napisał(a) Stasiek18 » 04.03.2018 13:28
Witam
Przed nami kolejny dzień.
Rano po śniadaniu trzeba oddać pożyczony samochód ale kiedy podchodzę do autka widzę wgniecione drzwi od strony chodnika
Widać że ktoś chyba kopał po drzwiach i jeszcze sprawdzał rękami wgniecenia bo były odciski dłoni na zakurzonej karoserii.
Z duszą na ramieniu jadę na parking wypożyczalni oddać samochód,chwilę czekam bo czynne jest od 10:00 Pracownik wypożyczalni nawet samochodu nie ogląda,nie sprawdza stanu paliwa(ma być pół baku),odbiera kluczyki,dokumenty i dziękuje.
Chwila zdziwienia i zawahania z mojej strony...i pokazuję mu szkody.Tylko spojrzał i zapytał czy była stłuczka z innym samochodem kiedy zaprzeczyłem,wzruszył ramionami powiedział "No problem" "Gracias"
Tak się skończyło oddanie obitego samochodu
Bez samochodu jesteśmy uziemienie więc zostaje nam najbliższa okolica.Zaczynamy od muzeum soli.Idziemy spacerkiem wzdłuż wybrzeża,wydawało sie że to niedaleko ale wędrówka nas zmęczyła.
.
.
.
.
Wreszcie jesteśmy na terenie muzeum.
.
.
.
.
.
Na terenie muzeum jedną z atrakcji jest szkielet kaszalota
.
.
.
.
Za terenem muzeum zostajemy chwilę by ochłodzić się w morzu.
Czarna zbita masa przypomina tu prawdziwy asfalt.
.
.
.
Wracamy i zatrzymujemy sie jeszcze na plaży La Guirra
.
.
.
Wracamy na obiad a po południu zwiedzamy port i okolice
.
.
.
.
.
W barach królują transmisje z piłki noznej i ..darta
.
.