napisał(a) lukoran » 15.01.2007 14:55
Kiedyś w Zivagosce do namiotu wlazł nam mały skorpionik. Złapałem go do szklanki i zalałem odrobiną koniaku i on łaził w tym koniaku chyba ze dwa dni - jakiś mocny łeb miał. Ostatecznie wyłożyłem go na dach namiotu i poszliśmy plażować. Gdy wracaliśmy widziałem jak na dachu siedzi gołąb, okazało się, że pożarł on odwłok tego skorpionika i tak eksponat dydaktyczny do szkoły dla mojej córki uległ zniszczeniu. Rozmawiałem z obsługą kampingu na temat ichniejszych skorpionów - z ich wypowiedzi wynikało,że nie są one specjalnie szkodliwe i bardziej należy obawiać się ukąszenia osy.
Z kolei podczas czerwcowego pobytu na Cresie była prawdziwa inwazja gąsienic zjadających liście drzew oliwkowych i innych. Było tego naprawdę dużo i nie wyglądało to ani przyjemnie, ani estetycznie. Zaobserwowałem przy okazji takie owady,które zżerały te gąsienice. Ostatecznie tego roku wynieśliśmy się z Cresu na Rab do Kamporu.
Przez kilkanaście pobytów w Chorwacji nie spotkałem się z tym aby kogokolwiek coś ugryzło i aby z tego tytułu były jakieś szczególne kłopoty.