Niedawno wróciłem z ww kempingów i dla zainteresowanych opiszę je w kilku słowach.
La Sirene i L`Hippocampe, to w zasadzie jeden kemping oddzielony jezdnią. Mieszkańcy obu z nich mogą korzystać ze wszystkich udogodnień, zajęć, przedstawień oferowanych przez obydwa ośrodki. L`Hippocampe (nazwa pochodzi od konika morskiego, a nie od hipopotama ) jest o wiele mniejszym kempingiem od Syrenki. Jest za to spokojniej i ruch - nie tylko kołowy - jest zdecydowanie mniejszy, co ma znaczenie przebywając tam z małymi dziećmi. Za nim znajduje się spora łąka, na której pasą się konie i kucyki. Za opłatą można pojeździć. Kucyk - 6 euro za 30 min. Niedaleko jest też winnica, w której można kupić wino butelkowane i na litry, warzywa, owoce i różne "swojskie" przetwory. Na tym kempingu jest niewielki kompleks basenów, ze zjeżdżalniami dla dzieci i jacuzzi. Jest też plac zabaw, boisko do gry w piłkę, koszykówkę, siatkówkę i kort tenisowy. Jest niewielki bar ze sceną, na której co kilka dni odbywały się przedstawienia i animacje dla dzieci, mini koncerty czy karaoke. Pomimo, że na kempingu znajdują się wyłącznie mobildomki, za basenami jest również bardzo czysty kompleks z prysznicami, toaletami i pralnią, a także miejsce do umycia auta.
La Sirene, to zasługujący na swoje 5 gwiazdek ogromny ośrodek, który jednak oferuje wyłącznie miejsca w mobildomkach i kilku namiotach postawionych przez touroperatorów. Nie zauważyłem ani jednego namiotu czy przyczepy kempingowej, ani parceli pod takowe. Wszystko jest na piątkę. Infrastruktura, toalety, przepiękna roślinność, animacje, różnego rodzaju zawody sportowe, czy "prawdziwe" przedstawienia i koncerty odbywające się co wieczór na wielkiej scenie. Jest nawet strzelnica gdzie można próbować swych sił w łucznictwie oraz miejsce do gry w petanque. Na najwyższą notę zasługują baseny i zjeżdżalnie oddane w 2014 roku. Pogoda raczej dopisywała, ale często wiało. Wtedy zasuwano dach nad basenami dla dzieci i nad basenem dla dorosłych, w których dodatkowo woda była podgrzewana. Poza nimi jest jeszcze kilka basenów na świeżym powietrzu. Warto wejść na ich stronę i zobaczyć jak to wygląda.
Pewną wadą tych ośrodków jest to, że najbliższa plaża znajduje się około 1,2 km, co pieszo zajmuje około 20 min. Rowerem jest znacznie szybciej. Tu mała uwaga. Na pierwszym rondzie należy skręcić w ślepą uliczkę i zrobić skrót przechodząc obok basenów leżącego nieopodal innego ośrodka. Autem niestety tam nie przejedziemy. Droga bez skrótu jest dłuższa o ok 1 km co przy jeździe samochodem nie robi znaczącej różnicy.
Podsumowując. Ośrodki te można traktować jako jeden, więc nie ma zbytniej różnicy gdzie śpimy. Ważne jest to, że nie da się tam nudzić. Szczerze polecam.
http://www.camping-lasirene.fr/en/
http://www.camping-lasirene.fr/en/pages ... campe.html
Le Brasilia, to prawdziwy kemping, czyli taki, na którym oprócz mobildomków można przyjechać z własną przyczepą czy namiotem. Parcele są duże i bardzo duże, równe, ogrodzone wysokim żywopłotem i w zdecydowanej większości zacienione, dookoła porządnie okopane więc "suche" podczas opadów. Co kilka parceli znajduje się stylowa studzienka z wodą. Z racji możliwości rozstawienia namiotów, kompleksów toalet jest aż osiem i zasługują one na najwyższą ocenę jeśli chodzi o wygląd, czystość, zapach i aranżację wejść do nich. Roślinności, która zdobi te przybytki nie powstydziły by się dobre restauracje czy hotele, a to przecież tylko kibelki. Z każdej parceli do łazienek jest stosunkowo blisko. Również otoczenie i rozmieszczenie mobildomków należących do kempingu jest bardzo ciekawe i niespotykane w innych tego typu ośrodkach. Kompleks basenów jest dużo mniejszy niż na wspomnianym wyżej La Sirene, ale tu do morza wystarczy przejść przez bramkę. Baseny z krystalicznie czystą , podgrzewaną wodą. Jednak ratownicy dość rygorystycznie pilnują regulaminu, który składa się ze sporej liczby zakazów. Istotne jest to, że mężczyźni muszą nosić obcisłe kąpielówki (do kupienia na kempingu za 20 euro). W szortach pomoczymy się tylko w morzu. Plaża ładna choć piasek jest bardziej szary i grubszy od polskiego. Za kempingiem płynie rzeka wpadająca do morza. Tworzy ona zatoczkę, w której można popluskać się w prawie słodkiej wodzie. Woda we wrześniu chłodna, ale po chwili można się przyzwyczaić. Ze względu na silny wiatr, fale bywają dość duże. Wtedy maluchy nie popływają. Są również wieczorne animacje dla dzieci i występy (niestety z playbacku) dla dorosłych. Nie zwróciłem niestety uwagi na to, czy w ciągu dnia są organizowane jakieś inne zajęcia. Na kempingu SAM, piekarnia, warzywniak, garmażerka i piękna restauracja, a także salon gier, plac zabaw, boiska i strzelnica. Można przyjechać z psami, dla których przygotowany jest niemały park, gdzie mogą sobie pobiegać i załatwić potrzeby. Oczywiście na każdym kroku są podajniki z woreczkami na psie kupy, dlatego wszędzie jest bardzo czysto. Po kempingu jeździ zamiatarka zbierająca igły pachnących pinii. Ogólnie kemping wysokich lotów, który z czystym sumieniem mogę polecić, szczególnie osobom z własnym zakwaterowaniem.
http://www.brasilia.fr/uk/articles-1/1-6-presentation/
Dodam jeszcze, że za trzytygodniowy pobyt na tych kempingach od 30 sierpnia do 20 września w klimatyzowanym mobildomku zapłaciłem 1700 zł. Maksymalne obłożenie to 4 osoby dorosłe i 2 dzieci. Paliwo i opłaty drogowe kosztowały mnie jednak około 3000 zł. Zrobiłem w sumie 4600 km.