Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Albania, Kosowo, Czarnogóra - górski wypad

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005
Albania, Kosowo, Czarnogóra - górski wypad

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 03.08.2005 12:03

Hej!
Wczoraj w nocy wróciłem, ja i skodzinka jesteśmy cali i zdrowi, kałach i bazooka się przydały tylko na komary i meszki :) W wolnej chwili zapodam jakąś konkretniejszą relację w odcinkach.
pzdr


Dodane 10.03.2008

Tu się zaczyna relacja tak jak powstawała na gorąco. Panuje w niej taki twórczy bajzel :) i w międzyczasie część zdjęć poznikała z serwera.

Wydanie drugie relacji, poprawione i uzupełnione, umieściłem tu - szukającym konkretnych informacji polecam zajrzenie właśnie tam :D

pzdr
Kamil
Ostatnio edytowano 10.03.2009 13:34 przez zawodowiec, łącznie edytowano 4 razy
jacol8
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 541
Dołączył(a): 08.05.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacol8 » 03.08.2005 12:45

Cześc Zawodowiec , słyszałem od Paszczaków , że dużo zwiedziłeś. Wszedłeś na Bobotov Kuk ? Ja się zamierzyłem , ale uniemozliwiła mi to pogoda (prawie cały czas okresowo padalo w Żablijaku 3 tygodnie temu ) oraz choroba syna. Ale i tak było fajnie.
Napisz coś więcej co konkretnie zaliczyłeś.


pozdrawiam , Jacek
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 03.08.2005 12:49

Hej Jacol! Też słyszałem od Paszczaków o Waszym spotkaniu. Na Kuka już nie miałem czasu chociaż wracałem tą kultową drogą przez Durmitor. Zaliczyłem Korab (graniczny szczyt albańsko-macedoński od strony albańskiej), Djeravicę (Kosowo) i Maja Jezerce. Ale nie uprzedzajmy, może dziś wieczorem puszczę jakiś pierwszy odcinek :)
hubi
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 06.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) hubi » 03.08.2005 13:05

Witam. I ja chętnie dowiedzaiłbym się czegoś ciekawego o tym wypadzie. Planuje w przyszłym roku Albanię. Czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 03.08.2005 21:18

Tamte góry już od dawna za mną chodziły, słyszałem o nich jako o jednym z nielicznych naprawdę dzikich miejsc w Europie. Od jakiegoś czasu namawiałem na ten wypad mojego starego górsko-wspinaczkowego kumpla. Szukałem trochę w sieci i zarejestrowałem się na stronie www.summitpost.org gdzie znalazłem dużo informacji o Prokletije i Maja Korabit (Golem Korab). Rzuciłem parę pytań do tych co tam byli. Odpowiedział mi pewien Czech, Michal, który planował tam jechać z 2 znajomymi i szukał więcej towarzystwa. Napisałem mu emila, dał mi też namiar na Ivoša i Davida. Mieli w planach dokładnie te rejony co ja. Michal miał wcześniej wyskoczyć w góry Bośni i Hercegowiny, a Ivoš, David i ja mieliśmy się z nim jakoś ustawić gdzieś w Czarnogórze. W międzyczasie się okazało że mój łódzki przyjaciel nie może jechać.

Po jakimś czasie dostałem maila od Ivoša że Michal spadł i się zabił gdzieś w górach Prenj między Sarajewem a Mostarem. Totalny szok. Chłopaki mieli jechać na pogrzeb do Pragi i w najbliższych dniach się zdecydować czy jechać czy nie.

Po paru dniach przyszła wiadomość że jednak jadą. Mieli już wykupione bilety na autobus do Belgradu, ja miałem tam sam dojechać a potem już razem w góry. Oni mieli trochę więcej czasu ode mnie więc zaplanowaliśmy że na początek śmiałym atakiem zdobywamy Korab (2751 m), najwyższy szczyt Albanii i Macedonii, położony na granicy. Jako że od strony macedońskiej jest potrzebny specjalny glejt z ambasady na który się czeka 2 tygodnie, postanowiliśmy wejść od mniej znanej strony albańskiej. Potem miał nastąpić szybki przerzut grupy operacyjnej wozem bojowym do Kosowa i wejście na najwyższą górę wschodniego Prokletije - Đeravicę (2658 m), a następnie desant na Czarnogórę i atak od flanki przez granicę albańską na Maja Jezerce (2694 m) we wschodnim Prokletije. W zeszłym roku wystarczyło podobno się zgłosić na policji w Gusinje i spokojnie przejść łatwą drogą przez granicę, ale w tym roku władze zaczęły robić jakieś zgryzy i wg mojego wywiadu tylko jedna ekipa z Belgradu dostała pozwolenie specjalnie z albańskiej ambasady dzięki znajomościom. Człowiek z Belgradu który właśnie dostał tego glejta napisał mi że wcześniej w tym roku policja czarnogórska zwinęła jakąś grupę Czechów co w górach podeszli za blisko do albańskiej granicy. Na zwykłej drodze na Maja Jezerce przez Vusanje jest strażnica policji, więc postanowiliśmy znaleźć jakąś drogę przez góry naokoło. Chłopaki mieli zostać w Prokletije jeszcze parę dni a ja miałem wracać do domu zaraz po wejściu na Maja Jezerce. Jeszcze krótka wymiana maili i wszystko było dograne.
conewka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 338
Dołączył(a): 23.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) conewka » 04.08.2005 05:14

i tak niemalże w pół zdania urwać !!!
:D :D :D

czekam na ciąg dalszy... zapewne nie tylko ja :)
drusilla
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2864
Dołączył(a): 18.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) drusilla » 04.08.2005 09:59

Też czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy !!!!! :D
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.08.2005 10:02

Jakby inaczej??? :D
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 04.08.2005 10:53

Wczoraj tak to pisałem już trochę na chłodno ale jak dostałem tamtą wiadomość to też się 10 razy zastanawiałem czy mam jechać...
Ciąg dalszy będzie! Tylko ciągle nie mam kiedy usiasc i tego porządnie spisać, więc musi być po kawałeczku :)
IgnisDriver
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 287
Dołączył(a): 07.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) IgnisDriver » 04.08.2005 13:26

dawaj dawaj - to bardzo ciekawe i takie inne niż wylegiwanie się na plaży, które ja uskuteczniam :)
Jareksz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 17.01.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jareksz » 04.08.2005 14:15

Hej ...nie daj się tak prosić...czekamy na ciąg dalszy.
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 04.08.2005 19:36

22 lipca rano ładuję bety w skodzinkę i ruszam na południe. Zaraz po wyjeździe z Łodzi zabieram gościa stopem aż do Cieszyna. Jedzie do kumpla z którym zamierzają stopować aż do Rumunii i tam się powłóczyć po górach. Dalej krótki odcinek przez Czechy to nieustanny korek - zapchane miasteczka, roboty drogowe, tracę prawie godzinę. Z powrotem będzie trzeba jechać przez nowe przejście w Bukovcu.

Przez Słowację jadę przez Zilinę i Prievidzę, tam się trochę gubię ale szybko wracam na właściwą trasę. Kierując się na Komarno, przed miasteczkiem Partizanske odbijam w lewo na 511 na Zlate Moravce zakładając że będzie krócej i mniejszy ruch niż jakby dawać przez Nitrę. No i rzeczywiście jest fajny kręty odcinek specjalny przez słowackie kopce, zupełnie pusta droga, niezła zabawa jak ktoś lubi. Dalej do Komarna przez Vrable i Hurbanovo, obok browaru Złotego Bażanta, ale zamiast piwka tankuję ino wachę.

Po przejechaniu granicznego mostu w Komarom roboty drogowe, objazd i długo brak oznakowania wyjazdu na mój kierunek. Dalej przez Szekesfehervar do Szekszard, połączenie z tradycyjnym szlakiem budapeszteńskim i do chorwackiej granicy w Udvar. Trasa przez Węgry szybka, ze znikomym ruchem, z ominięciem Budapesztu i bezwinietkowa (podobnie jak przez Słowację).

Już po ciemku wjeżdżam do Chorwacji i jadę przez Osijek i Vukovar. Zniszczeń wojennych nie widać poza ostrzelaną i sypiącą się wieżą ciśnień. Około 11 w jakiejś opustoszałej wsi widzę błysk w krzakach przy drodze i zaraz za zakrętem machają na mnie czerwonym światełkiem. Teren zabudowany, ograniczenie do 50, mówią że jechałem 72. O naciąganiu nie ma mowy, rzeczywiście tyle mogłem mieć, w pierwszej chwili się cieszę że tylko tyle. Szczena mi opada jak śpiewają 500 kun i nie chcą słyszeć o żadnym targowaniu. Normalnie kawałek Europy na takim zadupiu. Próbuję zbić do jakiejś niższej sumy w euro a oni że nie ma takiej możliwości i koniecznie chcą w kunach. Mają moje papiery więc mówią żebym podjechał na granicę (rzeczywiście rzut beretem) i kupił kuny. No to podjeżdżam, wymieniać można całą dobę, nie mam za dużo euraków więc chcę opchnąć trochę funtów ale jak mówią po jakim kursie mogą przyjąć to mi się odechciewa. Z żalem poświęcam 70E, chociaż dobrze że po kursie zbliżonym do kantorowego. Jak wracam do naszych dzielnych glin to robią się jakoś mniej sztywni i milsi, ja jakoś nie mogę się na to zdobyć. Przepisy przepisami ale w takim miejscu i o tej godzinie to czysta chciwość.

Szybko wracam na granicę (Ilok/Backa Palanka) i po krótkiej kontroli wjeżdżam do Serbii. Jadę wolno ale w jakiejś wsi znowu na mnie machają. Tym razem tylko patrzą w papiery, pytają dokąd jadę i życzą srecan put.

Novi Sad po 1 w nocy tętni życiem. Na stacji najpierw pytam czy można płacić kartą i tankuję. Terminal nie widzi mojej karty, nie chcą funtów, znowu muszę się wysupłać z euraków i dostaję resztę w dinarach. Potem w jakimś całodobowym kantorze wymieniam trochę funtów na dinary, jak szybko policzyłem to się bardziej je opłaca sprzedać niż euro. Zmęczony szukaniem wyjazdu na starą belgradzką drogę rezygnuję i wjeżdżam na tą niby-autostradę. Gdzieś w połowie drogi bramka, myto chyba 320 DIN czy coś koło tego, niecałe 4 E. Podobno przy płaceniu w euro byłoby 6. Na dużej stacji przed Belgradem około 2 staję na parkingu, oparcie w tył i myk do śpiwora. O 6.30 mam odebrać chłopaków z dworca autobusowego.

W Belgradzie zjeżdżam na kierunek dworca kolejowego, tam miejscowi mnie kierują na pobliski autobusowy. Miasto przypomina polskie klimaty sprzed 20 lat. Wjeżdżam na jakiś prawie pusty placyk za dworcem, zapytany parkingowy śpiewa 100 DIN, po czym patrzy na moje tablice i mówi że dla cudzoziemców 200. Wjeżdżam, wychodzę z samochodu i z uśmiechem wręczam mu stówkę mówiąc że dla mówiących po serbsku jest 100. Gostek też się uśmiecha. Dostaję smsa od Czechów że ich bus ma 2 godziny opóźnienia i są dopiero w Novim Sadzie. Włóczę się do tego czasu po okolicach dworca, piję kawę w przydworcowej knajpce, gawędzę chwilę z właścicielem i w końcu spotykam Ivoša i Davida.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.08.2005 20:03

"...Wjeżdżam na jakiś prawie pusty placyk za dworcem, zapytany parkingowy śpiewa 100 DIN, po czym patrzy na moje tablice i mówi że dla cudzoziemców 200. Wjeżdżam, wychodzę z samochodu i z uśmiechem wręczam mu stówkę mówiąc że dla mówiących po serbsku jest 100..."

PIĘKNE!!!


Oczywiście ciąg dalszy nastąpi???
Szykuje się chyba duuużo odcinków. :wink: :)

Już czekam na następny. :D
conewka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 338
Dołączył(a): 23.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) conewka » 04.08.2005 20:43

Zawodowiec !!!
czekam na ciąg dalszy :)
jest bardzo intrygująco :)

con :)
drusilla
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2864
Dołączył(a): 18.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) drusilla » 05.08.2005 07:07

Powieść w odcinkach :D
Czekam niecierpliwie na kolejny !!!!!!!!!!!!!!!! :lol:
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Albania, Kosowo, Czarnogóra - górski wypad
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone