Witam wszystkich pragnę nadmienić że jest to moja pierwsza relacja więc proszę o wyrozumiałość.
Zaczynamy nastał przepiękny dzień wyjazdu 1 lipiec oczywiście dzień wcześniej daliśmy nasze pociechy do dziadków na noc żeby się lepiej wyspać. Pobódka koło godziny 9.00 śniadanie i zabieramy się do kończenia pakowania. Jak co roku przed południem kładę się na małą dżemkę żeby być bardziej wypoczęty, wstaję koło 13.00 2 godzinki starczą. Z racji tego, że jechaliśmy w 4 samochody umówiliśmy się u kuzyna na 15.00 żeby omówić jeszcze jakieś szczegóły. Wyjazd miał nastąpić o 16.00 ale oczywiście jak w zeszłym roku kolega się spóźnił i wyjazd nastąpił o 17.00 ( nie tak źle w zeszłym roku opóźnienie było 3 godzinne). Wyjazd na krajową 8 z Tomaszowa Maz. i tak do Piotrkowa zwężenia dalej już spokojnie dwa pasy aż do Cieszyna. Na granicy zameldowaliśmy się przed 20.00 więc myślę niezły czas oby tak dalej zwłaszcza że mieliśmy w sumie 6 dzieciaków w autach. Kolejna granica z Słowacją odcinek ten minął szybko i tak do samej autostrady. Na autostradzie tempomat na 135 km/h i połtorej godzinki jesteśmy przed Bratysławą kolejny zjazd na parking w celu rozruszania kości. Wreszcie ruszamy kolejna granica z Węgrami i kierujemy się oczywiście na 86 tam jak wyczytałem z forum kilka uskoków i mijanek w połowie Węgier kolejmy przystanek, 20 minut przerwy i w drogę. Węgry minęły szybko tylko nawierzchnia pod koniec była powiedzmy słabej jakości i tak do kolejnej granicy Słowenia wita. 15 km mineło szybko oczywiście omijając autostradę ( aż sam się dziwiłem że bez żadnych pomyłek dojechaliśmy do Chorwacjii). Kolejna przerwa 15 minut w Mursko i dalej w drogę aż do autostrady. Teraz bilecik na bramce i w drogę do Zagrzebia tam opłata 26 kun i kolejna bramka z bilecikiem za bramkami kolejna przerwa żeby nacieszyć oko widokami.
Po kilkuminutowej przerwie dalasza podróż aż do zjazdu na Senj tam Tankowanie samochodów i dalej w stronę promu.
Przed promem oczywiście kolejka jak to w sobotę bywa ale z racji tego że jesteśmy przed 8 rano czekamy tylko 30 min. i przeprawa.
Po zameldowaniu się na kwaterze (miejscowość Palit) poszliśmy na spacer ponieważ każdy był zmęczomy nie chcieliśmy iść na plażę.
Kolejny dzień 03 lipca i wyjscie na plaże wybraliśmy " CYGANKA" jakieś 20 km od naszej kwatery i tam pierwsze wylegiwanie sie a raczej opieka nad naszymi pociechami
Młodsza oczywiście zabawiała się w swoim basenie robiąc błotko w środku
Oczywiście nie obyło się bez sesji Julki i żonki
Pierwsze zdobycze wykopane z piasku w wodzie
Oczywiście starsza musiała odrazu przetestować nowo zakupioną deskę
Oczywiście przyszło po południe i czas na drzemkę młodszej córci.
I tak minął kolejny dzień. Następnego czyli 04 lipiec Pojechaliśmy na tą samą plażę, a po powrocie późnym popołudniem poszliśmy do miasta Rab na małą przekąskę.
Po jedzeniu ( kalmary były pyszne) spacerek po alejkach i fotka rodzinna
Kolejne dni mijały podobnie wstawanie rano śniadanko i plaża. Na kolejny dzień wybraliśmy plaże na Loparze blisko "rajskiej plaży" więc był również piasek
Pierwsza nauka pływania starszej córci oraz troszkę widoków na zachętę
Oczywiście nie obyło się bez atrakcji dla dzieci
Atrakcją były również biegające dookoła małe jaszczórki
Przyszedł wieczór więc czas położyć nasze pociechy spać i trochę się zrelaksować przy kufelku piwa z resztą towarzyszy podróży.