka 1,2 mln ludzi, którzy mają jakie 0,7 miliona samochodów. Do tego codziennie przez miasto przejeżdża około 0,25 miliona samochodów, z tego bezpośrednio do miasta wjeżdża 160 tysięcy.
Do tego mamy pięć parkingów.
Trafna diagnoza - projekty, lansowanie się w mediach ciągle tych samych twarzy.
U nas ostatnio panuje moda na "parki kieszonkowe" i "woonerfy"
Ruch planują uspokajać "łunerfem" nawet na Pustkach Cisowskich, na ulicy na której auto przejeżdża raz na 5 minut.
Kiepura napisał(a):Kisiel mówił, że komunizm dzielnie walczy z problemami, które sam stwarza. Dokładnie tak jest teraz.
W latach młodości przechodząc wieczorem przez Stare Miasto podnosiłem głowę patrząc z ciekawości w okna czy się światło pali. Bo tu mieszkał kolega, a tam znajomy a tam wreszcie ktoś znany. Teraz nie patrzę bo wszędzie ciemno. Uspokajanie ruchu, czyszczenie ulic, europeizacja itd. Rozwiązywano problemy za pomocą zakazów, bo tak najłatwiej.
Po raz kolejny przyznaję pełną słuszność. Centra wymierają z powodu ich "uspokojenia", horrendalnych cen mieszkań i ich czynszów.
Niestety przy okazji wymierania centrów dostaną w dupę także wszelkie usługi: restauracje, fryzjerzy etc
Jeśli ktos ma bowiem przyjechać do restauracji z rodziną i a) nie znaleźć miejsca do zaparkowania b)jeśli już znajdzie miejsce ma dodatkowo płacić za 3-4 h stania (także w soboty i niedzielę) - 20-25 PLN - bo po restauracji spacerek i tak powiedzmy kilka razy w miesiącu, to myślę, że prędzej pojedzie na takie Kaszuby, tam "zrobi" spacer i zje w knajpce przy drodze i to sporo taniej bez kosztownego parkowania
Kiepura napisał(a):Paryż - 105 km2 powierzchni - 2,2 miliona mieszkańców.
Kraków - 327 km2 powierzchni - 1,2 miliona mieszkańców.
Miasto ma być miastem.
Trochę, wywołany do tablicy, się rozpisałem o Krakowie, ale to ogólne problemy dotyczące wszystkich miast.
Ale czekaj - przecież aglomeracja paryska ma ponad 12000 km 2. Ty mówisz tlyko o powierzchni od powiedzmy Łuku Tryumfalnego do Pere Lachaise (tu już nawet Lasek Buloński nie łapie się do tych 105 km2)
Kiepura napisał(a):Jak piknie
Niestety nie dotarłem.
Pomijając sanatorium.
Jest jakaś szansa na remont obiektu ? Podobny opuszczony obiekt wypoczynkowy widziałem w Ruciane-Nida. Zresztą daleko nie szukać w Krakowie stoją dwa puste hotele. Jeden nawet uznali za zabytek
Od wielu lat nic w temacie się nie dzieje. W przypadku zaś Maxima ciągle ogłaszane są przetargi na zbycie nieruchomości, ale chyba nikt nie jest zainteresowany, bo to droga działlka
piotrf napisał(a):Z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością przeczytałem ( i obejrzałem zdjęcia ) Twoją relację z Gdańska , kiedyś mimo sporej odległości ( 650 km ) dosyć często przez nas odwiedzanego i lubianego . Poruszane w dyskusji problemy dotyczą nie tylko Trójmiasta , ale w większym lub mniejszym stopniu wszystkch miast , niezależnie od wielkości . Problemy z parkowaniem i opłaty , a raczej ich ciągły wzrost są zmorą i zmuszają do parkowania np. w Babich Dołach czy Stogach
, oraz korzystania z komunkacji miejskiej albo roweru , co nie jest złe
gdy ma się odpowiednio dużo czasu . . . wiem , że nie dla każdego jest to rozwiązanie , bo z rowerami zwiedza się inaczej . Dla nas , z południa , na dwu , trzydniowy weekend Trójmiasto przegrywa niestety ze względu na spory dystans
Każdy powinien i napewno znajdzie najlepszą dla niego metodę , bo warto zobaczyć własnymi oczami jak wykorzystano unijne dotacje i co pokazujesz na zdjęciach .
Od pewnego czasu tak się jednak składa , że różne czynniki przeszkadzają w kolejnych wizytach , np. w ubiegłym , 2020 roku - załamanie pogody ( w Malborku 11 stopni Celsjusza i deszcz , więc uciekliśmy do Augustowa , gdzie tego samego dnia o 21-szej mieliśmy piękną pogodę i siedemnaście stopni więcej
) , chociaż w dalszym ciągu bardzo lubimy Trójmiasto i w planach wyjazdowych po północnej części Polski zawsze jest ujmowane . Może w tym roku się uda
Pozdrawiam
Piotr
Hej Piotrze
Ja swego czasu dość często jeździłem rowerem, natomiast infra rowerowa (mimo pewnej poprawy w tym zakresie) w Gdyni - szczególnie jej północnych dzielnicach pozostawia wiele do życzenia.
Krótko mówiąc, chcąc dojechać do centrum ode mnie - brak ścieżki rowerowej od ronda przy granicy z Kosakowem (ulica Płk Dąbka) aż na sam dół do ulicy Unruga (ok 4 km), potem jest ścieżka z wybudowaną kiedyś ogromnym kosztem wielu milionów estakadą rowerową (przy głośnym sprzeciwie tej inwestycji przez brać rowerową - władze nic sobie z tego nie robiły) do Ulicy Wiśniewskiego, a potem trzeba jechać chodnikiem aż do wiaduktu przy Stoczni.
Niedawno zwężono ulicę Wiśniewskiego, blisko Dworca malując farbą tzw ścieżkę rowerową - jednak jazda w tym miejscu ze względu na pędzące auta jest bardzo niebezpieczna.
Był u nas "rower metropolitalny Mevo", ale upadł ponad rok temu i chcą go reaktywować, nie wiadomo ile to jeszcze potrwa.