fotografowanie w Chorwacji a bezpieczeństwo

Witam,
niedługo wybieram się z dwiema koleżankami na pierwsze wakacje w Chorwacji i od kilku dni zmagam się problemem, który zabrać ze sobą aparat? Jak wygląda fotografowanie od strony bezpieczeństwa? Czy mieliście jakieś nieprzyjemne sytuacje, zaczepki, próby kradzieży sprzętu? Posiadam 2 lustrzanki. Jedną ( za kilka tysięcy złotych ) na której pracuję ( fot.na ślubach ) a druga to starszy model ( tzw. zapasowy ). Nie ukrywam, że wolałabym zabrać ten droższy sprzęt, bo i jakość zdjęć jest dużo dużo lepsza, ale obawiam się kradzieży. I nie mówię tutaj o zabieraniu ze sobą aparatu na plażę, kiedy mam zamiar się kąpać czy opalać, pozostawianie go bez nadzoru ale o fotografowaniu w mieście ( Dubrovnik, Split, Trogir ) w dzień i wieczorem itp. [/b]

Jak dotąd nie słyszałem by komukolwiek wyrwano sprzęt z ręki. Mi przynajmniej nigdy nic podobnego się nie zdarzyło a spacerowałem z torbą foto wartości ok. 10 tyś. To nie Katowice, Warszawa czy Kraków

W tym roku jadę 12 raz do Chorwacji ale nie słyszałem też aby komuś wyrwano dobry sprzęt fotograficzny czy inna cenną rzecz.

Masz gorączkę, chora jesteś, że takie rozterki Tobą targają.

Jedź, fotografuj co chcesz i kiedy chcesz.
Ryzyko, że ktoś Ci ukradnie/wyrwie/ jest mniejsze od sesji weselnej.
Przecież tam każdy ma swój aparat i każdy fotografuje.

woka napisał(a):Masz gorączkę, chora jesteś, że takie rozterki Tobą targają.
:

uważasz że jestem chora jeśli obawiam się o sprzęt,który kosztował mnie grube pieniądze i sporo ciężkiej pracy? Mam małe obawy, jadę do kraju w którym nigdy nie byłam i szukam tutaj porady a nie odpowiedzi w Twoim stylu.

Rysio i krakuscity dziękuję za odpowiedź

inka8 napisał(a):

woka napisał(a):Masz gorączkę, chora jesteś, że takie rozterki Tobą targają.
:

uważasz że jestem chora jeśli obawiam się o sprzęt,który kosztował mnie grube pieniądze i sporo ciężkiej pracy? Mam małe obawy, jadę do kraju w którym nigdy nie byłam i szukam tutaj porady a nie odpowiedzi w Twoim stylu.
Rysio i krakuscity dziękuję za odpowiedź

No, jasne. Jedziesz przecież do dzikiego kraju. Ehhhh, podkarpacka dziewczyno.
Stracic aparat może nawet na weselu. Też będziesz włosy z głowy rwać.

Rysio napisał(a):To nie Katowice, Warszawa czy Kraków

Przerażasz mnie

Chyba będę musiał zweryfikować swoje podejście do spacerów z aparatem ...
No i koniec z relacjami ...

weldon napisał(a):Przerażasz mnie

Weldon bo taka jest prawda. O ile biegasz z aparatem po centrum to raczej jesteś bezpieczny, ale spróbuj się zapuścić w robotnicze (obecnie najczęściej bezrobotnicze) dzielnice Bytomia, Świętochłowic, Katowic itp. Chłopaki z foto forum umawiają się na plenery grupami. Najlepiej od 10-ciu w górę. Każdy ze statywem - im cięższy tym lepszy

... zapuszczam ...


No dobra, może nie w blokowiska, ale nie są mi obce miejsca:



Warszawa, się zmienia. Zmieniła mocno.

W sumie, to raczej nie widuję takich "zorganizowanych" grup, ewentualnie pary, dzielące się sprzętem,
za to spotykam sporo takich samotników jak ja.

Śmiem twierdzić, że, przeciętnie, nie jest u mnie pod tym względem gorzej niż w Cro.

Ale masz rację, że czujnym warto, a nawet trzeba być.
Wszędzie, ale miejscami mniej.
Myślę, że i w Cro znalazłoby się trochę takich miejsc jak te, wymienione przez ciebie,
ale, raczej, przeciętny turysta tam nie dotrze ...

Ja lustrzankę, dwa obiektywy, lampę i resztę badziewia zostawiałem normalnie na brzegu i szliśmy się kąpać. Naprawdę nie należy się tym martwić.
Na Divnej nawet śmiało chodziliśmy do knajpy a sprzęt został nie naruszony.

inka8 napisał(a):

woka napisał(a):Masz gorączkę, chora jesteś, że takie rozterki Tobą targają.
:

uważasz że jestem chora jeśli obawiam się o sprzęt,który kosztował mnie grube pieniądze i sporo ciężkiej pracy?

TO PO CO TAKI DROGI KUPOWAŁAŚ..

Rysio napisał(a):

weldon napisał(a):Przerażasz mnie

Chłopaki z foto forum umawiają się na plenery grupami. Najlepiej od 10-ciu w górę. Każdy ze statywem - im cięższy tym lepszy

z jekiego fotoforum?? a może grupami bo tak milej, przyjemniej?? no z tymi statywami to jużpojechałeś

Cześć Inka.
Tylko koszar albo czołgów nie pstrykaj!