Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

From Land's End to John o'Groats (and back)

Wielka Brytania (Anglia, Szkocja i Walia) jest w pełni otoczona wodą. W Wielkiej Brytanii akcenty zmieniają się zauważalnie co 40 km (25 mil). Szczególnie trudno jest wymówić jedno walijskie miasto. Llanfairpwllwlllandysiliogogogoch jest jedną z najdłuższych nazw miast na świecie. Stonehenge jest starsze niż piramidy - powstało około 3000 roku p.n.e.
subim
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 234
Dołączył(a): 02.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) subim » 17.01.2019 16:22

tony montana napisał(a):Widzę, że oprócz Edynburga nasze drogi się jeszcze nie skrzyżowały...
:papa:


Też byłem w tamtych rejonach dwa razy i też generalnie zwiedzałem co innego. :D Spotkalibyśmy się po prawdzie z autorką w Stirling i potem w Dunnottar ale generalnie oglądaliśmy co innego. Po drodze do były m.in Jedburgh, Kelso, Tantallon Castle trochę z prawej, Falkirk z lewej itd itd ... W samym Edynburgu jak pogoda dopisuje Królewską Milą przejść się trzeba, obok zaraz jest Blackness Castle z widokiem na Forth Bridge. Linlithgow Palace itd itd :D
Ma kraj potencjał po prostu i jakby się człowiek uparł to w okolicach Edynburga spędziłby tydzień. :D

edit
wyświetliły się dalsze zdjęcia więc można dodać, że Dunnet Head zaliczone też mieliśmy i nawet zdjęcia mamy podobne :D Na Orkady nie płynęliśmy bo w czasach studenckich i przy kursie funta po ponad 6.50 to było materialne samobójstwo :D
W Thurso z kolei na kempingu nad plażą był nasz punkt wypadowy.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 17.01.2019 16:31

subim napisał(a):
tony montana napisał(a):Widzę, że oprócz Edynburga nasze drogi się jeszcze nie skrzyżowały...
:papa:


Też byłem w tamtych rejonach dwa razy i też generalnie zwiedzałem co innego. :D Spotkalibyśmy się po prawdzie z autorką w Stirling i potem w Dunnottar ale generalnie oglądaliśmy co innego. Po drodze do były m.in Jedburgh, Kelso, Tantallon Castle trochę z prawej, Falkirk z lewej itd itd ... W samym Edynburgu jak pogoda dopisuje Królewską Milą przejść się trzeba, obok zaraz jest Blackness Castle z widokiem na Forth Bridge. Linlithgow Palace itd itd :D
Ma kraj potencjał po prostu i jakby się człowiek uparł to w okolicach Edynburga spędziłby tydzień. :D


Miło, że zaglądasz :D .

Jedburgh było w naszych początkowych planach ale niestety musiało się "posunąć" na rzecz innych atrakcji, podobnie Falkirk. Ale może jeszcze kiedyś zajrzymy w tamte rejony :D . Chociaż nie ukrywam, że im dalej na północ tym bardziej nam się podobało.
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13909
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 18.01.2019 09:31

Aglaia napisał(a):Potem słynny wiadukt Glenfinnan


My wiadukt widzieliśmy tylko od strony Loch Shiel i Monumentu Bonnie Prince Charlie
Jeśli mogę zapytać - ile kosztowała ta przyjemność od Fort William do Mallaig?

Aglaia napisał(a):Po 2 godzinach jesteśmy w Mallaig. Tu pociąg ma niespełna 2 godzin przerwy. Wszyscy rzucają się na miejscowe knajpy, które przeżywają prawdziwe oblężenie. My idziemy najpierw focimy pociąg.


Czy samo Mallaig - bo stosunkowo mało pokazałaś miasteczka - warte jest zachodu, aby tam po prostu jechać bez celu w sensie przeprawienia się promem na okoliczne wyspy?

Aglaia napisał(a):Jak tłum przewali się przez restauracje idziemy na mały lunch i już pora wracać.


Zakładam, że ze względu na położenie oferują tam w tych knajpach wspaniałe owoce morza?


Aglaia napisał(a):W drodze powrotnej z Fort William zatrzymujemy się jeszcze przy Commando Memorial. Miejsce to dość dokładnie opisał i obfotografował Tony więc u nas tylko symbolicznie:


Widzę jednak, że mieliście o wiele lepszą pogodę przy Monumencie

:papa:
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13909
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 18.01.2019 09:37

Aglaia napisał(a):Następny dzień zaczynamy od zamku Urqhuart. Jest to jedno z niewielu miejsc w Szkocji gdzie mimo porannej pory towarzyszy nam tłum zwiedzających i szczerze mówiąc ten zamek nie jest w czołówce naszych ulubionych ;-)


My mielismy gorszą pogodę tam pod koniec września, ale i tak podobało nam się tam, no, może gdyby nie te tłumy Azjatów :)


Aglaia napisał(a):Po zwiedzaniu robimy jeszcze jakieś małe zakupu w supermarkecie w Durmnadrochit i jedziemy na północ.
Nasz pierwszy cel to Dunnet Head.


Tu już wjeżdżasz w tereny mi nieznane - jestem bardzo ich ciekaw :)

A Orkady i Szetlandy jeszcze w ogóle przed nią, ale wpierw muszę dokładnie sprawdzić czy nie bardziej warto na Jurę, Islay etc

:papa:

A w ogóle to super relacja! :)
subim
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 234
Dołączył(a): 02.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) subim » 18.01.2019 09:52

Aglaia napisał(a):Miło, że zaglądasz :D .

Jedburgh było w naszych początkowych planach ale niestety musiało się "posunąć" na rzecz innych atrakcji, podobnie Falkirk. Ale może jeszcze kiedyś zajrzymy w tamte rejony :D . Chociaż nie ukrywam, że im dalej na północ tym bardziej nam się podobało.


Zaglądam bo uwielbiam ten kraj. :D Mamy jeszcze parę rzeczy do obejrzenia czy przypomnienia sobie, a że dzieci już większe to może będzie okazja wrócić.
Co do pogody to my akurat w sumie przez te 5 tygodni wakacji (w dwa lata) mieliśmy może ze 3 dni jakiejś przejściowej mżawki, a tak to pogoda była piękna. Były nawet dni po 28 stopni i wszyscy z którymi rozmawialiśmy twierdzili, że jest "like Italy". :mrgreen:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 18.01.2019 11:32

tony montana napisał(a):
Jeśli mogę zapytać - ile kosztowała ta przyjemność od Fort William do Mallaig?


Nie pamiętam dokładnie ale sprawdziłam ceny na ten sezon - dorosły, powrotny 37,75 funtów, dziecko 20,75. W zeszłym roku było chyba trochę taniej.

tony montana napisał(a): Czy samo Mallaig - bo stosunkowo mało pokazałaś miasteczka - warte jest zachodu, aby tam po prostu jechać bez celu w sensie przeprawienia się promem na okoliczne wyspy?


Moim zdaniem absolutnie nie jest warte jakiegokolwiek zachodu poza ewentualną przeprawą na wyspy. Typowa portowa mieścina, dodatkowo zalana turystami - a) z pociągu, b) oczekującymi na prom, c) takimi co z promu zeszli.

tony montana napisał(a):Zakładam, że ze względu na położenie oferują tam w tych knajpach wspaniałe owoce morza?


Założenie być może słuszne ale ze względu na moją alergię na owoce morze nie weryfikowalne przeze mnie. Małż z kolei nie przepada. A przy takich rodzicach junior jakoś też wolał tosty z serem ;-) .

Ogólnie jeśli chodzi o przejażdżkę Jacobite Train to powiem tak. Dla fanów kolejnictwa na pewno będzie to atrakcja, dla dzieci przeżywających fascynację pociągami i wszystkim co duże też. Pozostali raczej się nie umęczą bo trasa stosunkowo krótka i bardzo atrakcyjna widokowo. Tyle, że prawie wzdłuż całej trasy pociągu wiedzie droga i te same widoki można podziwiać z samochodu. My zdecydowaliśmy się ze względu na juniora. Ponieważ nasze wakacje są w powszechnym mniemaniu mało "child friendly" to staramy się jakoś chłopakowi wynagrodzić jego cierpliwość do naszych czasem nieco szalonych pomysłów.

tony montana napisał(a):Tu już wjeżdżasz w tereny mi nieznane - jestem bardzo ich ciekaw


Za jakiś czas wrócimy na bardziej tradycyjne ścieżki :-) .

subim napisał(a):Mamy jeszcze parę rzeczy do obejrzenia czy przypomnienia sobie, a że dzieci już większe to może będzie okazja wrócić.


Nie wiem jak duże są wasze dzieciaki. Moim zdaniem dla dzieci to całkiem fajny kierunek - sporo aktywności na świeżym powietrzu, te wszystkie ruiny to zazwyczaj jeden wielki plac zabaw. Naszemu 5-latkowi się podobało. Tak więc z czystym sumieniem polecam.

subim napisał(a):przy kursie funta po ponad 6.50 to było materialne samobójstwo


Nie da się ukryć, że funt w granicach 4.8 bo tak było w zeszłym roku zdecydowanie sprzyjał takim szaleństwom. Orkady fajne, chociaż żeby dobrze poczuć klimat miejsca to należałoby tam spędzić ze 2-3 dni i na spokojnie objechać wszystkie wyspy. Jednak moim zdaniem nie jest to miejsce z gatunku "must see" ale skoro byliśmy tak blisko to się skusiliśmy i nie żałujemy.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 18.01.2019 11:50

Kolejny punkt programu to Italian Chapel. Kaplica zbudowana przez włoskich jeńców wojennych, których skoszarowano właśnie na Orkadach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I powrót promem na stały ląd (a właściwie na wyspę tylko już tę dużą ;-) ).

Po powrocie do John O’Groats jedziemy jeszcze na przylądek Duncansby zobaczyć wystające z morza Duncansby Stacks.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idzie się dość wygodną, dobrze zaznaczoną ścieżką – jedyny problem to wszechobecne owcze bobki. Dochodzimy do końca klifu skąd skały widać całkiem dobrze i wracamy do samochodu i kierujemy się do naszego hotelu w Thurso.
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13909
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 18.01.2019 12:20

No, Duncansby Stacks to coś, co na pewno chciałbym zobaczyć live 8)
subim
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 234
Dołączył(a): 02.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) subim » 18.01.2019 13:27

tony montana napisał(a):No, Duncansby Stacks to coś, co na pewno chciałbym zobaczyć live 8)


Warto. :D

ps
znowu z autorką mamy w zasadzie identyczne zdjęcia :D
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18618
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 18.01.2019 20:27

tony montana napisał(a):No, Duncansby Stacks to coś, co na pewno chciałbym zobaczyć live 8)


Dokładnie tak jak ja 8)


Pozdrawiam
Piotr
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 19.01.2019 12:34

Kolejnego dnia chcemy kontynuować naszą podróż drogą Coast 500. Nasz największy problem polega na tym, że na trasie nie możemy znaleźć żadnego sensownego noclegu. Szacujemy, że uda nam się dojechać w okolice Ullapool i mniej więcej w tym miejscu chcielibyśmy spać co pozwoliłoby nam kontynuować podróż wzdłuż Coast 500 również następnego dnia. Niestety booking.com i różne alternatywne platformy pokazują, że promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Ullapool wolnych miejsc noclegowych brak. Próby rezerwacji bezpośrednio na stronach różnych B&B również nic nie dały – albo wszystko zajęte albo brak odpowiadającego nam pokoju albo na stronie jest wprost informacja, że rodzinom z dziećmi dziękują. Wiemy, że podróży będzie raczej długa i nie bardzo chcemy jechać w ciemno. Ostatecznie decydujemy się na rezerwację noclegu w Contin i tam właśnie zamierzamy dojechać. Zabezpieczywszy nocleg ruszamy w drogę.

Zaraz za Thurso wjeżdżamy w malowniczy górski krajobraz. Droga jest wąska z klastycznymi szkockimi „Passing point” czyli małymi zatoczkami pozwalającymi wyminąć się z samochodem jadącym z naprzeciwka. I tak przez jakieś 140 mil. Ma to oczywiście swój urok ale taka jazda przez cały dzień jest jednak mocno męcząca dla kierowcy. Co jakiś czas zatrzymujemy się na fotki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Naszym pierwszym celem jest latarnia Stoer i pobliska skała Old Man od Stoer. Udaje nam się tam dotrzeć wczesnym popołudniem. Wychodzimy z samochodu i idziemy na małą wycieczkę rozprostować kości. Ścieżka prowadzi wzdłuż morskiego klifu, idąc podziwiamy piękny krajobraz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ludzi spotykamy bardzo mało chociaż przy latarni parkowało sporo aut. Cała wycieczka zajmuje nam około 1.5 godziny.
Następny przystanek nie jest daleko – to bajkowa plaża Achmelvich – gdyby nie temperatura można by poczuć się jak na Karaibach :hut: . Na kąpiel jest za zimno ale spacer jest całkiem przyjemny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu niestety pogoda zaczyna się psuć. Właściwie jak tylko wsiedliśmy do samochodu rozpętała się całkiem niezła burza. Praktycznie całą dalszą drogę pada.

Nasz ostatni przystanek wypada przy wąwozie Corrieshalloch. Chcemy zobaczyć tamtejszy wodospad Falls of Measach. Podjeżdżamy na prawie pusty parking i przechodzimy przez małą furteczkę. Ścieżka wiedzie nieco w dół, dochodzimy do podwieszanej kładki, za kładką jeszcze kawałek spaceru przez las i osiągamy punkt widokowy. Całość w tę i z powrotem to max. pół godziny do trzech kwadransów. Niestety całkiem miłą wycieczkę psują chmary muszek, które wlatują człowiekowi dosłownie wszędzie. Wystarczy na chwilę przystanąć i mali krwiopijcy atakują. Niektórzy z mijanych turystów mieli specjalne kapelusze z czymś w rodzaju woalki/moskitiery. Wcale im się nie dziwię bo te cholerstwa były naprawdę upierdliwe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nieco pogryzieni przez muchy wsiadamy do auta i jedziemy na nocleg.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 22.01.2019 12:03

Kolejnego dnia mieliśmy w planie odwiedzić zamek Eilan Donan i dojechać na wyspę Skye. Podstawowy problem – nie możemy znaleźć żadnego noclegu na wyspie – wszystkie znane (i nowopoznane) platformy twierdzą, że wszystkie miejsca są zajęte. Wydaje nam się to bardzo nieprawdopodobne. Jedziemy więc w ciemno licząc na poszukiwanie noclegu po drodze.
Początkowo mieliśmy w planach jechać dalej Coast 500 ale to oznaczałoby konieczność cofnięcia się do Ullapool i cały dzień na wąskiej drodze z passing pointami. Jesteśmy tym już nieco zmęczeni i ostatecznie decydujemy się na bardziej cywilizowaną drogę.

Po śniadaniu zbieramy manatki i jedziemy do Eilan Donan. Jesteśmy dość wcześnie a mimo to jest sporo ludzi. Tu niestety nie działa karta Historic Scotland więc ubożsi o kilkanaście funtów idziemy zwiedzać zamek. Junior oczywiście dostaje karteczkę z zadaniami.

W środku niestety w wielu miejscach nie można robić zdjęć dlatego muszą nam wystarczyć te z zewnątrz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zamku ruszamy na Skye.

Po wjeździe na wyspę co jakiś czas mijamy B&B informujące o wolnych miejscach noclegowych ale jakoś nic specjalnie nam się nie podoba. Ostatecznie dojeżdżamy do Portree i tu na „przedmieściach” znajdujemy odpowiadający nam pokój na najbliższe 2 noce.

Po krótkim odpoczynku idziemy w „miasto”. Szczerze mówiąc nie robi na nas najlepszego wrażenia. Niewątpliwie jest ładnie położone i jest dobrym punktem wypadowym do zwiedzania wyspy. Słynne kolorowe kamieniczki w porcie najlepiej wyglądają z oddalonego punktu widokowego – nie widać sypiących się tynków ;-) . Poza tym mimo przedsezonia ludzi sporo. Uliczki wąskie, trudno przeciska się pomiędzy tłumami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jemy smaczną pizzę w całkiem przyjemnej pizzerii (obsługa za to fatalna) i wracamy do pensjonatu. Jutro czeka nas dość intensywny dzień.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 23.01.2019 11:57

Kolejny dzień przeznaczamy na poznanie uroków Skye. Wyszło dość intensywnie – następnym razem rozłożyłabym to na dwa dni – ale w międzyczasie okazało się, że w naszych planach gdzieś zgubiliśmy jeden dzień (a raczej dwa razy uwzględniliśmy pewną niedzielę) i trzeba się było streszczać.

Na początek jedziemy obejrzeć skały Old Man of Storr. Choć byliśmy dość wcześnie rano (no dobra pewnie ok. 9 – ale dla nas to dość wcześnie) na parkingu już sporo aut ale udaje się znaleźć miejsce w zatoczce. Wysiadamy, bierzemy plecak i idziemy. Pewnym rozczarowaniem jest brak jakichkolwiek oznaczeń szlaku oraz czasówek, które szczególnie przy wycieczce z dzieckiem są bardzo pomocne.

Bardzo poglądową mapkę przy wejściu na szlak trudno uznać z jakąkolwiek pomoc.

Na początku w górę wiedzie jedna, dobrze wydeptana ścieżka ale im bliżej celu tym rozgałęzień więcej. Niektóre wyglądają dość ostro (może nie dla dorosłych ale dla 5-latka na pewno). Ludzie łażą w różne strony więc dość trudno się zorientować którędy wiedzie właściwy szlak. To bardzo zniechęca nas do zrobienia całej pętli. Osiągamy polankę, z której chyba najlepiej widać cel naszej wycieczki i postanawiamy zawrócić.

Całość wycieczki w takim układzie to około 2 godziny. Na zdjęciach wycieczka prezentuje się tak:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ranek był dość pochmurny i mglisty więc zdjęcia mocno przeciętne ale później będzie lepiej :papa:

CDN
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13909
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 23.01.2019 13:18

2 noclegi w Portree to chyba prawie całą Skye rozpracowaliście - tym bardziej, że dzień długi :)

My nawet do polanki nie doszlismy na Storr, no ale co tam, faktycznie brak jakichkolwiek oznaczeń może być deprymujący przy małych dzieciach tym bardziej

Eilen jak zawsze pocztówkowy

:boss:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 24.01.2019 11:55

tony montana napisał(a):2 noclegi w Portree to chyba prawie całą Skye rozpracowaliście - tym bardziej, że dzień długi :)


Dwa noclegi dają jeden pełny dzień na wyspie więc wcale nie tak dużo a wręcz zdecydowanie za mało jak na tak piękne miejsce :( . Jeśli miałabym tę podróż zaplanować jeszcze raz albo komuś doradzić to zdecydowanie polecałabym przeznaczyć na Skye co najmniej dwa pełne dni. My też oczywiście mogliśmy do tego podejść inaczej i zamiast niedzielnego lenistwa w Portree mogliśmy pójść na Storr co dałoby nam więcej czasu następnego dnia albo podjechać na Nest Point, które niedługo pokażę. Ale człowiek to jest zazwyczaj mądry dopiero po a nie przed.

tony montana napisał(a):My nawet do polanki nie doszlismy na Storr, no ale co tam, faktycznie brak jakichkolwiek oznaczeń może być deprymujący przy małych dzieciach tym bardziej


Ten brak oznaczeń był rzeczywiście dość mocno rozczarowujący i szczerze mówiąc nie spodziewał się tego po Brytolach, którzy nawet na ścianie pod prysznicem mają informację o śliskiej podłodze i gorącej wodzie :smo: .
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wielka Brytania - United Kingdom

cron
From Land's End to John o'Groats (and back) - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone