weldon napisał(a):Kompozycyjnie chyba tak źle nie wyszło, jak na typowe reporterskie, ujęcie z tłumu.
Zresztą ten bębniarz, na ostatnim, to nie jest taki zły i wydaje mi się dość dynamicznym ujęciem
Pulitzera za to nie będzie, ale jak na improwizowany reportaż, w kiepskich warunkach,
to nie wyszło chyba tak źle?
Wyróżniłem słowa nie bez powodu. Mamy tu typowe dzisiejsze nadużycie pojęć.
Cóż to jest "typowe ujęcie reporterskie"? I czym jest reportaż?
Ja bym zdecydowanie nazwał te zdjęcia próbą wykonania reportażu. Na łapu capu.
Nie wiem na ile mój głos człowieka pozbawionego szerszej wyobraźni będzie tu przydatny, ale w reportażu z ulicy czy z eventu potrzebna jest nie tyle wyobraźnia co :
- refleks uchwycenia sytuacji
- selektywne podejście do scen wartych uwiecznienia
- przemyślenie z jakiej perspektywy i co chcemy pokazać
- gdy jest mało czasu i sprzęt nas ogranicza trzeba wybrać na czym się skupimy i to zrobić jak najlepiej.
(albo wąsko z dalsza, albo szeroko i dynamicznie z bliska. Albo stroje, albo ruchy, albo maski, albo dwie sprawy- jedna po drugiej). Ale jak już podejmiemy szybką decyzję co i jak, to tylko tego się trzymamy i konsekwentnie realizujemy.
Jeśli zdjęcia wyglądają jak zbiór przypadkowych ujęć, w połączeniu z niezbyt dobrą stroną techniczną, to albo zostawiamy to na pamiątkę wydarzenia jako ślad po nim, albo nie pokazujemy tego publicznie jako coś wartego uwagi.
Prawda jest taka, że mało kogo obchodzi jak tam było z warunkami, natomiast każdy patrzy na zdjęcia jak na to, jak wydarzenie zostało pokazane i jak ciekawe, przyciągające uwagę są zdjęcia.
Sądzę, że warto wstawiać zaimprowizowane reportaże- ale tylko te udane, przemyślane.
Łapanka bez przygotowania zawsze w przypadku takich okoliczności kończy się przeciętnością.
To tak z praktyki, obserwacji i doświadczenia.
Piotrek- przygotuj coś naprawdę dobrego, przemyślanego i wcześniej wiadomego.
Pozdr.